WŁADCA DZIAŁEK i inni.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 11, 2009 17:16

Marian znowu mi uciekł :(
Ale ze mnie fajtłapa :evil:
Miałam go i wymsknął się, przez moja nieudolność :(
Strasznie się o niego martwię:(
Pojadę późnym wieczorem może wróci na działkę, może ...... :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto sie 11, 2009 20:52

Marian, nie wygłupiaj się !

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 11, 2009 21:32

I jak????

Musi sie udać :ok: :ok: :ok:
Marian, to dla twojego dobra :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto sie 11, 2009 21:42

Marianku daj się złapać, proszę. Buranio za TM ma masę kumpli, nie musisz jeszcze za nim biec...
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2836
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Śro sie 12, 2009 14:07

Marian wieczorem na działkę nie wrócił :(
Dziś zaczyna padać, wiec poczekam aż deszcz się rozkręci to może go w altanie zastanę.
Wetka czeka w pogotowiu, tylko żeby dał się załapać, inaczej ..... umrze :cry:

Wungielek (wójek Mariana) wcale w nie lepszym stanie przepadł :(
Od dwóch tygodni się nie pokazuje, nie wiem co myśleć :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sie 12, 2009 19:14

Dwa razy obeszłam sąsiednie działki, zajrzałam pod każdy krzaczek i nic.
Marian wsiąkł :(
Jak kamień w wodę.
Po sąsiedzku nikt go nie widział.
Chyba go wystraszyłam i się oddalił :cry:

Marianku wraaacaaaaj!!!!!!!!!!!!! :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sie 12, 2009 19:19

No żesz cholera jasna. Zniknął :( ...
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro sie 12, 2009 19:20

Marcelibu pisze:No żesz cholera jasna. Zniknął :( ...


tak, gdzieś się zaszył

a ja mam czarne myśli :cry: :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sie 12, 2009 19:24

Fredziolina pisze:
Marcelibu pisze:No żesz cholera jasna. Zniknął :( ...


tak, gdzieś się zaszył

a ja mam czarne myśli :cry: :(


Teraz, kiedy każdy dzień ważny... :(
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw sie 13, 2009 9:01

Jestem w pracy i bardzo martwię się o niego :(
Czy dziś go zastanę i czy będę mogła mu jeszcze pomóc?

Pomoc medyczna dziczkom wymaga niesamowitego sprytu i pomysłowości, zwłaszcza w łapaniu delikwentów :(
Czuje się taka bezsilna :(
Nie mogę zebrać myśli , ani skupić się na czymkolwiek, wciąż o nim myślę :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw sie 13, 2009 19:45

Mariana nie ma :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw sie 13, 2009 22:26

Ło matko, dalej go nie ma...

Kciuki za złapanie (mimo wszystko) i za skuteczne leczenie.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 14, 2009 8:23

Ja nie wiem czy on jeszcze przyjdzie.
Dziś skoro świt pobiegałam na działkę.
Zastałam ferajnę.
Mariana znowu nie było :cry:
To już trzeci dzień jego nieobecności :(
Zapowiada się upał, a on od kilku dni nie ruszył jedzenia, chudł w oczach :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sie 14, 2009 8:32

:cry:
Marianku, zbierz siły i przyjdź, pomoc czeka !!!

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt sie 14, 2009 20:58

Mariana nadal nie ma :( ale wrócił Wugnielek.
Po długiej i uporczywej walce złapałam go w altanie i od razu poleciał do lecznicy.
Tam wcale nie miał zamiaru współpracować, bo naprzód wysmyknął się podczas przekładania go do klatki dociskowej, a potem nie chciał usnąć :evil:
Wetka, stażystka i ja przeżyłyśmy horror z unieruchomieniem Wungielka na parapecie, który siłą Goliata próbował staranować przeszkody i prysnąć.
O zaśnięciu nie było mowy :evil:
Dostał max dawkę narkozy połączonej z relanium.
A jak usnął to wetka prędziutko założyła wenflon w tylnej łapce, było najprościej, wypestkowała, a ja odmoczyłam gnilną ranę z przedniej łapaki, pamiątkę po męskich walkach zapewne.
Po wyjściu z kontenerka rzucał się na ściany w łazience, wiec siedzi bez światła, może do jutra ochłonie :roll:
Najważniejsze, że jego stan zdrowia nie był tragiczny, że można było go wykastrować.
Teraz będzie z góreczki, hormony się wyciszą i może dożyje sędziwej starości :roll:
Przed wypuszczeniem muszę wykropić coś na pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne, ale czy dam rady ? :roll: Jego sierść jest w bardzo fatalnym stanie :(
Ostatnio edytowano Pt sie 14, 2009 21:22 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 114 gości