*Pysia z Opola już w domku! Będzie dobrze!*

[aga-zgaga]

cffaniak.

[Boo]

Ślicznie panna wygląda. I nosio się zagoił Cudna po prostu.

[-Buffy-]

...

Hmmm ... coś mi się zdaje, że znowu nam Kotę podmienili.


Piękna jesteś Pysiuniu.

[ARNOLD]

No !!!

[Boo]

Jak tam podwładni Pysi????

[aga-zgaga]

oj pani! lepiej ni pytojcie.
a tak powaznie: sachmet sie na mnie obrazila. i to jak! uchylala sie od wyciagnietej reki, choc bardzo lubi glaskanie. przestala spac ze mna, przeniosla sie do kata miedzy szafa a biurkiem. jak bylam zbyt namolna, chowala sie pod lozko. i tak bylo ponad tydzien. w niedziele przyjechal tz. zobaczyl, co to sie dzieje. no i mi wygarnal: "widzisz, co zrobilas biednej kici? nie dosc, ze przyprowadzilas obcego kota do domu, to jeszcze ranisz jej uczucia, mowiac, ze zarlok i grubas. a ona ma bogate zycie wewnetrzne i cierpi." co sie nasluchalam, to moje. ale zaczal nad nia pracowac, a ona z nim sie chciala zadawac, tylko ze mna nie. teraz juz jest chyba dobrze, mnie tez pozwala sie glaskac.
a pysia? pysi wszystko wisi. sachmet znowu spi na lozku, pysia przeniosla sie na fotel, ale nie wyglada, zeby cierpiala z tego powodu. sprawdzam, jak na mnie reaguje. daje sie glaskac, drapac pod brodka. dzis poszlam na noc do pokoju, w ,ktorym tymczasuje moj fivowiec, zeby mial troche towarzystwa, bo taki samotny ciagle. to pysia przyszla pod drzwi o 3.30 i wydarla ryj. nawet nie probowalam dyskusji, bo wiem, ze jak pysia czegos chce, to dyskusji nie ma. pozbieralam sie i szybciutko przenioslam do ich pokoju. pysia w poczuciu dobrze spelnionego obowiazku wrocila na swoj fotel i wywalila sie na nim jak dluga.
aha, bardzo dobrze wchodzi piers z kurczaka. w kazdych ilosciach. juz ograniczam, bo sie boje, ze na nerki zaszkodzi. to mozecie sie domyslic, co robi. tak, chodzi kolo misek i drze ryj. kiedys moja mama odwiedzila ja przed poludniem z kurczakiem, a po poludniu przyszla juz bez kurczaka. to pysia tak dlugo gebe pilowala, az ja zmusila, zeby pobiegla do siebie i przyniosla tego kurczaka. ta kobieta umie dopiac swego.

[Boo]

Wyjec rasowy

[Agneska]

Aga, ja tez sypiam na zmiane w sypialni i na "salonowej" kanapie - wlasnie po to, zeby wszystkie mialy mozliwosc sie "poprzytulac". Kazdy kot powinien miec swojego czlowieka, tylko ciagle tych ludzi za malo.

[Agneska]

Aga, ja tez sypiam na zmiane w sypialni i na "salonowej" kanapie - wlasnie po to, zeby wszystkie mialy mozliwosc sie "poprzytulac". Kazdy kot powinien miec swojego czlowieka, tylko ciagle tych ludzi za malo.

[aga-zgaga]

tylko ze te moje takie zrywne do przytulania nie sa. ot, tyle ze spia w tym samym lozku. ale miziak fivowaty narcyz to na ten przyklad nie spi ze mna w lozku, choc sam chetnie w nim lezy. ale nie bedzie lezal z obca kobieta. na noc znajduje sobie miejsce na parapecie albo na podlodze. dzis nad ranem, jak pysia wymogla na mnie powrot, myslalam wlasnie, ze narcyz lezy na parapecie. jakze sie pomylilam! na szczescie bylam na bosaka.
a pysia tez nie jest jakis straszny przytulak. no fakt, lubi glaskanie, czasem ociera sie o rece, czasem nawet o nogi, czasem lize. ale zeby tak na kolana przyjsc albo sie na lozku przytulic, to nie. a juz jak sie ja probuje wziac na rece, to jest obraza trzeciego stopnia.

[aga-zgaga]

a jak ciotki i wujkowie chcieliby wiedziec, to pysie chyba dzis giez ukasil. latala po mieszkaniu jak jakas glupia. nawet zwracalam uwage, ze stara dupa jest i nie wypada, zeby tak sie uganiac, jak jakies, za przeproszeniem, kocie. nie przejela sie wcale.

[Boo]

Złe języki, ludzkie pomówienia!

[Cameo]

Pysia - fotkę można powiększyć:

[ARNOLD]

Mistrzostwo swiata-modelka i fotograf pierwsza klasa.

[aga-zgaga]

piekna buzia, ale smutna. u mnie weselsza duzo. szkoda ze aparat wyjechal na wakacje.
ale jutro sprobuje znowu z pracy pozyczyc. musze kolejnej znajdce zrobic sesje zdjeciowa do ogloszen. to moze i pysia zgodzi sie popozowac.