Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 10, 2009 12:03

iza71koty pisze:Witaj Aglo :lol: Jak Robaczek? Daje troche pospać?


Robaczek chciałby spać jak kot, do 20 godzin dziennie ;)

Póki co jest wielkości śliwki węgierki :lol: . I ma już paluszki!

Koty ciagle nieświadome zaistniałej sytuacji, póki co na kolanach się mieszczą 8) . Ciekawa jestem, jak zareagują na dziecko...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon sie 10, 2009 12:41

Kurcze, ale ma fajnie. Też bym chciała tak pospać.....Super ze już ma paluszki :wink: Kociaki sie zadziwią...Oj bardzo sie zadziwia, jak wrócicie ze szpitala. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 12:42

Wiora czy Szarotkakot nadal nie odzywa sie do Ciebie? A jak kicia?Zdjełaś jej obróżkę?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 13:45

juz jestem i sie witam
niestety co tydzien mam inne godziny oracy -co nie powiem bardzo mnie irytuje :evil:

a wiec nie mam kontaktu z Szarotka ale Reddie pisala ze Sazrotka miala miec gosci i byc moze dlatego sie narazie nie odzywa :wink:

Niunia dalej w obrozce z tym ze jakos fatalnie sie juz nie drapie,skora nie wyglada na podrazniona takze narazie bedzie musiala sie pomeczyc ale czje ze chyba zainwestuje w puder,bedzie szybciej latwiej i przyjemniej dla obu stron :D

co do slepych miotow
nigdy nie usypialam,wiem jaki bol sie z tym wiaze i wiem jak czlowiek dluga pamieta traumatyczne przezycia
ja tez mam takie jedno ktore po nocach do dzis mnie przesladuje,a sytuacja miala miejsce jak mialam chyba ze siedem lat :(
tak jak juz pisalam decyzja w takich sprawach nie jest prosta ale rozumiem ludzi ktorzy sie na to decyduja bo kotka zle rokuje np,bo kocieta nie maja szansy na w miare normalne egzystowanie
wiem ze sterylki to wyjscie,a nie usypianie z tym ze
podkreslam nadal nie we wszystkich miastach i wsiach sterylki dzikich kotow sa darmowe
w moim miescie wiem ze dwie lecznice staraly sie o ten projekt darmowych sterylek ale nie dostaly zgody-a wiec jestesmy ze tak powiem w d..ie
i co zrobic jesli nie stac nas na sterylke ktora kosztuje 150zl?
tak wlasnie na nieszczescie tych biednych stworzen kolko sie zamyka
usypianie slepych miotow uwazam za zlo konieczne,ale tylko w naglych wypadkach i w sytuacjach bez wyjscia.a nie od tak sobie.
to moj punkt widzenia :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon sie 10, 2009 13:50

Rozumiem Wiora i z tym sie zgadzam w całej rozciagłości. :wink: Jesli by sie zdarzyło, ze zauważysz jakieś spuchnięcia u Niuni, sciagaj koniecznie obróżke. Ja miałam taki przypadek.Nawet oczy kotu łzawiły.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 14:18

mam nadzieje jednak ze nic jej nie spuchnie choc przez te dwa tygodnie potem juz bedziemy walczyc pudrem :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon sie 10, 2009 15:08

hop do gory :mrgreen:

to ja opowiem straszna historie jaka mnie dzis spotkala
kocham zwierzaki i to bez wyjatku wszystkie
staram sie miec serce duze dla kazdego,nawet pajakow, much itp
uwielbiam ogladac progaramy przyrodnicze ale kiedy sa sceny pogoni ze tak napisze za jedzeniem-to odwracam wzrok choc wiem, ze tak w przyrodzie musi byc i nie ma wyjscia.

a wiec jem sobie dzis sniadanie na stolowce,a tu horror rodem z discovery wyciagniety
wielkie sokolopodobne ptaszyszko upolowalo niewiele mniejsza od siebie sroke(wiem ze ciezko to sobie wyobrazic ale tutejsze sroki maja takie menu na ulicy ,ze mozecie mi wierzyc ptaki cierpia tutaj na otylosc 8O )
walka byla niesamowicie zacieta
ale niestety sroka stracila zycie
czasem tak sie zastanawiam,dlaczego matka natura nie poukladala tego w jakis inny sposob,taki,ktory obszedl by sie bez zabijania :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon sie 10, 2009 19:25

podrzucam :!:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon sie 10, 2009 23:58

