*Meggi i Beti z Opola - obie szczęśliwe.*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 23, 2009 21:11

Witam wieczorkiem,
Koty wciąż mnie zadziwiają. Nie wiem, czy to reguła, ale zauważyłam, że im mniejszy teren lepiej się dogadują- przynajmniej Meggi i Beti. Mamy dość duże mieszkanie i kotki mają gdzie biegać. W schronisku tak mało miejsca a jakoś nie zauważyłam agresywnych zachowań ze strony którejkolwiek, poprostu żadna nie wchodziła sobie w drogę. Dwa dni w nowym domku - ok, kotki się tolerowały na odleglość. Beti bardzo się uspokoiła, zamieniła się w taką stateczną damę dostojnie polegująca na kanapie, łakomą na wszelkie przysmaki. Meggi natomiast z mizernego kociaka- takie sprawiała wrażenie w schonisku- w dominantkę. Po dwóch, trzech dniach przepędzała już Beti pod kanapę i tylko pozwalała jej wyjść zjeść i do kuwety. Myślałam, że to tymczasowe, ale kiedy to zachowanie zaczęło się nasilać musiałam reagować. Zawęziłam przestrzeń i zostawiłam dziewczynom tylko przedpokój-pod moim nadzorem. Spędziłyśmy tam godzinę. Wróciliśmy do "intro"-dzień pierwszy. Z tym, że Meggi zazdrosna o pieszczoty dla Beti potrafi strzelić focha i obrażona udaje, że nic nie potrzebuje....Jaki scenariusz wykreuje się dalej zobaczymy, może macie jakieś sugestie.

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

Post » Pt lip 24, 2009 7:49

Dziewczyny muszą się od początku dotrzeć w nowych warunkach. W schronisku, na początku też nie było różowo. I to Betty goniła inne kotki. Myślę, że jak jesteście w domu to kotki muszą wiedzieć, że są identycznie traktowane, tak samo głaskane, w tym samym momencie miski z jedzonkiem itp. żeby żadna nie poczuła się tą drugą. Jak nikogo nie ma w domu, przemyślałabym separowanie kotek, żeby zapobiec sytuacji, kiedy to jedna zapędzi drugą "w kozi róg" i nie dopuści np. do kuwety i ta zagoniona będzie musiała się załatwić tam gdzie stoi. Żeby pod Waszą nieobecność, po prostu każda miała swój komfort i spokój.

W ciągu kilku tygodni powinno się wszystko uspokoić :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lip 24, 2009 8:10

Myślę, że nikt nie weźmie mi za złe, ale skoro dziewczyny mają jeden domek, to niech i mają jeden wspólny wątek. :)


Losy Beti można prześledzieć - tutaj.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Śro lip 29, 2009 19:37

Po tygodniu jest ciut lepiej. Dziewczyny nawet śpią w tym samym pomieszczeniu :wink: zdarzają się też "bezkrwawe" kontakty bezpośrednie- dotyk nosek/nosek. Jednak przed nami jeszcze długa droga. Gdy Meggi zajdzie od tyłu niespodziewanie Beti bardo syczy. Wtedy jest bardzo nerwowa, no i kiedy pełne miski idą na dół - wtedy Beti jest najbardziej waleczna. Wcina wszystko. Muszę uważać bo przy jej małej aktywności może mieć tendencję do tycia. Meggi ma natomiast bardziej wybredny gust kulinarny. Dobrze je karmę suchą, ale z tzw. mokrych na 100 % przypadł jej do gustu tylko jeden produkt - puszki gimpet. Dalej jest szczupła, choć nie chuda. Ciągle poluje na wszekie muchy, ćmy itp. a przy tym akrobatka w pogoni za nimi potrafi się przebiec po ścianie....Dziś wracam do domu popołudniu i jestem w szoku- dziewczyny stoją pod drzwiami obok siebie i czekają... na mnie...mówię Wam, obok siebie....

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

Post » Czw lip 30, 2009 10:25

Na pewno wszystko ułoży się dobrze. :)

A przy okazji:

W imieniu wszystkich kociastych - i tych dużych i kociej młodzieży i maluszków - serdecznie zapraszam na bazarki:

- " 5 " - książki
i
- " 6 " - kocyki.

