Z góry przepraszam z literówki i błedy, bo już widze, co napisałam wyżej, ale z emocji trzęsą mi sie ręce. A gdzie tam ręce cąła sie trzęsę jak galareta
Wszyscy mieliście rację,kot był w pobliżu czyli w tej naszej nieszczęsnej zagraconej piwnicy gdzie Baśka chciała trupa schować

.
Moje kochane i genialne dziecko cały czas mnie namawiało, żeby poszła tam i mieszała w misce. Uważałam to za dobry pomyśł, ale w momencie gdybym wiedziała, ze kot tam jest i chciala go wyciagnac a nie jak najprawdopodobniej wcale go tam nie ma ....przeciez bywałam tam średnio 3 razy dziennie i każdy obchód zaczynałam i kończyłam tam.
Kasia jednak nie dawała za wygraną ,tylko ciągle mnie namawiała do tego mieszania, wiec dzisiaj wzięłam miskę i poszłam.
Stoję jak durna na środku piwnicy i mieszam, wołam, ciciam i tak w kółko z przerwami na nasłuchiwanie. Nagle kątem oka widzę białe łapki migające pod rurą ( miejsce akcji jest dobrze widoczne pare postów temu na zdjęciu zimowej kociej stołowki

)
Wcale nie byłam pewna, że to Kociol w końcu białe łapki mają moje krówkowe piwniczniki, ale był to rozdzaj przeczucia łamanego przez nadzieje , łapki zgineły w szparze pod drzwiami piwnicy koleżanki od której w sobote brałam klucze, żeby ją sprawdzić.
Zaczynam mieszać w tamtą stronę. Wręcz bojąc się rozczarowania, ale cierpliwie czekając jaki pyszczek się tam pokaże i .....pokazał się ten najukochańszy !!!!!!!!!!!!!!!!
Wołam do Bogdna, który stał cierpliwie przed piwnicą nie wierząc w moje zabiegi, ale bojąc się mnie wypuścić o tej porze samą :
On tu jest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i rozpłakałam się na głos
Bogdan natychmiast zszedł na dół i już na dwa głosy zachęcaliśmy naczulszymi słowami kota do wyjścia podstawiając miseczkę.
Raz wyszedł, ale jak tylk zrobiłam ruch to schował się z powrotem.
Ale za chwile znowu wylazł więc ja go cap i ściskając z całej siły zatargałam jednym kopem po 92 schodach na górę.
Radość naszych dzieci to coś czego nie da sie opisać.
Teraz brudne kocisko ma zalane karczycho p/pchłowo jutro kupię dla reszty czworonogów i chyba nie tylko, bo wszyscy sie już drapiemy.
Głodny jest jakoś tak w normie ale dużo pije i .....siada pod drzwiami miaucząc, żeby go wypuścić

Kazałam mu się ugryźć w tyłek !