Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 09, 2009 22:42

iza71koty pisze:...Wiec jak to jest Dziewczyny z tym ślepym miotem?Proszę wyjaśnijcie mi jak to wygląda...



Wiadomo, ślepy do chwili otwarcia oczek, czyli do 10-14 dnia.

Kiedy na obcym terenie znajduję bądź przynoszą mi kotkę ze ślepym miotem, to nie umiem określić, ile dni mają kociaki: 3? 7? 10?
Kociaki rodzą się różnej wielkości.
Jeśli ciąża była przenoszona (a nawet do 2 tygodni kotka moze opóźnić poród jeśli nie znalazła bezpiecznego miejsca do wykocenia) to kocięta rodzą się bardzo duze.
Bardzo dawno temu uliczna kotka (po zabraniu jej przeze mnie z chodnika w trakcie porodu) urodziła w pralni kociaki olbrzymy z kilkumilimetrową sierścią zamiast meszku.
Zaraz po urodzeniu wyglądały tak jakby miały 2-2,5 tyg.
Poród był bardzo ciężki i ostatni kociak urodził się martwy.
Teraz wiem, że była to przenoszona ciąża.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam i nie mogłam się nadziwić.
Ostatnio edytowano Pon sie 10, 2009 1:53 przez NOT, łącznie edytowano 1 raz

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Nie sie 09, 2009 23:08

Widzę ze narazie brak odpowiedzi na moje pytanie. No cóż poczekam. Dlaczego? Dlatego, ze uważam że skoro to My decydujemy o czyims bycie czy nie bycie, dobrze byłoby pewne sprawy sobie wyjaśnic do konca.Ten post nie bedzie miły, bedzie przykry.Nie chce jednak aby Ktokolwiek brał go sobie osobiscie do Serca. Chcę tylko w ten sposób pokazać Koci problem.....inaczej.W taki sposób w jaki ja go widzę.To jest koci wątek. I to Forum jest kocie. Moze mamy inne zdania, ale warto ten temat poruszyć, bo uważam że jest bardzo wazny.Zapytam wprost Wiora.Czy zdarzyło Ci sie uspać koci miot od dzikiej kotki?Domowej kotki? jakiejkolwiek?Czy choć raz musiałaś przez pół dnia kombinować aby wywabic kotke z gniazda od kociat?Dzika kotke która pilnuje swojego miotu jak najwiekszego i jedynego skarbu pod słońcem?Kotka która jak trzeba walczy, gryzie, drapie, robi wszystko zeby ocalić, to jedyne co ma swoje? Moze nie ma swojego domu. Swojej miseczki ale ma instynkt. Prawdziwy silny instynkt kociej mamy.Dziewczyny to są sprawy bardzo bolesne dla Wszystkich.Zwłaszcza dla Kobiet. Wiele z Was jest Matkami.Wiele z Was jeszcze będzie.Ja też byłam...Niestety poszło zle....Moze czasem warto popatrzeć na to z troche innej strony.Może to głupie ale w takiej sytuacji zaczynam rozumieć osoby, które mówia o naturalnej selekcji.Bo na dobra sprawę Nasza ingerencja powoduje ze zaden urodzony kociak nie ma szans.Nie ucieknie przecież Lekarce spod igły?Jest niczego nieświadomy. Tak czy nie?Czasem nawet próbuje swoim malutkim ciałkiem na nas fuczeć czy prychać , bo czuje zblizajace sie niebezpieczeństwo.Mowiłam ze bedzie przykro...no cóż....Miałam przypadek ze zaniosłam do uspania Lekarzowi miot.Trzy kociaki. Do dzis nie zapomę ich krzyku. Chciałam uciec z poczekalni. Chciałam wbiec i wyrwać Lekarzowi te koty. Tak sie nad nimi pastwił a ja nie mogłam nic zrobic. To uśmiercanie trwało bez końca. Dziurki w głowach im od igły porobił.Nawet nie moge o tym pisać....Dlatego robie te sterylki za wszelka cene....Nawet aborcyjne. Trudno.Nie chce juz więcej przez to wszystko przechodzić. Nigdy więcej.Teraz NOT do Ciebie mam pytanie. Jak to sie stało że został uspany miot kociąt które miały dwa tygodnie. Znam ta sprawe od Ciebie a teraz niedawno dowiedziałam sie jeszcze od Karmicielki. Ona dbała o te koty. Codzień była u nich z jedzeniem. Wiem ze wiesz o tej sprawie. Proszę wytłumacz mi to.Dlaczego?Kotka była pod kontenerem. Rozumiem że kontener zabierali, bo Targowisko było likwidowane.Dlaczego nikt nie dał szansy tym kociakom?Miały juz dwa tygodnie. Napewno juz miały otwarte oczka.Przecież mozna było troche fatygi i czasu poswięcic i zlapać matke. W najgorszym wypadku zostawic karton z kociętami w jakims bezpiecznym miejscu i kotka by je zabrała.Nawet niechby z nich przeżył tylko jeden. A tak umarły wszystkie. Czy one były chore? Wiem ze kotka juz wiecej sie nie pokazała.Karmicielka nawet nie wie czy kotka zyje.To była karmiąca kotka. Co z jej laktacją?Ja przepraszam Dziewczyny, ja poprostu czasem nie rozumiem ........I bardzo proszę aby Nikt nie poczuł sie urażony.Każdy ma prawo czuc inaczej. Ja czuje to tak...

Ps.Przepraszam NOT pisałyśmy w tym samym czasie :wink:
Ostatnio edytowano Pon sie 10, 2009 0:26 przez iza71koty, łącznie edytowano 2 razy
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 23:13

Czyli rozumiem NOT że ślepy miot według Ciebie to kociaki mające do dwóch tygodni? Taką kotka była właśnie Malutka vel Nietoperek jak do mnie trafiła.Nie potrafiła sama jeść, ale oczka juz miała otwarte a nawet próbowała sie sama myć.No siu jeszcze sama nie robiła. Nie udało sie, ale choć spróbowałam.Czy lepiej bym zrobila gdybym ją uspała do razu?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 23:18

Bardzo proszę tylko bez urazy. Przerabiamy na wątku bardzo istotny temat. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 23:46

Ogonek Opiekun Wirtualny - Aksamitne_Futerko

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek

Ogonek to dziecko Stelli.Ma już ponad trzy lata. Kicia to była prawdziwa artystka.Kociła sie dwa razy do roku, zanim na nią trafiłam. Kociła sie w piwnicy, a potem wyprowadzała szkraby jak juz były podrosniete. Długo trwało polowanie na Stelcie. Oj długo.Wtedy nie miałam jeszcze pułapki.Udało mi sie ją wysterylizować tylko dzięki jej nieszczęsciu.Ktos ją zamknął w piwnicy i zagłodził.Kiedy sie wydostała prawie nic z niej nie zostało. Odchorowała u mnie prawie cztery miesiące. Potem została wysterylizowana i teraz mieszka sobie w innej piwnicy. Tamta juz na szczęscie ma kraty w wejsciu do srodka.Stelcia nadal ma swoje ciche rujki i uwielbia od czasu do czasu meskie grono...A Ogonek sobie zyje. Biega do Rybci na drugą strone po kilka razy dziennie. Sniadania je w samotności, ale na kolacje przychodzi do Rybci. Zatem zjada podwójnie ,choć chudy jest ostatnio jak wiekszosć kocurkow.Brak mu ogonka bo pewnie zostawił gdzieś pod jakimś samochodem, podobnie jak mój Rudzik. Ale nie wygląda zeby byl nieszczesliwy z tego powodu. Zawsze radosnie sie wita. Kreci tym swoim kikucikiem w kołko, co mnie strasznie rozbawia, nawet jak mi humoru brakuje no i czeka aż nałoze jedzenie. Je z wielkim smakiem i dosć dużo. Choć waga narazie piórkowa. Pewnie zacznie sie tuczyć jesienia jak wszystkie.Córka Stelli mieszka u mnie. Miała dosc poważne klopoty posterylkowe. Jest miziasta w przeciwieństwie do Ogonka. Ten czasem pozwoli sie dotknać. :wink:
Ostatnio edytowano Pon sie 10, 2009 0:28 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 0:15

Dziewczyny napisałam do Agiis-s w sprawie Wirtualnych kotkow do Vivy. W poniedziałek jak bede w Banku, to wezmę wyciągi. Zrobie Wam rozliczenie, bo strasznie dawno nie robiłam :oops: Napiszę pw do Opiekunów no i zobaczymy.Trzeba będzie czesć Naszych kotkow dać do Vivy, bo inaczej sobie nie poradzimy z utrzymaniem stada.Martwię sie o Rozalkę. Znów jej nie było. Wołałam chodziłam i nic.Nawet poszłam do tego człowieka, co Wam wczoraj pisałam. Twierdzi ze Rozalka jest. Powiedziałam ze jest chora i chce ją do Weta zabrać.A on na to ,ze On z nia pójdzie.Wiecie co to jest jakieś dziwne wszystko. Nie widziałam kota od czterech dni.Kiedy go wcześniej pytałam przy okazji sterylki czyja to kotka bo codziennie ja karmie, to powiedział że niczyja, ale do nich przychodzi i on ja do garazu wpuszcza jak jest zimno. Teraz wie ze kot jest chory i czeka a jednoczesnie nie pozwala mi zabrać kota do Weta bo twierdzi ze sam to załatwi. Martwie sie i niewiem co robic?I co najważniejsze dlaczego ona nagle przestała jesć i straciła tyle wagi?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 0:34

Ponieważ zostałam juz sama, to sie chyba położe Dziewczyny. Muszę rano rybe odebrać i mam troche latania.Muszę jeszcze zatargać jutro letnia budke temu kociakowi co siedzi w krzaczkach.Temu, co jego Braciszek odszedł za TM.Dobrej i spokojnej nocy Wszystkim życzę :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 1:12

iza71koty pisze:...Teraz NOT do Ciebie mam pytanie. Jak to sie stało że został uspany miot kociąt które miały dwa tygodnie. Znam ta sprawe od Ciebie a teraz niedawno dowiedziałam sie jeszcze od Karmicielki. Ona dbała o te koty. Codzień była u nich z jedzeniem. Wiem ze wiesz o tej sprawie. Proszę wytłumacz mi to.Dlaczego?Kotka była pod kontenerem. Rozumiem że kontener zabierali, bo Targowisko było likwidowane.Dlaczego nikt nie dał szansy tym kociakom?Miały juz dwa tygodnie. Napewno juz miały otwarte oczka.Przecież mozna było troche fatygi i czasu poswięcic i zlapać matke. W najgorszym wypadku zostawic karton z kociętami w jakims bezpiecznym miejscu i kotka by je zabrała.Nawet niechby z nich przeżył tylko jeden. A tak umarły wszystkie. Czy one były chore? Wiem ze kotka juz wiecej sie nie pokazała.Karmicielka nawet nie wie czy kotka zyje.To była karmiąca kotka. Co z jej laktacją?Ja przepraszam Dziewczyny, ja poprostu czasem nie rozumiem ........I bardzo proszę aby Nikt nie poczuł sie urażony.Każdy ma prawo czuc inaczej. Ja czuje to tak...

:wink:


P.Izo nie wiem o jakie targowisko idzie i jaki kontener był likwidowany.

Nigdy nie zawoziłam kociąt z otwartymi oczkami.
Wiem, że w schronisku weci usypiają jedynie ŚLEPE MIOTY.
Jeśli ktoś przywozi starszy miot do uspienia, to jest odsyłany z powrotem.
Byłam tego świadkiem.
Kilkakrotnie w tym roku podobnie jak w poprzednim roku dostawałam ze schroniska i od ludzi kocięta 3-4 tyg. do podłożenia mamkom.
Kilka takich nieoddanych jeszcze kociąt tkwi u mnie do dzisiaj.

Jedyne co moge zrobić, to popytać się, czy ktoś ze znajomych zna opisaną przez Panią sprawę.
Na pewno nie jestem w to zamieszana.
Proszę o więcej informacji: gdzie, kiedy, która karmicielka tak twierdzi itd.
Zdziwiona jestem, że pisze Pani że sprawę zna ode mnie skoro ja o niej nie wiem.

Nie jestem urażona, ale zdziwiona.
W tym roku trzykrotnie zawoziłam ślepy miot do uśpienia na prośbę znajomych, a w ubiegłym roku tylko raz.

Na koniec dodam, że nie wydaje mi się własciwe porównywanie kobiety tracącej dziecko do sytuacji kotki, która z jakiegoś powodu utraciła miot.
Idąc tym tokiem myslenia to nie powinniśmy zabierać kocicy 2-3 miesięcznych kociąt, bo pewnie kocica podobnie jak kobieta czuje rozpacz gdy ktos zabiera jej małe dziecko.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Pon sie 10, 2009 8:16

Przepraszam Cie NOT, ale dlaczego uważasz że nie mozna tego porównać?Bo koty kierują sie... instynktem?To znaczy że nie mają uczuć? Nie cierpią z powodu utraty potomstwa?Cierpią,cierpią bardzo, potrafia nawet przestać jesć niestety.Ja nie piszę o jakiejs kotce, ktora z jakiegos naturalnego powodu utraciła swoj miot. Ja cały czas poruszam sprawę celowego usypiania kociaków.Kociaków ktore mają już prawie dwa tygodnie. Kociaków ktore już mają otwarte oczka.Bo takie kociaki juz przecież mają?Poruszam sprawę ingerencji człowieka i zastanawiam sie nad sensem tego. Chyba zle odczytujesz moje posty?Chodzi mi o czarna kotkę z Tobruku.Zabrano miot spod kontenera.Kotka uciekła. To było jakieś dwa miesiące temu.Wspominałaś nawet o takiej akcji na watku mimochodem. Brak mi czasu aby to odszukac, bo nie pamietam konkretnie na której stronie to wtedy było.W akcji uczestniczyły dwie kobiety. Karmicielka sie z Toba potem kontaktowała i dostała informacje ze małe nie przeżyły.Ale skoro sama piszesz ze ślepy miot to taki ,ktory ma dwa tygodnie.Niewiem jakie kociaki są usypiane w TOZie bo nigdy tam kociat nie woziłam. Ani tez nie wiem co sie dzieje z tymi, ktorych TOZ nie chce uspac bo są za duze.Moge sie tylko domyślac jak to bylo nie raz, że ludzie je porzucają pod siedziba TOZu. A co sie z nimi dalej dzieje...Zal mi tych kociąt.I żal mi ich matki.Bo nikt nie dał im żadnej szansy.Takie własnie sytuacje uważam za niesprawiedliwe...

Ps. Moim celem nie było porównanie.Było pokazanie problemu, ktorego czasem ludzie starają sie nie zauważac.Dorosłe dzieci też odchodza z domu.Kotka równierz opuszcza dzieci w wieku 2-3 miesięcy.I jest to raczej naturalne dla kotki, więc nie sądzę ze jeśli sa jej zabrane w tym wieku odkarmione kocięta to jest to dla niej tragedia.
Ostatnio edytowano Pon sie 10, 2009 9:35 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 9:14

NOT, napisałam do Ciebie pw, please, odpisz jak będziesz miała chwilę. Nie wiem, czy przedłużać ogłoszenia, czy nie.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 9:37

Podnosimy kociaczki. Prosimy o zaglądanie do Nas :catmilk:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 9:44

Kociaczki proszą o Pamieć :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 9:50

Bodzio wczoraj zjadł cały lek.Całe szczescie. Widzę że ropa sie juz nie leje z niego a rana zaczyna się zasklepiać.No i kciuki dla Bodzia :ok:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 10, 2009 11:04

Cześć!

Kciukasy za Bodzia i resztę Kociaków.

I hop do góry!

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon sie 10, 2009 11:59

Witaj Aglo :lol: Jak Robaczek? Daje troche pospać?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31683
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, Szymkowa i 270 gości