Maguś, Lulu (FIV+) i Kotofrodek. Le-wo-ru-cja - str 53

[KarolinaS]

a czy są już jakieś fotki Pana Miziarskiego ?

[Zofia.Sasza]

Zara beda!

[kristinbb]

Długie te zara...

[Zofia.Sasza]

Jestem Pan Mizialski, a to moja klateczka po nocnych harcach Ja dobrze wiem, że jedyne miejsce które NIE SŁUŻY do siusiania i tego drugiego to to śliczniutkie żółciutkie jest!


Kolega? Wróg? Jeszcze nie wiem, ale sie dowiem!


Taak, może jednak mi sie tu spodoba?


A ja tak sobie leżę tuż obok kolegi. I wcale sie go nie bojam!


Proszę - pełny relaks!

[Zofia.Sasza]

Jestem baaardzo, baaardzo Mizialski! Ach jaki Mizialski. Nawet jak mi wkraplają paskudne do oczu, to i tak mruczę!


Bo oczko mam trochę chore. Ale to minie


Najpiękniejsza chwila poranka - a raczej chwila śniadanka


A po śniadanku trzeba dokładnie umyć miseczkę!


I umyć się też nie zawadzi...


Niedzielny poranek - dewastacji klateczki ciąg dalszy Na szczęście podobnym ekscesom zapobiegła na przyszłość niezawodna Agn, doradzając, by wyłożyć podłogę czymś gładkim. Po włożeniu do środka paneli z kartongipsu (zostały po budowie wolierki) demolka należy juz do przeszłości

[Zofia.Sasza]

No więc tak - pierwszego dnia (piatek) było warczenie i syki, gdy tylko Magus zbliżał się do kraty. Drugiego - juz tylko od czasu do czasu. Trzeciego chłopaki spotkały sie "w drzwiach" i Mizialski (to on jest dominantem w tej parze chyba ) złapał Magusia za uszko. Ale leciutko. Nie doszło do przelewu krwi.
Aktualnie sytuacja jest taka, że chłopaki spały koło siebie (oba przy kracie) i pacały się łapkami w wyraźnie zabawowej intencji.
Maguś czuje respekt - jak już mówiłam dostał w uszko, no i jest sporo mniejszy od Mizialskiego.
Oba jedzą z apetytem, kupencje walą modelowe i nie wygląda jakby przeżywały jakikolwiek stres. Oby tak dalej!
Jestem lakoniczna, bo załatwiałam sprawy urzędowe i za późno dotarłam do Internetu. Zaraz zamykają

Dzięki Agnesko za transport i klatkę! Przepraszam za hafcik mojej suki w Twym nieocenionym bagażniku!
Agn dziekuję za - mam nadzieję nie ostatnią - konsultację w kwestii dokocenia

[Agneska]

Szybko chłopakom idzie.
Zosiu, wygłaszcz całe stado, koniecznie!!!

[Zofia.Sasza]

Nie omieszkam. A jutro będzie o tym, czym w tym czasie zajmuje się Frodokotek/Kotofrodek

[KarolinaS]

o ja cię nie mogę kolejny twardziel

[Zofia.Sasza]

A żebyś wiedziała Mizialski ma charakterek. A propos charakterku: wciąż na nowo zadziwia mnie charakterek Kotofrodka. Gdy przywiozłyśmy Mizialskiego w domu zrobił się lekki mąt - suka szczeka, pies się boi, koty miauczą, a tu trzeba wstawić do klatki megatransporter. No to poprosiłam Ynkę, coby złapała Frodzia i przytrzymała. Złapała, podniosła - kot mruczy. Po chwili przy wyjmowaniu transportera znowu go złapała - mruczy jeszcze bardziej... Czy normalny kot tak reaguje na kompletnie nieznana osobę?

Zdjęcia będą jutro - zapomniałam pendraka

[Agneska]

A czy ktoś powiedział, że jest obowiązek mania normalnych kotow?

[Zofia.Sasza]

A w życiu! Normalne koty nie istnieją - taka kocia szalona ich natura jest

UWAGA:
Jutro poznacie imię Mizialskiego. Wymyśliłam, ale boję się powiedzieć. Oczywiście Mizialski też zostanie. Jako nazwisko (i to dobre, szlacheckie, na -ski się kończące )

[ruru]

ale super będą obcinki
Mizialski zdajesię dołoży do kotopieca
chociaż już i tak było suuuper ciekawie

[KarolinaS]

Zofio, miałaś podać imię Mr. Mizialskiego

[Zofia.Sasza]

Imię brzmi LUCYFER (Lulu, Lucek). To trochę na pamiątkę mojego Behemota/Belzebuba (Belaszka) [*]. Czyli kocisko nazywa się teraz Lucyfer Mizialski.
Z nowinek - ostatnie trzy koopy i dwa siiiki w celu. Czyli w kuwecie. Górą nasi!