myślałam, że mi jakąś inną podpowiesz, bo TEJ Ani to już nie mam sumienia męczyć od niedzieli przecież dzwonię do niej jak na pogotowie
poza tym TA Ania to działa strategicznie (i słusznie) - koteczki na pocieszenie dla odrzuconych domków bo domki wydają się sensowne, nie jeden, i nie dwa. dlatego to takie trudne
a to tak działa? to zaraz będę dalej uskuteczniać telefony i maile
ale tak serio, to jeśli tymczasowy dom Heńka nie zdecyduje się na niego, to będę miała trudne zadanie z wyborem domu. Przydałby się ankieter z wieloletnim doświadczeniem Chociaż ja już tak męczę te domki, że mogą się same rozmyśleć. Albo pojadę z powrotem tam skąd Henio, bo coś czuję, że jak lepiej poszukam, to znajdę tam więcej takich rudych niespodzianek.
jesli allegro to pisz w ogłoszeniu swoje warunki - sterylizacja, szczepienia itd i jak ktoś bedzie dzwonił to pytaj czy przeczytał Twoje warunki oddania kota - ja tak miałam , ludzi chyba czytali część ogłoszenia lub nie czytali wcale a dzwoniły oszołomy prawdziwe potem, zanim zaczełam rozmowę to własnie pytałam czy ogłoszenie zostało dobrze przeczytane i zaakceptowane warunki adopcji
dla mnie to kiepski argument, że beda uwazac, bo kiedyś wejdzie dziecko, nie pomysli i otworzy okno, gosc, ciocia, babcia...
parter to tez sredni pomysł bez zabezpieczenia bo co to znaczy, ze kot bedzie wychodzil po okolicy?
najpierw niech siatkują, zadnemu kotu to na złe nie wyjdzie, czy dostaną go od Ciebie czy od kogoś innego, możesz tez podpowiedzieć że żaden gołąb nie wleci do mieszkania przy siatce (gołębie to moja zmora )
xandra, problem polega na tym, że sama jestem jeszcze nieosiatkowana i nie dlatego, że nie chcę, tylko to nie takie proste - sama nie potrafię, a ci co potrafią, zajęci i obłożeni do końca roku. Ciężko więc tak z dnia na dzień osiatkować się. Inna sprawa, że pewnie niewielu stać na wydatek rzędu kilku tysięcy, a tak to czasami kosztuje.
Osiatkowanie daje przede wszystkim ulgę właścicielowi, bo póki co ja muszę pilnować moich kotów i kombinuję co tu zrobić własnymi rękami, żeby mogły swobodnie wychodzić na balkon.
bede miała kogoś do polecenia, za ludzkie pieniadze, tylko na razie zajęty, potem robi siatkę u dziewczyny, która ma kota ode mnie i jak bedzie miał wolniejsza chwilę to jakoś sie zgadacie, bo to ze 3 godziny roboty max) tylko siatkę kupisz sama, ok?
choć okno sobie zrób na teraz a z balkonem poczekaj (ja robilam u Damorka balkon, wyszło super, ale i kasy poszło - ale cóż... 12 piętro, nie było nawet gadania ze nie robimy balkonu)
u mnie mieszkanie było specjalnie kupowane pod kota Dlatego 3 piętro, chociaż tak jakby 1, bo pode mną olbrzymi taras sąsiadów na równi z wielkim dachem od supermarketu. Jakby kot zeskoczył to pewnie tylko musiałabym szybko biec do sąsiadów, albo sama bym za nim zeskoczyła ale tak, czy inaczej nie zamierzam dawać im nigdzie skakać