POMOCY! Kot bez nogi! okolice Rzeszowa, Kolbuszowej

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 04, 2009 6:47

Zaglądam z rana do koteńki.
Informacja o kotce jest już na wątku ślepaczkowym (banerek w moim podpisie). Zuzia96, jeśli będziesz potrzebowała rad w sprawie leczenia oczek, ktoś z tego wątku na pewno Ci poradzi.
Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę u weta :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 7:08

Mam nadzieję, że nocka minęła spokojnie.

Doniu, Zuziu ja daleka jestem od kłótni ale nie potrafię stać z boku jak się na kimś wiesza psy nie mając pojęcia jak było w rzeczywistości.
Zrozumiałabym jeszcze pierwszą reakcję ale powtarzanie tego dzień po dniu to chyba lekka przesada. Niektórzy myślą, że mają monopol na prawdę.
No dobrze już milczę, ale po prostu trudno mi zaakceptować napastliwość i krytykanctwo.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 04, 2009 7:34

Już piszę :wink:

Nocka minęła spokojnie, kiciunia spała grzecznie w kociej budce, pewnie wreszcie bez strachu i czuwania. Rano powitała mnie mruczeniem i dopominaniem się o jedzonko. Ona biedulka je tak łapczywie, mało miski nie poobgryza, ale boję się dać jej więcej na raz, bo jest strasznie zabiedzona. Można policzyć wszystkie kosteczki, a boczki ma tak zapadnięte, że ciągle ryczę, jak na nią patrzę. Ale to niesamowity miziak, bardzo lgnie do człowieka, bez przerwy ociera się tą chudzieńką dupinką.

To takie białe wystające z nóżki, to nie są kości, a chyba ścięgna, z oczka bez przerwy leje się ropa. Dzisiaj rano może nie powinnam jej dawać jeść, gdyby potrzebna była operacja na cito, ale nie mam sumienia jej głodzić. Zresztą nie wiem, czy w tym stanie ona nadaje się do usypiania, ale to oceni wetka. Zresztą w razie czego to zabieg byłby i tak po południu, a ja jej jeść dałam o godz.7 rano.

W kici jest jeszcze energia, da radę :wink: Już teraz będzie tylko dobrze!! Widać, że nie umie jeszcze poruszać się bez łapki, ale dzielnie wdrapuje się na łóżko. Jest koteczką długołapką (jak Mamrocia :lol: ), może dlatego też gorzej jej poruszać się na trzech długich łapinkach :wink:

Narazie kicia rezyduje w sypialni, a ja ze swoimi grubasami (tak przy tej bidzie wyglądają :lol: ) tymczasuję w salonie :lol:

Będzie dobrze, bo MUSI BYĆ DOBRZE.
Będę potrzebowała pomocy na leczenie, bo nie dam rady. Dopiero Marcel pochłonął grubą część mojej cienkiej wypłaty :twisted:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sie 04, 2009 8:18

Dobrze, że koteńka ma apetyt. :D

A może by przenieść ten wątek na Koty? Tam więcej osób zagląda i łatwiej będzie o pomoc. Koteczka przecież na razie nie nadaje się do adopcji (chyba że przez doświadczony domek z miau).

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 8:20

zuzia96 pisze: Będzie dobrze, bo MUSI BYĆ DOBRZE.

Nie może być inaczej :ok: :ok:

zuzia96 pisze: Będę potrzebowała pomocy na leczenie, bo nie dam rady. Dopiero Marcel pochłonął grubą część mojej cienkiej wypłaty :twisted:

Na mnie możecie liczyć.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 04, 2009 8:24

Bazyliszkowa pisze:Dobrze, że koteńka ma apetyt. :D

A może by przenieść ten wątek na Koty? Tam więcej osób zagląda i łatwiej będzie o pomoc. Koteczka przecież na razie nie nadaje się do adopcji (chyba że przez doświadczony domek z miau).


Bazyliszkowa, dziękuję za umieszczenie kici w ślepaczkach, a Marcela w...starszyźnie :lol:

Nie wiem, czy ja mogę poprosić o przeniesienie na Koty, czy to musi zrobić założycielka wątku?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sie 04, 2009 8:33

zuzia96 pisze:Nie wiem, czy ja mogę poprosić o przeniesienie na Koty, czy to musi zrobić założycielka wątku?

W zasadzie założycielka wątku. Ale ona bardzo rzadko zagląda na forum, więc może admin nie będzie robił problemów. :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 8:34

Zuziu założycielka się nie pokazuje, kotka jest u Ciebie więc jak najbardziej modzi spełnią Twoją prośbę (tak było z wątkiem Czupurków u mnie)
Jeśli kicia zostaje i Ciebie to ja bym Ci jednak radziła założyć własny wątek, łatwiej nim zarządzać (ważne unformacje na 1 stronie, zmiany tytułów w razie potrzeby i takie tam)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 04, 2009 8:36

Amika6 pisze:Jeśli kicia zostaje i Ciebie to ja bym Ci jednak radziła założyć własny wątek, łatwiej nim zarządzać (ważne unformacje na 1 stronie, zmiany tytułów w razie potrzeby i takie tam)

Amika - świetny pomysł :D

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 8:46

OK! Założę zaraz wątek na kotach, wzięłam laptopa do pracy, żebym mogła rano działać :lol: :lol:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sie 04, 2009 9:02

Założyłam. Narazie taki tytuł... :wink:

Ciąg dalszy losów tej koteczki opisywany będzie w wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=97937
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw sie 06, 2009 18:30

Witajcie!
Dziękuję Wam wszystkim, za dopingowanie, za komentarze (wszelakie), za pomoc dla kociczki (także finansową) i ciepłe serducha. A Tobie Zuzia96 szczególne podziekowania...za wytrwałość i wielkie SERDUCHO.
Aby zaspokoić ciekawość niektórych osób:
wyjechaliśmy z Bieszczad (rano z przystankami) do Łodzi, była chyba 22- ciemno gdy dotarliśmy na stacje. W pierwszym momencie chcieliśmy kociczkę zabrać ze sobą. Ale zadalismy osbie pytanie: jak? Mamy ją wrzucic między bagaże, butlę z gazem, garnki etc? Czy mam ją trzymac 5-6 godz na kolanach? Czy nie bedzie sie wyrywac? Czy nie uszkodzi gorzej tej łapki? Wetów otwartych w Łodzi znam - nie byłoby problemu pojechac od razu do lekarza, gdy spojrzałam w jej oczka zakochałam sie...wydawała mi sie taka delikatna i śliczna (zresztą sami widzicie) więc już pzrebakiwałam "żeby tylko dogadała sie z naszym kotem" Przewazyło pytanie: czy kicia przetrzyma podróż psychicznie, zwłaszcza że jest w złej kondycji.
Uznaliśmy wtedy że mniejsza szkoda będzie zostawic ją na znanym terenie, gdzie jednak jest dokarmiana (przez zatrzymujących się tam ludzi na pewno- bo widziałam) i działanie na odległość.
Fakt- dobre pomysły przychodzą często po czasie- mogliśmy wrócic sie do Rzeszowa i poszukać veta.

Mam nadzieję, ze kicia będzie teraz zdrowa i szczęśliwa:)
Pozdrawiam

koalka

 
Posty: 29
Od: Pon gru 12, 2005 22:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Czw sie 06, 2009 19:14

coz, koalka. dobrze, ze napisalas o tym i dalo sie przeprowadzic szybka akcje. gdyby nie to, kicia moglaby juz nie zyc.
ja po takich historiach sklaniam sie coraz bardziej ku opcji, ze zawsze bede wozic transporter i szeleczki w samochodzie. wtedy latwiej pomoc.
nie chce sie ciebie czepiac, bo przynajmniej probowalas cos robic, zreszta bez ciebie kicia nie zostalaby uratowana.
i mysle tez o ludziach, ktorzy pracuja na tej stacji benzynowej. pewnie po kilka osob na kazdej zmianie. nie znalazl sie wsrod nich nikt, kto by sie ulitowal i zajal koteczka. szukal pomocy. to jest dopiero straszne, taka znieczulica. :evil:
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Czw sie 06, 2009 22:41

Wiesz..może to i dobry pomysł: wozenie transportera na wakacje. W tamtym roku też znalazłam kota (zabrała go Straż Miejska Karpacza- mieli poszukac własciciela lub odwieźć do schroniska). W tym roku oprócz koteczki transporter przydałby sie dla kociaków z Wetliny. Tam są 4 maluchy do wzięcia- powiem szczerze przecudne- nigdy nie widziałam takiego umaszczenia: srebrne dymne z czarnymi pyszczkami (jak colourpoint chyba, syjamy tez miały ciemne pysie). Mieszkają w starej drewnianej komórce- ktoś im dziurę do tej komórki wyciął. Nie mam pojecia czy zakładac im watek?

koalka

 
Posty: 29
Od: Pon gru 12, 2005 22:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Sob gru 05, 2009 20:50 Re:

aga-zgaga pisze:nie, nie jest czarno-biale. dlatego nawet jak mam sytuacje czarno na bialym: "nie moge wziac nastepnego kota", to w takim momencie i tak wezme. i pojawiaja sie odcienie szarosci. nie moge, ale trzeba. moze na troche. moze sie ktos znajdzie. moze sie jakos ulozy.
znam dziewczyne, ktora absolutnie nie moze miec kotow, bo ma alergie. ale ma ukochana kotke. dla niej szprycuje sie tabletkami i jakos daje rade. swojej czarno-bialej sytuacji nadaje glebie odcieni.



Ja tak cichutko wtracę o alergii :oops:
Jestem mama zastepcza i do mojego domu przyszło..2 chłopców w ciezkim stanie astmy...miałam wtedy 8 kotów...Bylismy przerazeni, bo sedzia nakazała nam wywalenie zwierzat dla dobra ciezko chorych dzieci.Oczywiscie nie dałam wyrzucic naszych futerek, a ze chłopiec jeden leczony był w CZD natychmiast na wizyte pojechalismy.Pani madra alergolog zaleciła miec conajmniej 3 koty...Twierdziła,ze przy jednym , a nawet 2 kotach utrzymuja sie ataki dusnosci...Wieksza ilosc futerek w domu zaczyna proces ODCZULANIA.Była wtedy po sympozjum lekarzy gdzies w Europie i naprawde wzieła sie za nasze dzieciaki.Rezultat jest taki,ze obaj chłopcy sa odczuleni naturalnie, nic złego (Dzieki Bogu)sie nie stało-kotów mamy wieksza ilosc, a korzysci z tego płynace sa wielkie.Polecam dobrego, madrego lekarza, bo jesli sie trafi na nielubiacego kotów koniec...Powodzenia :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura i 16 gości