Fumeto odszedł dzis ok.14:00

Raniutko zawiozłam go razem z matką do lecznicy. On dziś rano byl bardo kiepski, w nocy wymiotował. Mela strasznie cierpiała z powodu zastoju mleka - Fumetto nie miał siły ssać. Kiedy ponownie przyjechałam do lecznicy z Kuba i Sonia na kroplówki i podanie leków kotek własnie odchodził. Strasznie mi przykro, ale wiem że dostał absolutnie wszystko co można w takim przypadku podac, w tym caniserin i inteferon.
Nie mam długu, za wszystko zapłaciłam( kartą). Razem to suma 653 zł + Caniserin, za ktory zapłacila Ania. Z tej kwoty dotychczasowy (tj. 2-dniowy) koszt leczenia moich syjamów wyniósł 226 zł (mam nadzieję, że jutro będzie koniec) Reszta tj. 427 zl to koszt ratowania kociaka i leczenia matki. Tylko w tej jedniej lecznicy.
Być moze te koszty lub ich część pokryje Azyl, ale ja poza tym leczyłam kociaki u moich wetów i mimo ulg to sa koszty ok. 200 zł. Do tego wykup leków.Gdybym nie musiała leczyc moich kotów byłabym w stanie udźwigąć takie obciążenie - w obecjnej sytuacji niestety nie dam rady. Melania nadal wymaga opieki lekarskiej
Kilka osob zaoferowało Bazarki - z gory bardzo dziekuję
Melania mieszka teraz u mnie w kuchni. Czuje się lepiej, nie ma goraczki, waży już 2,80 kg Leki bede jej podawała w domu, od poniedziałku idę do pracy, nie będe w stanie codziennie jeździć z nia do weta.