Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 09, 2009 11:01

Prosimy o Pamieć o Kociaczkach. Prosimy o zaglądanie do Kociaczków. :catmilk:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 11:12

Dziewczyny jak myslicie?Czy jest szansa zeby przyszły rok był dla Nas troche łaskawszy jak już się to wszystko unormuje?Kurcze ten cieżki jak diabli.Tyle spraw, klopotow. Moze jak juz sie z tymi działkami ten sajgon zakończy, moze jak juz będzie po wszystkim, to bedzie troche łatwiej? Jak myslicie?Ale mi dowaliło....w najgorszych koszmarach nie myślałam że taki cyrk będzie.....Normalnie miałam juz poważne obawy myślec ze tego nie wytrzymam.Chyba sie bardzo uodporniłam dzieki kociakom :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 11:12

iza71koty pisze:Prosimy o Pamieć o Kociaczkach. Prosimy o zaglądanie do Kociaczków. :catmilk:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 11:15

Dziewczyny mam cicha nadzieję ze szczecinski TOZ Nas poratuje z tymi budkami.Bardzo, Bardzo nam potrzebne.Prosimy TOZ o pozytywne rozpatrzenie prosby. :wink: Będziemy Wdzieczni niewymownie. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 11:21

Boguś mnie osłabia normalnie. Niewiem czy zjada lek do konca. Skurczybyk jeden chciałam mu to udo przelecieć Riwanolem, bo ropa sie nadal leje, a on sie zachowuje jak byk na arenie. No cóż na odległosć nic nie zrobie, a nie chce zeby mnie pokasał.Liczę ze lek zacznie działać. Trudno pewnie trzeba bedzie podawać troche dłuzej.Zal mi go on juz taki mocny staruszek.To i pewnie uciekać nie ma tyle sil co kiedyś. Pewnie jakies psisko mu to zrobiło. Tak mi sie wydaje.Kciuki za Bogusia :ok:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 11:55

nie dostalam odopowiedzi od Szarotkikot
mylse ze to jakas pilna sprawa ja porwala.badz urlop
no nic ja czekam dalej :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sie 09, 2009 12:51

Zgadzam się z wypowiedzią NOT co do grzybicy.
Ja też miałam kotka z grzybkiem i ani my ani nasze koty nie chorowały. Oczywiście kiedy już się dowiedziałam, że to grzybek stosowałam zaostrzone zasady czystości ale przedtem nie. Kot przebywał z moimi kotami, chodził po całym domu. Myślę, że to kwestia indywidualnej odporności.
Acha, przelew na moje adoptusie poszedł w piątek.
Obrazek
"Nie miłosierdzie a sprawiedliwość jesteśmy winni zwierzętom"

ania c

 
Posty: 1421
Od: Czw lis 24, 2005 12:56
Lokalizacja: Stargard Szcz/bywa Toruń

Post » Nie sie 09, 2009 13:22

Śliczne Dzięki Aniu c. :lol: No też mam nadzieję że nie będzie w domu epidemii.I jakoś przez to przebrniemy bez większych strat. Ja narazie się trzymam i domowe dorosłe kociaki też nic nie mają. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 14:07

P.Izo, proszę nie martwić się na zapas.
Grzybica nie jest taka straszna, jak o niej mówią.
Przestrzeganie zostrzonych nieco zasad higieny wystarczy, aby nikt jej nie złapał od kociaków.
Najważniejsze, aby inne zwierzęta nie platały się w pobliżu.
Proszę o nic siebie nie oskarżać.
Często nie mamy wpływu na to, czym kociak wzięty z dworu nas zaskoczy.

Z tego co zaobserwowałam to grzybica wykluwa się długo (zanim zaobserwuje się objawy), co najmniej tydzień bądź kilka tygodni.

Mimo wszystko ja bym dała spokój Forestowi i go nie oskarżała.
Myślę, że kociaki miały nosicielstwo po matce, a leczenie antybiotykami spowodowało uaktywnienie się grzybicy. Takie sytuacje są bardzo częste, gdy kociaki są piwniczne, dzialkowe itd.
Dlatego zawsze dążę do sterylizacji kocic i usypiania ślepych miotów, zwłaszcza gdy koty bytują w złych warunkach.
Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy, ile trudu wymaga doprowadzenie kociaka (urodzonego w takim miejscu) do takiego stanu zdrowia, aby z czystym sumieniem możnaby go oddać do adopcji.
KK, anemie, robaczyce, biegunki, chlamydioza, grzybica, świerzb uszny a nawet skórny itd u kociaków z takich środowisk to reguła, a nie sprawa pecha.
Każdemu kto próbuje mnie namówić na wzięcie (jako DT) kotów piwnicznych, czy działkowych staram się tlumaczyć, że te kociaki nie powinny się urodzić, bo nikt tu na nie nie czeka, a pozostawienie kociaków w ich środowisku oznacza dla nich bardzo trudne, najczęściej krótkie życie.
Dlatego każdej osobie, której pomagam w oddawaniu kociąt stawiam warunek, że matka musi być natychmiast wysterylizowana.
W innym wypadku nie pomagam i żartuję sobie, że gdy populacja urośnie i będą mieli 20-50 kotów do wykarmienia to sami będą dążyli do sterylizacji.

Prosze mi wybaczyć, że tak się rozgadałam. Tak mnie naszło.