O jejku Dziewczyny jak u Nas cichutko?Nikt nie wpadnie, nie pogada. Hmm...to pewnie moja wina?Zarzuciłam na watek zbyt cieżki temat? Dziewczyny ,tak czy inaczej jesteśmy. Kociaki napasione. Dostały dziś dużo rybki.Boguś się goi.Reszta w normie. Tylko Rozalki nie było. Cały czas o niej myśle i niewiem co robić?Pisze dopiero teraz bo walczylam z kuwetkami.Teraz takie upały ze kociaki tylko piją i sikają jak opętane.Wszystko juz własciwie zrobiłam , więc zaraz sobie coś zjem i podam leki grzybiarzom.Kurcze taka ciepła noc dzisiaj. Jak wracałam z działki to takie cieplutkie powietrze aż miło.Ha i co mnie zdziwiło ze dziś Stefanek nie czekał, zeby sie pozegnać.Zawsze czeka a nawet mnie kawałek odprowadza.Ostatnio przez to jego odprowadzanie mało zawału nie dostałam ,bo wybiegł sobie na jezdnie, prosto pod samochód. Dobrze że kierowca był Człowiek i hamował aż sie opony dymiły.Kurcze duszno dzis było jak niewiem.Kociaki jakieś takie umęczone.Duduś też taki dziwny. Nie przyszedł jeść tylko czekał w ukryciu aż przyjde i mu dam.A Frania ma rujke. Kurcze trzeba ja ciachnąć jak sie te amory skonczą. Biega za nia Kuśtyczek i Martinek. Czyli dwaj chłopcy co nam ostatnio przepadli.No to juz wszystko jasne.Tuptuś mało mi sie dziś pod rower nie wpakował. Niewiem jak on patrzy, ale zawsze cos odwali po drodze.Wybiega mi stad ni zowąd pod jadący rower prosto z jakiś zarośli. Kilka razy o mały włos nie poleciałam przez to na droge.Ja tak myśle sobie, ze on tak z tej radości i dostaje wtedy klapek na oczach. Biegnie co sił w nogach do tych swoich miseczek.No z Perełką oczywiscie. Bo jakby inaczej. Ten kto pierwszy doleci czeka na drugiego, a nawet jak jestem wcześniej to i tak czeka i zaczyna jeść dopiero jak jest juz cały komplet przy stole.Perełka i Tuptuś sa żzyte niesamowicie. Podobnie jak Szarusia i Zezolcia.One też zawsze razem i jedna czeka na druga nawet z jedzeniem.Rybcia jadła dziś w zawrotnym tempie bo przyszedl Macius. A ona go nie lubi. Z Ogonkiem to moze jeść w dosć bliskiej odległości. Ale jak sie pojawi Gagatek albo Maciuś to krew ja zalewa i nie wie czy ma jeść czy ich odpędzać.Gagatek jeszcze jest o tyle smieszny ze wydaje odglosy syreny alarmowej.Krzyczy jak diabli. Nałożę mu jedzenie a on nad nim stoi i dalej krzyczy. Kurcze taki śmieszny jest ten kot.Maciuś choc wielki jak smok a przeważającej części jego głowa, to jest bardzo szarmancki i nigdy sie nie pcha przed damy.Ostatnio zawsze je z kicia Babęlkiem. Ona wcześniej jadła z Gacusiem. Ale teraz Gacus je z Dorcia, bo tam od ponad miesiaca pojawił sie nowy wielki kocur i Gacuś musi tam porządku pilować. Przynajmniej tak mu sie wydaje. Kocur przyszedł w nieciekawym stanie, zabiedzony, futro przerzedzone i kiepskie.Teraz nabrał ciala, futro połysku i wygląda jak nie ten sam kot.No i tak sobie w trójke stołuja na tej swojej kociaj stołowce. Gacuś lub Dorcia robia za zwiadowce i patrzą czy nadchodzę. A ten trzeci sie dopiero wynurza z krzakow jak jest jasnosć sytuacji i wiadomo ze ja to ja.Acha kot którego przepędził Patryczek, jak odzyskał wolność i poczuł sie królem, jest teraz na opuszczonych działkach i czeka z innymi na jedzenie. Daję mu oczywiscie osobno bo czasem dochodzi do konfliktów. Szukał biedny kot miejsca po akcji Patryka no i chyba w koncu znalazł, bo codzień czeka i przestał juz uprawiać wieczne wedrowki.Te wędrówki też mnie trochę wkurzały, bo codzien był gdzie indziej. Dziś samochód zabił kota na wysokości opuszczonych działek. Sliczny młody kot maści krówka. Myśle ze to kot od tej Pani, co koty przychodzą do nas na stołowkę. Bo na działkach takiego kotka nie było.Ktoś rzucił ciałko na pobocze. Przeciagnełam je głębiej i ukryłam pod gałęziami, bo leżało w pełnym słońcu.Dziewczyny dziś juz nie dam rady z rozliczeniem. Padam ze zmęczenia a to jeszcze nie koniec.Proszę o wybaczenie. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie i życzę spokojnej nocy :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 11, 2009 7:08

