Ponieważ w piątek znowu rozstawiono klatki w piwnicy na wekend, dozorcy w sobotę nie było, a więc nikt nie mógł wejść do piwnicy- tylko on ma klucz do kłódki, p.Hania zdecydowała się wezwać Straż Miejską.
SM przyjechała, wysłuchała historii, zadzwoniła do SdZ i zrezygnowała z otwierania piwnicy.

SdZ była wczoraj wieczorem i dziś. Zabrali złapanego kota ze sobą. Na zabieg?
Ponownie rozstawiono klatki. W piwnicy nadal jest 1 kot.
W tym tygodniu, być może jutro zostanie złożone pismo do Burmistrza, pod którym podpisała się p.Hania i kilka osób z różnych organizacji. Jak tylko będę znała treść, przedstawię ją tutaj.
P. Hania była dziś u p.Sęktas w Wydz. Ochrony Środowiska.
P.Sęktas była zaskoczona, że SdZ nie sterylizuje wyłapywanych kotów i obiecała przedstawić sprawę swojej przełożonej- czy to coś da, nie wiem.