Nasze białaczkowce cz. 2. Nowy lek? Na razie w USA. Str. 26

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 07, 2009 12:11

Ja bym w pierwszej kolejności zrobiła tę morfologię i biochemię.
To da odpowiedź na temat stanu organizmu i narządów (wątroby, nerek), ewentualnych stanów zapalnych.
Nie podobam się to, co napisałaś w PW, że kotek mdleje po wizycie u weta, że jest słaby i mało się rusza, bo to kojarzy mi się z anemia, która bardzo często pojawia się przy białaczce. Wtedy trzeba by było wcześniej wprowadzić odpowiednie leczenie, odpowiednio ukierunkowane.

Na Białobrzeskiej mogłabyś pójść do pani doktor, która prowadziła kota mojej mamy, gdy mocno zaatakowała u niego białaczka. To jedna z moich wetek pierwszego kontaktu. Ma doświadczenie w leczeniu białaczkowców. Przyjmuje bez zapisów, a na urlop idzie dopiero 20 sierpnia. Może to byłaby lepsza opcja niż czekanie do 21szego sierpnia? Pani doktor nazywa się Anna Cetnarowicz. Druga wetka, którą mogłabym Ci polecić przy takiej chorobie, jest teraz na urlopie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 07, 2009 12:53

galla pisze:Ja bym w pierwszej kolejności zrobiła tę morfologię i biochemię.
To da odpowiedź na temat stanu organizmu i narządów (wątroby, nerek), ewentualnych stanów zapalnych.
Nie podobam się to, co napisałaś w PW, że kotek mdleje po wizycie u weta, że jest słaby i mało się rusza, bo to kojarzy mi się z anemia, która bardzo często pojawia się przy białaczce. Wtedy trzeba by było wcześniej wprowadzić odpowiednie leczenie, odpowiednio ukierunkowane.

Ja też tak napisałam na PW.

Brahmadaitya napisz co dalej z kotkiem. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40411
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt sie 07, 2009 19:21

Brahmadaitya co z kotkiem? :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40411
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt sie 07, 2009 21:06

z Elmerem troche lepiej. znaczy tak mi się wydaje ze lepiej. co prawda śpi dużo ale lekarz powiedział że to nic złego ze sie w ten sposób regeneruje. dzisiaj sporo zjadł nie wymiotował i nie mdlał. wyszedł na podwórko. nawet troche sie poruszał i zaczyna się znowy do nas łasić (już jakiś czas tego nie robił, myślałam że bolał go brzuszek) teraz śpi na kolanach u mojej mamy i raz na jakiś cza się przeciąga:) może faktycznie lepiej nie czekać i pojechać do tej doktor którą poleciłaś ale z drugiej strony nie wiem czy nie jest za słaby na tak długą podróż ja nie jestem z Warszawy a wyprawa do przychodni Białobrzeskiej to 1,5 godziny w jedną strone.sama nie wiem.

brahmadaitya

 
Posty: 75
Od: Pt wrz 29, 2006 14:47
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Pt sie 07, 2009 21:14

a i jeszcze jedno bo zapomniałam
jutro o 10 jade do naszej przychodni i zrobie mu morfologię tak jak radzicie. poproszę też o ponowne badania tym testem bo mu nie bardzo ufam a i tak to mu nie zaszkodzi...

brahmadaitya

 
Posty: 75
Od: Pt wrz 29, 2006 14:47
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Pt sie 07, 2009 22:06

brahmadaitya pisze: poproszę też o ponowne badania tym testem bo mu nie bardzo ufam a i tak to mu nie zaszkodzi...

jeśli nie ufasz testowi, to możesz drugi zrobić na miejscu, na Białobrzeskiej, z surowicy
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt sie 07, 2009 22:31

Test można zrobić, tylko, tak jak pisze ariel, najlepiej byłoby go zrobić z surowicy lub osocza.
Trzeba też bezwzględnie przestrzegać czasu, po którym odczytuje się wynik.
Zbyt wcześnie odczytany wynik może być fałszywie ujemny (test nie zdąży sę wybarwić, np. u mojego białaczkowca kreska pojawia się w ostatniej minucie). Natomiast zbyt długie czekanie na odczyt może dać wynik fałszywie dodatni (test zaczyna wysychać i na podeschniętym teście może pojawić się kreska, będąca wynikiem tego wyschnięcia). Każdy producent w instrukcji obsługi testu podaje czas, jaki należy odczekać (na ogół jest to między 10 a 15 minut).
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 08, 2009 6:27

Witajcie.
Od jesieni walczymy z białaczką Sroczki za pomocą interferonu ludzkiego. Parę dni temu zrobiliśmy test i ponownie wyszedł dodatni, więc wchodzimy z kocim interferonem (vibragen) w zastrzykach.
Sroczka jest przez cały czas bezobjawowa – chcielibyśmy w pełni wykorzystać ten fakt i dać jej największe szanse na jakieś cudowne zwalczenie wirusa. Ma tylko leciutko powiększone podżuchwowe węzły, reszta ok. Od najbliższej niedzieli zaczynamy kłucie przez 5 kolejnych dni, potem 10 dni przerwy – w przerwach nadal ludzki interferon dopyszcznie.
Mam już przykre doświadczenie z zastrzykami, w postaci owrzodzeń w miejscach iniekcji. Czy znacie sposoby na uniknięcie tego?
Tych kłuć szykuje się 15 z przerwami, to dużo i moja niezbyt wprawna ręka może coś znów spaprać.

Wredna choroba.
Bardzo życzymy sobie i wszystkim tu walczącym sukcesów i pokonania wirusa. :ok:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob sie 08, 2009 8:01

To może lepiej jeździć do weta na zastrzyki?
Sroczce życzę szybkiego wyzdrowienia! :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sie 08, 2009 8:32

Erin pisze:To może lepiej jeździć do weta na zastrzyki?
Sroczce życzę szybkiego wyzdrowienia! :ok:


Już sama nie wiem co lepsze - Sroka bardzo płacze w drodze zamknięta w transporterku. Tak drze pazurami o kratkę, że strzela dookoła drzazgami. Poza tym za każdym niemal razem robi kupę ze stresu, co przy braku auta jest krępujące raczej, wziąwszy pod uwagę współpasażerów komunikacji miejskiej :twisted:
Ale może rzeczywiście zastanowimy się nad tym.

Erin, bardzo to smutne, że musiałaś pożegnać Psotusia, ściskam Cię.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob sie 08, 2009 8:38

malwina pisze:Już sama nie wiem co lepsze - Sroka bardzo płacze w drodze zamknięta w transporterku. Tak drze pazurami o kratkę, że strzela dookoła drzazgami. Poza tym za każdym niemal razem robi kupę ze stresu, co przy braku auta jest krępujące raczej, wziąwszy pod uwagę współpasażerów komunikacji miejskiej :twisted:
Ale może rzeczywiście zastanowimy się nad tym.

Erin, bardzo to smutne, że musiałaś pożegnać Psotusia, ściskam Cię.



Oj, to faktycznie jest problem :? A daleko macie do weta?
Psotuś też się denerwował czasami - wtedy uchylałam drzwiczki i Go głaskałam. Czasami jeździłam też taksówką.

Dziękuję Ci za ciepłe słowa. Dziś znowu mam doła :cry:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sie 08, 2009 9:07

Erin pisze:Oj, to faktycznie jest problem :? A daleko macie do weta?
Psotuś też się denerwował czasami - wtedy uchylałam drzwiczki i Go głaskałam. Czasami jeździłam też taksówką.


Na Białobrzeską gdzie się leczymy, to mamy ho, ho..., za Wisłę, a do najbliższego też muszę jechać autobusem, i też zdąży zrobić raban. I może głupio tak jeździć na same zastrzyki, które ktoś inny zaordynował, bo ja wiem...?

Erin pisze:Dziękuję Ci za ciepłe słowa. Dziś znowu mam doła :cry:

Rozumiem Cię i współczuję, ale czas stłamsi trochę ten najdotkliwszy ból.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob sie 08, 2009 10:09

malwina pisze:Na Białobrzeską gdzie się leczymy, to mamy ho, ho..., za Wisłę, a do najbliższego też muszę jechać autobusem, i też zdąży zrobić raban. I może głupio tak jeździć na same zastrzyki, które ktoś inny zaordynował, bo ja wiem...?


Ale dlaczego głupio? Ja tak nie uważam. Najważniejsze jest dobro kociaka. A te rozumiem nie tylko jako szukanie pomocy u wetów, ale także jako zmniejszanie stresu do niezbędnego minimum. Mój Psotuś przez kilka tygodni dostawał też zastrzyki z witaminą B12. To rzeczywiście było stresujące, bo musiał je dostawać długo, dlatego przychodził mój wujek, który świetnie robi zastrzyki (ja nie potrafiłam, denerwowałam się). Ale kiedy zdecydowałam się na Virbagen, wolałam żeby wet dawał zastrzyki.


malwina pisze:Rozumiem Cię i współczuję, ale czas stłamsi trochę ten najdotkliwszy ból.


Dzięki, chociaż narazie nie jestem pewna czy tak będzie. Strasznie tęsknię. Strasznie :cry:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon sie 10, 2009 12:22 Elmer od środy na interferonie

Elmer w środe dostanie I dawke interferonu kociego. Chce się bardzo dobrze przygotować. W związku z tym mam pare pytań. Czy po zastosowaniu leku odrazu widać poprawe? jakie mogą wystąpić skutki uboczne? czy lek jest dobrze tolerowany?
Bardzo proszę właścicieli białaczkowców o pomoc!
dziękuje Wam bardzo za okazaną nam pomoc...bez Was chyba nie dalibyśmy rady!!!
Pozdrawiam!!

brahmadaitya

 
Posty: 75
Od: Pt wrz 29, 2006 14:47
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Pon sie 10, 2009 13:02

Tutaj masz opisane dokładnie dawkowanie Virbagenu i możliwe skutki uboczne. Trzeba kliknąć w zakładkę "ulotka informacyjna".

Trzeba koniecznie przestrzegać schematu podawania i sposobu przygotowywania roztworu.

Kot mojej mamy dostawał ten interferon, żadnych skutków ubocznych nie zauważyliśmy. Ewentualny przejściowy spadek erytrocytów nie miał szans być zauważony, bo Nolek miał tragiczną anemię.
Wymierne efekty powinny być widoczne gdzieś około 14 dnia, gdy zaczyna się drugą serię. Zgodnie z dostępnymi informacjami, u kotów z anemią podniesienie hematokrytu do poziomu ok. 20% świadczy o pozytywnej reakcji na interferon. Nie wiem, jak to wygląda u kotów z obniżoną odpornością, u których nie występuje anemia. Na pewno trzeba też poczekać ze 2 tygodnie na efekty, bo to nie jest lek, który działa od razu po podaniu, on się musi niejako "rozpędzić".
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 329 gości