Kluska i Frotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 05, 2009 9:21

Tak mi przykro...
Może to jeszcze nie ten moment - nie trać nadziei. Może twój TŻ potrzebuje dużo więcej czasu. Ściskam.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro sie 05, 2009 9:28

oj :(
może jeszcze poczekaj? była wczoraj u nas kolezanka z narzeczonym, oboje zawsze psiarze (koty wysysają oddech, drapią i PATRZĄ 8O :roll: :lol: ) i od razu zakochali się w Emilce i Fukosiu
tak niesmiało powiedzieli ze moze by kotek kiedys, hmmm ;)

przytulam bardzo mocno

ps - udało się z J., dzięki!
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro sie 05, 2009 9:35

Staram się być spokojna i nie mogę.
Cały czas ją widzę, myślałam, że jest już tak blisko.
Teraz to chyba ja potrzebuję czasu, na razie wyję co chwilę.

PS. Fajnie, cieszę się.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro sie 05, 2009 9:39

strasznie mi przykro :(
daj czas M. i nie rezygnuj
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro sie 05, 2009 10:03

ojej , przykro mi że się tak porobilo :(
będę trzymać kciuki żeby może ...jednak ....ja też nie mialam lekko ...też płakałam i to razem z córką ... a mój chłop nie i nie ...było to wiele lat temu .... a pewnego dnia wsadził mi w rekę obrzydliwą, śmiedząca zaropiała i ledwo żywa łapkę na pchły ....ratuj ją bo zdechnie 8O ....szczerze mówiąc wtedy to ja za bardzo nie miałam ochoty ....nie wiedziałam o kotach nic poza tym że są cudne a tu od razu taka odpowiedzialność ....to było 5 lat temu. Hipcia dzisiaj jest piękną duża koteczką która sobie pana domu owinęła wokół najmniejszego pazurka. Tak że nie trać nadziei a ja będę wysyłac odpowiednie fluidy i mocno trzymac kciuki
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sie 05, 2009 10:16

Karolino, cóż mam powiedzieć, Bravo zawitał u mojej kuzynki dopiero jak przeprowadzili się do domu, taki był warunek, bo mieszkaniu alergia byłaby silniejsza. Wyobrażasz sobie pewnie, że trwało to latami, to Asi czekanie. Tylko tyle. Kiedyś "wasz kot" stanie Wam na drodze :-)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro sie 05, 2009 12:13

Dziękuję Wam bardzo.
Staram się trzymać i ... nie umiem :crying: :crying: :crying:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro sie 05, 2009 12:17

chcesz wpasc dzis? choc moje pomiziac przejsciowo? :(
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro sie 05, 2009 12:52

Chciałabym, ale dziś pracuję do późna. W przyszłym tygodniu na pewno przyjadę jak będziesz miała czas. Położę się między nimi i mnie nie ruszysz.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro sie 05, 2009 16:27

Witaj, nigdy tu u Ciebie nie byłam, ale widzę, że płaczesz w wątku Mirki... Przykro mi, że tak się dzieje. Mój TŻ przez 11 lat naszej znajomości utrzymywał, że kota nie będzie. 11 lat. Wyobrażasz sobie? Wreszcie po roku mieszkania "na swoim" - zgodził się. A potem zakochał.
Teraz marzę o adopcji persiastego, ale wiem, że to już nie przejdzie. Rozglądam się zatem po krzakach - tak jak Ty.
Nie trać nadziei, myślę, że TŻ się w końcu zgodzi. Całym serduchem Ci tego życzę.
Aniada
 

Post » Śro sie 05, 2009 16:34

Aniada pisze:Mój TŻ przez 11 lat naszej znajomości utrzymywał, że kota nie będzie. 11 lat. Wyobrażasz sobie?

