Overdrive pisze:A czego najbardziej nie rozumiem to sytuacja w której zabezpiecza się pionowo (!) uchylne okna (nie wspominając o całych konstrukcjach na balkonach) tak by kot się nie wydostał na zewnątrz. Zastanówcie się przez chwilę co Wam to mówi, jeśli kot, który tak podobno potrzebuje troski i bezpieczeństwa, posuwa się do tak karkołomnych przedsięwzięć jak próba wyjścia na zewnątrz przez pionowo uchylne okno. Mnie mówi tylko jedno: kot chce wyjść.
To że Ty nie rozumiesz, nie znaczy że to jest głupie. Może nie rozumiesz boś głupi, a może przez brak wyobrażni. Ja nie rozumiem zasady działania silnika wysokoprężnego, czy to znaczy że te silniki są złe i nie należy takich produkować i używać? Może masz szczęście w życiu, może nie zwracasz uwagi na to co się dzieje wokół Ciebie, ale ja osobiście widziałam kota, który zaklinował się w uchylnym oknie i tego przerażenia w jego oczach, tego strachu nie zapomnę nigdy.
Jadziem dalej. To że kot chce wyjść nie oznacza, że troska o jego bezpieczeństwo jest zła. I są koty wychodzące, niektóre tak już mają bo wychodzą od lat. Tego nie zmienisz, ale to tak nie działa i część populacji nie świadczy o całości, tu się kłania statystyka i logika, ale nie będę tym obarczać Twojego umysłu bo się zmęczysz niepotrzebnie. Ogólnie uwierz mi, że jeśli wszystkie pająki mają 8 nóg i wszystkie pająki są stawonogami, nie oznacza to tego, ze wszystkie stawonogi mają 8 nóg, czaisz?
Moje koty wyglądają przez okno, czy to oznacza, że chcą wyjść. Hmmmm??
Overdrive pisze:Chciałbym byście wymyślili jak należy ograniczyć możliwość wychodzenia kotu w gospodarstwie wiejskim. I (RANYBOSKIE!) co taki kot je i robi kiedy go nie ma całymi dniami. Robi to co robiły koty od tysięcy lat, to do czego przygotowała go natura i to na co ma ochotę. Fakt, że może sie niekontrolowanie rozmnażać, może wpaść pod samochód, mogą go obszamać psy, może złapać groźną chorobę, spaść z dachu lub drzewa albo może poprostu zostać pobity przez inne koty i zdechnąć od ran. Zabrońcie tego kotom bo nie podoba Wam się kocia natura. Jak chcecie zwierzątko, które lubi siedzieć w klatce, jeść, ladnie wyglądać i być miłe w dotyku to weźcie sobie królika. Tylko nie wyciągajcie go z klatki przypadkiem bo zaraz sobie gdzieś pójdzie, oczywiście nieświadomy tego, że powinien siedzieć w klatce bo tam ma przeciez wszystko czego mu trzeba...
Po pierwsze - nie powinny się niekontrolowanie rozmnażać. Skoro kiedyś dawno temu nasi przodkowie je oswoili, udomowili to my teraz stajemy się za nie odpowiedzialni. "Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś".
Po drugie - samochód, dach itd to wynalazki ludzkości i uważam, że naszym obowiązkiem jest chronić koty przed wynalazkami ludzkości.
Po trzecie - zdechnąć to może szuja, taka jak człowiek, z tym określeniem wobec zwierząt nie zgodzę się nigdy.
Po czwarte - nam się kocia natura podoba, ale czy aby napewno w kociej naturze leży umieranie pod kołami samochodów lub w zębach szczutych na nie psów? Notabene psy są również i to większym jeszcze stopniu udomowione przez człowieka, w związku z czym uważam, że wobec nich również musimy się wykazać odpowiedzialnością itd.
Co do królików, idąc za Twoim tokiem rozumowania, króliki też powinniśmy wypuszczać, bo w ich naturze nie leży mieszkanie w klatce
Dalej zamierzam "niszczyć" kocią naturę i trzymać moje koty w mieszkaniu, nakarmione, wypieszczone, leczone, szczepione itd.
Zapraszam porozmawiaj z moimi kotami, może tobie powiedzą jak bardzo są nieszczęśliwe, kawę Ci nawet zrobię, bądź herbatę.
Ciąg dalszy oczywiście nastąpi....