Dzień dobry z kubaskiem kawy :D
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Wto sie 11, 2009 7:39

i ja się witam, i tez z kawą ;)

nie wiem czy pisałam ( chyba nie) ale mam stwierdzoną alergię na koty, nie jest ona jednak tak silna, żebym sobie nie radziła, trochę pokicham, czasem popłaczę (czerwone spojówki), od czasu do czasu jakies lekarstwo i daję radę - czego sie nie robi dla kotów ;) Ale wczoraj pierwszy raz miałam spotkanie z jakimś tak silnym alergenem, że myślałam, ze będę musiała skorzystać z pogotowia. Pogłaskałam przechodzącego nieznajomego kota, i to nie jakoś strasznie mocno, raczej delkatnie, tylko kilka razy przejechałam ręką po grzbiecie. Pewnie potem dotknęłam ta ręką twarzy, bo za jakiś czas spuchły mi oczy, wyglądałam jak królik - takie były czerwone, po godzinie mniej więcej zaczęły tak mocno ropieć, że nie nadążałam przemywać, ręce całe w czerwone plamy, twarz ouchnięta, kłopoty z oddychaniem - przestraszyłam się. Wzięłam co miałam w apteczce i postanowiłam przeczekać do rana. Rano jak ręka odjął, ani śladu po uczuleniu.
Normalnie jestem załamana. Lekarze twierdzą, że alergia, która przychodzi z wiekiem, w przeciwieństwie do tej, którą ma się od dziecka, jest właściewie nie do wyleczenia i z czasem przybiera coraz cięższe formy (np. astma). Czyzby to znaczyło, że właśnie moja alergia przybrała taką cięższą formę ? Spotkaliście się z czyms takim?
Obrazek

anakolada

 
Posty: 385
Od: Nie gru 07, 2008 18:49
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto sie 11, 2009 7:56

anakolada pisze:i ja się witam, i tez z kawą ;)

nie wiem czy pisałam ( chyba nie) ale mam stwierdzoną alergię na koty, nie jest ona jednak tak silna, żebym sobie nie radziła, trochę pokicham, czasem popłaczę (czerwone spojówki), od czasu do czasu jakies lekarstwo i daję radę - czego sie nie robi dla kotów ;) Ale wczoraj pierwszy raz miałam spotkanie z jakimś tak silnym alergenem, że myślałam, ze będę musiała skorzystać z pogotowia. Pogłaskałam przechodzącego nieznajomego kota, i to nie jakoś strasznie mocno, raczej delkatnie, tylko kilka razy przejechałam ręką po grzbiecie. Pewnie potem dotknęłam ta ręką twarzy, bo za jakiś czas spuchły mi oczy, wyglądałam jak królik - takie były czerwone, po godzinie mniej więcej zaczęły tak mocno ropieć, że nie nadążałam przemywać, ręce całe w czerwone plamy, twarz ouchnięta, kłopoty z oddychaniem - przestraszyłam się. Wzięłam co miałam w apteczce i postanowiłam przeczekać do rana. Rano jak ręka odjął, ani śladu po uczuleniu.
Normalnie jestem załamana. Lekarze twierdzą, że alergia, która przychodzi z wiekiem, w przeciwieństwie do tej, którą ma się od dziecka, jest właściewie nie do wyleczenia i z czasem przybiera coraz cięższe formy (np. astma). Czyzby to znaczyło, że właśnie moja alergia przybrała taką cięższą formę ? Spotkaliście się z czyms takim?


Na pewno nie jest to już astma, lecz raczej silna reakcja alergiczna. Ja miałam odwrotnie, kilkanascie lat temu miałam alergie, która pojawiła sie nagle (nie wiem na co, bo nie zrobiłam testów, ale na pewno jakies pyłki) i miała rózny przebieg. Jednego razu, wracałam wtedy z jakiejś imprezy i była wczesna godzina ranna, reakcja była tak silna, że pobiegłam do pobliskiego szpitala. To było okropne doświadczenie, w momencie tak strasznie spuchłam, że ledwie było mi widac oczy. Nigdy więcej nie miałam tak silnej reakcji, choc jeszcze przez jakis czas trwało i jak niespodziewanie sie pojawiła alergia tak po kilku a moze kilkunastu latach się skończyła.
Na sierść kocią i psią jest uczulony mój syn i muszę przyznac, że czym starszy tym alergia mniejsza. Również mój brat jest uczulony, choc ma w domu kota, to na jego alergeny jest uodporniony, ale jesli przyjedzie do mnie od razu musi brać tabletke, bo zaraz ma czerwone oczy i kicha.
Mysle, że miałas własnie silna reakcje alergiczną, astma najczęściej powstaje gdy alergia nie jest leczona (alergolog który leczył syna ciągle mi to powtarzał i przypominał, żeby nosił na dworze okulary (bo pyłki) żeby nie miec zwierząt itd,a ja nigdy nie odważyłam się powiedzieć mu, ze mam w domu koty 8) ale chyba dzieki temu własnie się uodpornił :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto sie 11, 2009 8:01

Anakolada
ja się już kilka razy spotkałam z tym, że na własne koty ktoś nie ma uczulenia lub ma niewielkie, natomiast na obce ma silne.

Ja sama musiałam w pewnym momencie zrezygnować z wolontariatu w schronisku z powodu alergii na sierść / chyba?/, w tym czasie gdy tam chodziłam również na nasze koty miałam uczulenie, choć niewielkie.

Przeszło mi gdy zaczęłam mieć styczność wyłącznie z własnymi kotami, teraz nawet jak mam jakieś tymczasiki - ale bez zagęszczenia, nie odczuwam żadnych problemów.

Ale współczuję Ci i życzę by się to nie nasilało. Dla kociarza to prawdziwy dramat.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Wto sie 11, 2009 8:22

ja robiłam testy i za każdym razem potwierdzało sie , że jestem uczulona na kota, ale jak pisałam, dawałam radę, bo alergia nie była silna i nie komplikowała strasznie mojego życia - do wczoraj :(
mój alergolog twierdzi, że alergia, kóra ma się od dziecka jest lepsza, bo z niej sie po prostu wyrasta, natomiast ta, którą sie dostaje jako dorosła osoba, nie wiadomo skąd i dlaczego, jest gorsza, zostaje do końca życia i trudno z nią walczyć. Ja własnie mam tą drugą, nigdy w dzieciństwie ani młodości nie miałam żadnej alergii, całe zycie spędziłam otoczona kotami i dopiero teraz, na stare lata taki dramat :cry: :crying:

jedyna chyba rada - nie dotykać obcych kotów :(
Obrazek

anakolada

 
Posty: 385
Od: Nie gru 07, 2008 18:49
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto sie 11, 2009 9:14

Witam Serdecznie Dziewczyny.No to tez sie dołoze do kompletu....bo niestety też mam alergię na koty!!!Dobre nie?Najgorzej jest jak lnieją.Kiedy sprzątam, dostaje takich ataków kichania ,ze szkoda gadać.A najgorzej to chyba zimą, jak wszytkie okna zamknięte i wszystko pozostaje w mieszkaniu.Oczy niestety mam też czesto załzawione i kilka razy już musiałam brać leki astmatyczne. Tak ze przypuszczam ze z czasem faktycznie alergia moze sie przerodzic w podłoże astmatyczne. W najgorszych wypadkach odczuwam też ból głowy niestety....
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 234 gości