Burka [`]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 06, 2009 16:21

tak mi przykro :(

magnolia09

 
Posty: 6
Od: Nie cze 14, 2009 12:09

Post » Czw sie 06, 2009 21:26

Kociaki zaczynaja łazikowac po kuchni, dobra dusza zaoferowała pozyczenie klatki - potrzebny transport samochodem z Mokotwa do Konstancina http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4774906
Bardzo proszę o pomoc, sprawa dosyć pilna.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob sie 08, 2009 15:22

Amica - pamietaj, że karmiąc strzykawką maluchy trzymasz je brzuszkiem do dołu, a nie grzbietem do dołu, tak, aby przy karmieniu nie zachłysnęły sie pokarmem, ktory mógłby dostać się do płuc. To bardzo ważne. Muszą leżec tak, jak leżą gdy ssą kocicę.

Kciuki za zdrowie Melanii i maluchów. :ok:

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie sie 09, 2009 20:02

Dzieki Marii D., która pozyczyła nam klatke i Aguteks, która ja przywiozła sytuacja została opanowana. Sprawa skomplikowala sie o tyle, że dwa z trzech maluchów są bardzo chore, to niesamowite, bo jeszcze w piątek tryskały zdrowiem a w sobote rano nadały sie praktycznie do reanimacji. Codziennie chodzimy na kroplówki, małe nie chcą jeść. Stan Melanii natomiast pomału poprawia się (chociaż nadal dostaje kroplówki). Niestety po silnym antybiotyku - trzeba było odstawić małe od matki.Trzeci kociak zdrowy.
W tej chwili wyglada to tak, że ja karmię Fumetta, dziewczynki dostaja kroplowki z glukoza i witaminami a Melania zakubraczkowana tuli i myje maluchy. Jak je uśpi - zdejmujemy kubraczek i mama ma wolne. Melania porusza się po kuchni, maluchy siedzą w klatce. Cała rodzina jest oczywiscie izolowana od moich kotów.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie sie 09, 2009 22:14

Amica, będzie dobrze :ok:
Pamiętaj tylko o nawadnianiu maluchów dopóki nie zaczną normalnie jeść.
Nieustająco o Was myślę i przesyłam dobre fluidy. To ogromne szczęście dla całej kociej rodzinki, że możesz poświęcić im urlop.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon sie 10, 2009 14:26

Niestety nie udało się :placz:
Wczoraj po 22-giej odeszła Felice, a kilkanaście minut po niej Fiamma. Fumetto nie wykazywał żadnych oznak chorobowych. Mimo to rano zabralam go razem z matka do lecznicy. Melanii znowu skoczyła temperatura, dostała więc oprocz antybiotyku i kroplówki jeszcze tolfedynę.Stan małego oceniono na bardzo dobry. Melania ma apetyt, ale jak to u chorego sama nie wie na co ma ochotę. Bardzo posmakowal jej Babycat (to pierwsze suche, ktore je). Melania zakubraczkowana, malego karmie ja. Rano (ok. 5-tej) zjadł 6-7 ml gerberka indyczego. Potem dostał mleczko, ale wypił tylko 5 ml. Teraz nic nie zjadł... Potwornie się boję :cry:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sie 10, 2009 14:31

Chyba jeszcze nie pisałam, że Melania wazy 2,40 kg :cry:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sie 10, 2009 17:21

Mocno trzymam kciuki za maluszka i kotkę. :ok:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sie 11, 2009 22:09

Wczoraj rano Fumetto =okaz zdrowia,w południe traci apetyt, ok. godz. 19-tej wymiotuje śliną :cry: Wszczynam alarm, pędzę z nim na Kosiarzy (najblizsza mnie całodobowa), ściągam Aleksandrę59 i Anię. Mały ma zrobiony test na parwo - wynik dodatni :cry: Cudowne wetki robia co mogą, jedziemy za Wisle po Caniserin, mały dostal wszystko co mogł. Od dzis wszedl interferon - zyje. Własnie wrócilismy z lecznicy. Mały m nawet wenflon ( a Fumetto wazy 30 dkg). Dzis rano moje syjamy dostały dziwnych objawów, niestety mimo szczepienia (cały dzien kursuję na trasie Konstancin-Wilanow głównie autobusami(ew. Ania mnie podwozi) i ledwo zyję. Na Kosiarzy zaplacilam już 386 zl a poprzednio u moich wetow ok. 200 zł. Jestem zmuszona prosic o wsparcie - po prostu nie dam rady. W sierpniu dostaje ostatnia pensję.
Szczegolowe zestawenie wydatkow i wsparcia przyjaciół później, Po prostu lece z nóg,
Ostatnio edytowano Wto sie 25, 2009 11:20 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro sie 12, 2009 11:18

podnoszę, tylko tyle mogę...

Dziewczyna potrzebuje pomocy.

rudomi

Avatar użytkownika
 
Posty: 1955
Od: Sob lis 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 12, 2009 16:05

Czy potrzebujesz może krew od ozdrowieńca?
jak tak to dzwoń, 605 728 828 - dowiozę (kota, nie krew :wink: a konkretnie krew w kocie)

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 12, 2009 17:13

Przypadkiem rozmawiałam w sprawie recepty z moją wetką, która ratowała wczoraj maluszka. Chyba nie jest z nim dobrze... :(

Mam kiepską sytuację finansową, ale mogę dać moją kartę kredytową tej właśnie wetce (sama boję się teraz wejść do lecznicy :oops: ), żeby spłaciła kawałek Twojego długu. Ja jej ufam. Dobrze?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro sie 12, 2009 20:17

Amica napewno napisze więcej.... maluszek nie żyje :cry:
Taką miałam nadzieje że chociaż on dostanie szanse. Amica zrobiła tak wiele... ale niestety on też odszedł.
Ania & Kama, Pusia, Misia, Skits, Rafa, Mimi, Misio

Ania

 
Posty: 494
Od: Śro sty 29, 2003 9:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 12, 2009 20:34

:cry:

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 12, 2009 21:00

Fumeto odszedł dzis ok.14:00 :cry: Raniutko zawiozłam go razem z matką do lecznicy. On dziś rano byl bardo kiepski, w nocy wymiotował. Mela strasznie cierpiała z powodu zastoju mleka - Fumetto nie miał siły ssać. Kiedy ponownie przyjechałam do lecznicy z Kuba i Sonia na kroplówki i podanie leków kotek własnie odchodził. Strasznie mi przykro, ale wiem że dostał absolutnie wszystko co można w takim przypadku podac, w tym caniserin i inteferon.

Nie mam długu, za wszystko zapłaciłam( kartą). Razem to suma 653 zł + Caniserin, za ktory zapłacila Ania. Z tej kwoty dotychczasowy (tj. 2-dniowy) koszt leczenia moich syjamów wyniósł 226 zł (mam nadzieję, że jutro będzie koniec) Reszta tj. 427 zl to koszt ratowania kociaka i leczenia matki. Tylko w tej jedniej lecznicy.
Być moze te koszty lub ich część pokryje Azyl, ale ja poza tym leczyłam kociaki u moich wetów i mimo ulg to sa koszty ok. 200 zł. Do tego wykup leków.Gdybym nie musiała leczyc moich kotów byłabym w stanie udźwigąć takie obciążenie - w obecjnej sytuacji niestety nie dam rady. Melania nadal wymaga opieki lekarskiej :cry:
Kilka osob zaoferowało Bazarki - z gory bardzo dziekuję

Melania mieszka teraz u mnie w kuchni. Czuje się lepiej, nie ma goraczki, waży już 2,80 kg Leki bede jej podawała w domu, od poniedziałku idę do pracy, nie będe w stanie codziennie jeździć z nia do weta.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 156 gości