Pozostaje uzbroić się w cierpliwość... Mam nadzieję, że może jednak trochę wcześniej się uda. Wiesz, ja zawsze marzyłam o takim kocie jak Masza. Ona wygląda, jakby wyszła prosto z mojej głowy. Może dlatego tak mi trudno.
Dzięki, że zajrzałaś :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro sie 05, 2009 16:51

Ja zawsze marzyłam o niebieskim brytyjczyku, takim jak Czesio z mego podpisu. Przed ślubem chodziłam z TŻ-em 10lat, mieszkałam z rodzicami i wielkim owczarkiem, i jakoś godziłam się z niespełnionym marzeniem. Ale po ślubie pustka w domu zaczęła uwierać... Prosiłam o kota cały następny rok. Wreszcie powiedziałam, że prosić przestaję, ale jest mi przykro. Nie stosowałam emocjonalnego szantażu, któremu jesteś przeciwna (i słusznie). Powiedziałam tylko, że mi smutno, że nie mogę spełnić tak niekłopotliwego marzenia. Smutno, przykro, żal. I zamilkłam definitywnie w tym temacie. Tylko, jak do Empiku szliśmy, to się z kocimi książkami zaszywałam na kanapie. Z czasem mąż zapytał jak idą poszukiwania kotka. Zapytał, bo chyba dziwne wydało mu się moje milczenie. Odpowiedziałam, że kota u nas nie będzie, bo zwierzątko musi być chciane i kochane przez wszystkich domowników. Inaczej nikt nie będzie szczęśliwy. Potem zagadnął znów, a widząc, że tym razem ja się uparłam, po kilku dniach ostatecznie zgodził się.

Co do uczulania - przy każdym swoim kocie miałam alergiczne dolegliwości, które mijały po kilku tygodniach, zupełnie tak, jakby organizm sam się przyzwyczaił. Przy dwóch kotach kaszlałam nieprawdopodobnie (i lekarze zupełnie nie wiedzieli co mi jest), zaś przy trzecim na skórze pojawiły się brzydkie wybroczyny. Dolegliwości mijały po 3-6 tygodniach.
Aniada
 

Post » Śro sie 05, 2009 17:14

No to musisz kota znaleźć i przynieść do domu, nie widzę innego sposobu.
Kiedy u naszego kota Leona stwierdzono PNN, mój TŻ dostał fobii na tym tle - nie będzie drugiego kota i już, bo Leona nie można stresować.
A wyszukiwałam najpiękniejsze koty z forum... Najpierw mówił "może", a potem "nie". A przecież tuż przedtem zanim Nuś zachorował, mieliśmy się dokocić.
Kiedy znalazłam na ulicy kociątko i przywiozłam do domu, była straszna awantura.
Ale... Fela została i bardzo szybko okazało się, że koty wspaniale się bawią, a Leonowi wrócił apetyt i chęć do życia :)
Musisz znaleźć kota - dobrze się rozglądaj :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro sie 05, 2009 17:53

Greta_2006 pisze:No to musisz kota znaleźć i przynieść do domu, nie widzę innego sposobu.

Właśnie tak chyba nie mogę. Nie teraz. To może tylko pogorszyć sprawę. Przekreśliłoby to wszystkie rozmowy jakie prowadziliśmy. Smutno mi bardzo i bardzo, bardzo żal. Ale jakoś bardziej prawdopodobny wydaje mi się scenariusz, jaki przedstawiła Aniada. Bo ja też myślę, że kota muszą chcieć wszyscy.

Dzięki, że jesteście.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro sie 05, 2009 17:59

Wiesz, gdyby on się teraz zgodził, to ucierpiałaby jego ambicja. No bo jak to - cały czas mówi "nie", a nagle zmienia zdanie? To nie po męsku ;)

Jednak, ponieważ nie sposób długo patrzeć, jak płacze i smuci się ukochana osoba, TŻ zmięknie. Jestem pewna. Nie dziś, nie jutro, ale głowę daję, że wkrótce kota będziesz miała.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, teesa i 157 gości