Na koniec dodam, że facet od którego wzięłąm bardzo mocno chore 3 kociaki z bielmem na oczach i wysterylizowałam ich matkę powiedział, że szkoda, że już nie bedzie kociaków w piwnicy i na podwórzu.
Szczęka mi opadła.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Nie sie 09, 2009 14:50

no faktycznie
ale jak to Dostojewski powiedzial
'glupota tez jest pewnym stanem umyslu'

nic dodac nic ujac :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sie 09, 2009 15:17

Własnie dlatego pytałam ile choroba sie wylęga?Te kociaki są juz u mnie ponad miesiac.Były zdrowe.Lek dostały na samym początku i to w małej dawce, bo nie było takiej potrzeby. Miały prawie nic nie znaczące początki kk. Ich matka jest zdrowa. Teraz dopiero zaczeły chorowac.Ja nie oskarzam Foresta, ale po tym jak u mnie był upłyneło tyle właśnie czasu. Zgodnie z tym co piszesz, choroba wykluwa sie właśnie w takim czasie.Wszystko sie zgadza. Reszta kociaków dostaje nadal leki i nawet nie ma śladów grzyba.Za to u siostry Gizmusia, która jest w klatce w pokoju juz sie pokazał. Dwa moje koty też dostały brzydkich kupek. Zółtaczka to poważna zakażna choroba.To wszystko nie wzieło sie ot tak z powietrza. Niestety dorosłe koty sie plątają, bo klatki stoja u mnie w pokoju. Teraz juz ich nie moge porzenieść bo zainfekuje zdrowe kociaki. Moja jedna mloda kicia juz niestety złapała grzyba. :( Reszta starszych narazie nie ma żadnych sladów. Mam nadzieje że sa odporniejsze.Ja narazie też nie mam....

Ps. Kilka kociaków zabierałam z dworu do Adopcji.Zaden z nich nie miał nigdy grzybicy. Owszem świerzb uszny to tak.Czasem wszoły czy kleszcze. Ale to zupełnie inna bajka.Te zabrane z działek też nie miały.Znam ich matki. Sa zdrowe.Jestem zła ze mnie to spotkało.....I ze spotkało kociaki...
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 16:23

NOT przepraszam, ale nie moge sie powstrzymać przed zadaniem tego pytania. Uważasz ze mamy prawo usypiać kociaki, tylko dlatego ze urodziły sie w gorszych warunkach a Ludzie którzy sie nimi opiekują nie są w stanie odpowiednio zadbać o to aby nie chorowały?Ja uważam osobiscie ze to niesprawiedliwe. I wcale nie uważam ze wszystkie kociaki urodzone po piwnicach czy na działkach, sa nosicielami wszelkich chorób. Sama mam w domu wiele kotów urodzonych w takich warunkach.Każdy z nas ma. I co żyją, sa szczęsliwe. Zostały odpchlone, odrobaczone, przeleczone.Te które dorosły na dworzu też sie maja dobrze. Zyją. Mają sliczne futerka. Biegaja. Cieszą sie zyciem.Może nie powinnismy tak generalizować? Nie dając tym kociakom zadnych szans?Moze winnych trzeba poszukać wśród ludzi, którzy przechodzą obojetnie....Wsród Ludzi którzy nie potrafia temu zapobiec wczesniej.....Niewiem NOT ja mam troche inne podejście do tego.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 16:23

pani Izo w testach na wysiew grzyba trzeba czekac okolo 21 dni taki okres inkubacji maja w laboratorich
kotki moga zakazenie przejac po mamie niestety
jesli to jest grzyb z rodzaju candida to nie jest tak zle
jesli to jest trichopchyton no to jest klops bo on niestety jest najgorszy :evil:

zreguly choruja koty male(szczegolnie te z nabytym brakiem odpornosci mam na mysli np koci aids oraz koty starsze)
zarazaja sie przez bardzo zel warunki bytowania i wlasnie jak juz wspomnialam dostaja w ze tak brzydko napisze w spadku po mamie
okres wyleganie ok 21 dni ma to pewnie rozniez zwiazek z odpornoscia danego organizmu
polecaja kompiele masci i tabletki oraz szczepionke z tym ze to troche kosztuje :roll: :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sie 09, 2009 16:37

W czym te kąpiele polecaja Wiora?Mozna kapać w ludzkim Nizoralu?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31686
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 09, 2009 16:45

temat usmiercania zwierzat moim zdaniem zawsze budzi tyle samo emocji co temat aborcji i eutanazji
zawsze sa dwa obozy
za i przeciw
kazdy z nich ma swoje racje tylko brak wzajemnego zrozumienia
moim zdaniem niestety w niektorych przypadkach jest to wrecz wskazane
a uwazam tak dlatego ze
niestety nie kazdy piwniczny kot,ma kochana p,Ize ktora codziennie jest z miseczka pelna jedzonka,z lekami kiedy trzeba i ciepla budka na zime-NIESTETY,nad czym niestety ubolewam
za to bardziej pradopodobne jest ze spotka go jakis zwyrodnialec ktory w bardzo bolesny sposob zakonczy jego zycie :evil:

pewnie ze to ludzi wina
ale nie mamy na to zadnego wplywu
bardzo ubolewam nad tym ze mamy taka rozwinieta technologie
a na zwyrodnialcow dalej nie ma zadnego leku.

pewnie ze nie powinno sie odbierac zycia,zadnego zycia
tylko ze jesli wybrac z dwojga zlego to jaka smierc jest bardziej humanitarna bezbolesna czy taka jaka opisalam wyzej :roll:
ale moim zdaniem
to jesli czlowiek zachowywal by sie jak czlowiek
nie musielibysmy przed takimi wyborami stawac
ani ich rozwazac.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 239 gości