:)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Czw lip 30, 2009 12:54

ewaj44 pisze:Po tygodniu jest ciut lepiej. Dziewczyny nawet śpią w tym samym pomieszczeniu :wink: zdarzają się też "bezkrwawe" kontakty bezpośrednie- dotyk nosek/nosek. Jednak przed nami jeszcze długa droga. Gdy Meggi zajdzie od tyłu niespodziewanie Beti bardo syczy. Wtedy jest bardzo nerwowa, no i kiedy pełne miski idą na dół - wtedy Beti jest najbardziej waleczna. Wcina wszystko. Muszę uważać bo przy jej małej aktywności może mieć tendencję do tycia. Meggi ma natomiast bardziej wybredny gust kulinarny. Dobrze je karmę suchą, ale z tzw. mokrych na 100 % przypadł jej do gustu tylko jeden produkt - puszki gimpet. Dalej jest szczupła, choć nie chuda. Ciągle poluje na wszekie muchy, ćmy itp. a przy tym akrobatka w pogoni za nimi potrafi się przebiec po ścianie....Dziś wracam do domu popołudniu i jestem w szoku- dziewczyny stoją pod drzwiami obok siebie i czekają... na mnie...mówię Wam, obok siebie....


Myślę, że to tylko kwestia czasu.
Bardzo się cieszę, że idzie ku dobremu! :D
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt sie 07, 2009 16:52

Można się uśmiechnąć o jakieś nowinki? :oops:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt sie 07, 2009 22:14

Witam po dłuższej przerwie,
W tym tygodniu miałam więcej pracy, więc szczerze mówiąc siedziałam cicho ale trochę czasu spędziłam na wgryzaniu się w niektóre forumowe wątki. Zrobiło mi się strasznie głupio. Tak wiele forumowiczów poświęca ogrom swojego wolnego czasu, umiejętności i funduszy dla ratowania bezdomnych zwierząt, a ja - żenada- ze swoimi dwiema kotkami wypadam blado. Przemknęła myśl, żeby nie zawracać głowy, jednak potem przyszła inna, że chyba każdy post i każde zdanie, nawet "hop" to takie małe ziarnko w ogromnym słoiku, bo nigdy nie wiadomo, może ktoś przeczyta i zadziała pozytywnie. Poza tym praca wolontariuszy jest warta informacji co dzieje się z ich podopiecznymi po adopcji. Dostałam (brzydko to nazwę) "gotowca"- dwie śliczne kotki, zasczepione, wykastrowane, zdrowe i "uspołecznione" do życia w domu- jestem szczęściarą.

Gdyby nie to, że troszkę ze mnie półanalfabeta komputerowy :lol: to już wgrałabym zdjęcia kotek. Ich relacje mogę określić- kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy trochę lata....
Są ogromnie zazdrosne o uczucia, a Beti również o jedzenie. Może powinnam znów w ciągu dnia je oddzielić, trudno mi to jescze ocenić, bo mimo teorii przyswajanej z forum, działam jeszcze na wyczucie. Już tłumaczę- Beti pochłania wszystko tak jakby to była ostatnia szansa na posiłek. Przy tym jest mało aktywna i poprostu tyje- o ile pewien przyrost wagi początkowo był wksazany to teraz widzę, że trzeba to przystopować. Dziewczyny mają oddzielne michy ale i tak jak Meggi nie zje wsystkiego to Beti po swojej porcji sięga po jej jedzenie. Zastanawiam się jak to pogodzić. Czy zakupić dwie różne karmy (do tej pory sucha-royal dla kastratów lub purina home). Staramy się ją pobudzić do większego ruchu przez zabawę, ale patrzy na nas jak na obłąkanych. A może to problem psycholgiczny? W każdym bądź razie zastanawiam się nad zakupem karmy dla kotów z tendecją do tycia- oglądałam ofertę w krakwecie, bo u mnie w mieście w sklepach zoologicznych co najwyżej royal.

No ale nie, nie tylko potrafię marudzić i narzekać. Muszę napisać o tym , że obie kotki są tak różne ale niesamowicie kochane. Beti miziak, mruczak i ocieplacz kanapowy rozkleja i puszczają nerwy. Meggi zadziwia nas swym dynamizmem , zwinnością i inteligencją. Uwielbia wszelkiego rodzaju zabawy. Bardzo się otworzyła i naprawdę ma charakter. Szybko się uczy. Moje chłopaki cieszą się ogromnie na każdy przychylny gest ze strony kotek.

Polecam każdemu nie kota, ale dwa koty do pełnego szczęścia. Na pewno nie ma szans na nudę.

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

Post » Pt sie 07, 2009 22:21

Polecam każdemu nie kota, ale dwa koty do pełnego szczęścia. Na pewno nie ma szans na nudę.

Moja Pustynna Burza i Burzowa Chmura zdecydowanie się zgadzają :)
Obrazek
Obrazek

Kicia [*]

sabbatha

 
Posty: 361
Od: Pt lut 23, 2007 5:45
Lokalizacja: Opole

Post » Pt sie 07, 2009 23:41

:oops: miałam na myśli oczywiście sterylizację a nie kastrację....

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

Post » Sob sie 08, 2009 9:45

Sterylizacja to zabieg, w którym podwiązuje się u kotki jajowody.
Kastracja jest wtedy, gdy wycina się wszystko, więc raczej masz kotki jednak wykastrowane.
Choć najczęściej używa się w stosunku do kotek słowa sterylizacja, a do kocurów kastracja. Takie to trochę poplątane jest.
Tutaj jest to opisane (uwaga wrażliwi: są zdjęcia!)
http://www.koty.opole.pl/Sterylizacja-kastracja.php

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Nie sie 09, 2009 21:35

W karcie obie ślicznotki mają wpis sterylizacja, ale cóż specjalistą nie jestem. Na razie oprócz czysto fizycznych potrzeb staram się ponać je lepiej i wyczuć. Beti uwielbia mojego męża i czuje się bezpiecznie przy nim (pasują teraz gabarytami do siebie :) ) Meggi za mną chodzi jak na smyczy a Artura unika.
Znajomi dziwili się , że aż dwa koty adoptujemy....
Myślę, że mamy tylko dwa, bo żadnych więksych kłopotów nie ma. Kotki nie niszczą domowych sprzętów, dobrze dobrany żwirek i kuweta też nie straszy, są zdrowe i zadowolone z życia, a że czasem zazdrość bierze górę to da się przeżyć. Swoją drogą nakryłam je wracając niespodziewanie do domu, że leżą razem na ednej kanapie kombinatorki....

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

Post » Pon sie 10, 2009 7:30

Z tą sterylizacją i kastracją to śmieszna sprawa. Faktycznie, sterylizacja jest tylko podwiązaniem jajowodów a kastracja jest pełnym zabiegiem. Ale ponieważ jakoś ludziom było ciężko przyjąć, że kotki czy suczki są kastrowane (bo wiadomo, że kastrat to facet :lol:) to się zwyczajowo przyjęło, że ładniej brzmi sterylizacja. Z tego co wiem, to w Polsce raczej typowej sterylizacji na samicach się nie przeprowadza.

Bardzo się cieszę, że dziewczyny jako-tako koegzystują. Myślę, że z czasem będzie coraz lepiej. Co do apetytu Betti ona chyba ma wyraźny syndrom kota głodnego :( W tej chwili wciąż instynkt każe jej jeść wszytko póki jest, bo zaraz może nie być. W ciągu najbliższych miesięcy powinno się to samo uspokoić. Koty, które mają stały dostęp do jedzenia, raczej nie obżerają się do upadłego (w przeciwieństwie do psów, które w większość zjedzą ile dadzą). Koty jedzą mniej a częściej.

Bardzo się cieszę, że dziewczyny mają TAKI dom!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 10, 2009 9:01

Ja też się cieszę i z przyjemnością obejrzałabym fotki dziewczynek. :)

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon sie 10, 2009 21:28

Naprawdę się starałam dzisiaj i buuu, nie wyszło. Jak tylko posiądę wiedzę jak zdjęcia umieścić w kompie to wkleję, a na razie "error".

ewaj44

 
Posty: 232
Od: Pon lip 06, 2009 20:22
Lokalizacja: Skarbimierz/Brzeg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości