Witamy z rana
Lilunia wyspana, najedzona, coraz silniejsza, co widać po tym, jak wdrapuje się na łóżko. Wcześniej zdarzało jej się kilka razy odpaść, zanim się wdrapała, a teraz bierze taki fajny rozbieg, przednimi łapinkami chwyta się łóżka i hop...już jest!

Widać, że ten tył ma już zdecydowanie mocniejszy. Lili jest w ogóle baaardzo kochana, jak na takie okaleczenie jest niezwykle pogodną koteńką. Myje się elegancko (co już zostało udokumentowane), a wczoraj nawet bawiła się kuleczką, co potem udokumentujemy. A człowieka kocha najbardziej w życiu
Wczoraj ponownie wysłałam e-maila do dra Garncarza, zobaczymy, czy tym razem się uda.