» Czw sie 06, 2009 11:59
Dlatego tyle trwa bo Ika gotuje, przygotowuje, karmi.
No ale nie widziała, żeby jadł. Woda z convalescentem wylana. Pije tylko czystą.
W kuwecie było sio i kupka. Tyłek ma trochę brudny, bo kupa rzadka ale on do pupy się nie da dotknąć wcale. Podejrzewam, że przy wygoleniu tyłka musiało boleć i się boi.
Warczy, syczy i prycha. Nie zje z ręki Iki nic. Smaruje mu pychola i łapki sosikami z mięsa i z saszetek, i gerberkami. Kot wściekły. Trochę się uspokaja, gdy psika Feliwayem.
Nie pozwoli jej się głaskać, nie mruczy, generalnie jej nie lubi.
Zaproponowałam, że może przyjadę, bo mnie polubił bardzo, ale stwierdziłyśmy, że jak tam przyjadę to mnie będzie źle kojarzył i w sobotę nie uda mi się dać mu jeść i pić. A tak może z moich rąk weźmie.
Ika próbowała przetrzeć oczy i nie ma mowy. Ja wczoraj wytarłam w samochodzie chusteczką i potem wetka i to tyle.
Zaraz będzie miał podanego śledzika gotowanego.
Ale jak jest kupa to coś musiał zjeść prawda??? Cokolwiek... Przecież sama z siebie się nie wzięła... Tylko co...
Ika ma kawał do weta i nie chce go tak zostawiać dlatego na razie będzie dawać jedzonko domowe, te sosiki z saszetek, renala i to co ma na miejscu. Po prostu stara się mu dać cokolwiek żeby przeżył.
Ruach, przekaż prosze p. Eli, że na Feliway dobrze reaguje i jakby mógł mieć to by było super. Że chce pić tylko z talerza na zupę. No i jak może, to żeby dać mu spokój chociaż z 2-3 dni od badań, pobierania krwi. Najlepiej jakby nie trafił do gabinetu weta, bo on bardzo się boi. Podejrzewamy, że nacierpiał się bardzo w schronie. Jeśli zobaczy igłę, fartuch, stół to nie da przy sobie nic zrobić. NIC. A jak się zdobędzie jego zaufanie to i oczy się da wyczyścić i może weźmie coś z ręki.
Jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę.