A tak poza tym to wiecie u nas tak to jest, że jest straszny deszcz ale jest też trochę słońca.
Bestia pięknie pluje tabletkami

Dumna jestem z Niego wielce!! Dzisiaj miałam problemy z podaniem mu famidyny... tylko aniprazol wszedł jak trzeba (ale wzięłam Bestię z zaskoczenia)

a dalej było tylko gorzej. Przy Alusalu poddałam się! Dzielny Wojownik! No nie oszukujmy się, nie używałam (zbyt wiele) siły do dokonania tego niegodnego czynu ale myślę, że takie protestowanie oznacza, że jest lepiej niż było. Nie drapie człowieka, nie wyciąga pazurów ale pręży umięśnione ciało.
A druga wiadomość (jutro jak znajdę chwilę czasu to opiszę nasze rodzące się drobne ceremonie i ceregiele) to taka, że poranki są nasze! A co! Specjalnie nauczyłam się budzić przed 6 rano żeby posiedzieć z Bestią

On wyraźnie na to czeka. Rano Duża ma się zająć Bestią. Dzisiaj nie dałam rady. Wzięłam Go tylko na brzuch i zasnęłam

jak się obudziłam Bestia siedział dalej w niezmienionej pozycji i miejscu. Więc były buziaki, mizianki, gładzenie i mruczenie. On trochę masochistą jest bo ja delikatna nie jestem miętolę, ściskam, prycham, chucham w futerko

a że Bestia nie jest Kruszkiem Okruszkiem a raczej Koszałkiem Opałkiem no to prowokuje. Na razie się wstrzymuję coby Go nie wypłoszyć no ale
