Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 03, 2009 22:05

Też się cieszę :D
Gdzie był?
Czy okazał skruchę i obiecał poprawę? ;)

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon sie 03, 2009 22:06

Z góry przepraszam z literówki i błedy, bo już widze, co napisałam wyżej, ale z emocji trzęsą mi sie ręce. A gdzie tam ręce cąła sie trzęsę jak galareta :twisted:
Wszyscy mieliście rację,kot był w pobliżu czyli w tej naszej nieszczęsnej zagraconej piwnicy gdzie Baśka chciała trupa schować :P.
Moje kochane i genialne dziecko cały czas mnie namawiało, żeby poszła tam i mieszała w misce. Uważałam to za dobry pomyśł, ale w momencie gdybym wiedziała, ze kot tam jest i chciala go wyciagnac a nie jak najprawdopodobniej wcale go tam nie ma ....przeciez bywałam tam średnio 3 razy dziennie i każdy obchód zaczynałam i kończyłam tam.
Kasia jednak nie dawała za wygraną ,tylko ciągle mnie namawiała do tego mieszania, wiec dzisiaj wzięłam miskę i poszłam.
Stoję jak durna na środku piwnicy i mieszam, wołam, ciciam i tak w kółko z przerwami na nasłuchiwanie. Nagle kątem oka widzę białe łapki migające pod rurą ( miejsce akcji jest dobrze widoczne pare postów temu na zdjęciu zimowej kociej stołowki :wink: )
Wcale nie byłam pewna, że to Kociol w końcu białe łapki mają moje krówkowe piwniczniki, ale był to rozdzaj przeczucia łamanego przez nadzieje , łapki zgineły w szparze pod drzwiami piwnicy koleżanki od której w sobote brałam klucze, żeby ją sprawdzić.
Zaczynam mieszać w tamtą stronę. Wręcz bojąc się rozczarowania, ale cierpliwie czekając jaki pyszczek się tam pokaże i .....pokazał się ten najukochańszy !!!!!!!!!!!!!!!! :love:
Wołam do Bogdna, który stał cierpliwie przed piwnicą nie wierząc w moje zabiegi, ale bojąc się mnie wypuścić o tej porze samą :
On tu jest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i rozpłakałam się na głos :oops:
Bogdan natychmiast zszedł na dół i już na dwa głosy zachęcaliśmy naczulszymi słowami kota do wyjścia podstawiając miseczkę.
Raz wyszedł, ale jak tylk zrobiłam ruch to schował się z powrotem.
Ale za chwile znowu wylazł więc ja go cap i ściskając z całej siły zatargałam jednym kopem po 92 schodach na górę.
Radość naszych dzieci to coś czego nie da sie opisać.
Teraz brudne kocisko ma zalane karczycho p/pchłowo jutro kupię dla reszty czworonogów i chyba nie tylko, bo wszyscy sie już drapiemy. :evil:
Głodny jest jakoś tak w normie ale dużo pije i .....siada pod drzwiami miaucząc, żeby go wypuścić :evil: Kazałam mu się ugryźć w tyłek !
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 03, 2009 22:17

Spodobało się gadowi w piwnicy :evil:


I potwierdziła się teza, że kot domowy ukrywa się w najbliższej okolicy oraz że w nosie ma szukających go dużych.

Będzie się Twój watek podsyłać teraz wszystkim szukających wrednych kotecków :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 03, 2009 22:59

Wspaniała wiadomość :dance: :dance2: :dance:

Wymiziaj ode mnie podróżnika :P
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 04, 2009 0:11

Bardzo się cieszę, że uciekinier w domu:)) To cudne uczucie.
Może komus przyda się na przyszłośc - jeśli już jest namierzony tylko są problemy ze złapaniem , bo kot wystraszony bardzo pomaga wziecie innego domowego kota. Ja w taki sposób Duskę wyciagnęłam.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sie 04, 2009 7:29

Ale akcja, to cap i zaniesienie 7 kg koteczka (pewnie wyrywającego się) po 92 schodach to nie lada wyczyn.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto sie 04, 2009 7:37

:D Uff! Ogromnie się cieszę!
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 04, 2009 7:58

Piękna historia :D
Jak będzie się darł, żeby go wypuścić to mu powiedz, że ciotka kaa osiwiała i powtarza za mamunią propozycję ugryzienia się w szanowny zadek :twisted:

Wiecie co, biorąc pod uwagę ilość wątków o ucieczkach, zaginięciach i odnalezieniach trzeba by chyba zrobić jakiś specjalny wątek zbiorczy - załamani Duzi mieliby gdzie zaglądać w razie czego, bo faktycznie historia Kociołka potwierdza wszystkie teorie.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Wto sie 04, 2009 8:22

Dopiero teraz doczytałam :!: :!: Jakże ogromnie się cieszę :) :) . A i popłakałam się ze szczęścia ,że już finał tych poszukiwań i Waszych nerwów.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Wto sie 04, 2009 8:38

Oooo! :D
Super! :dance: :dance2:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto sie 04, 2009 8:47

Bardzo się cieszę razem z Wami :spin2:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto sie 04, 2009 9:26

Hipciu :aniolek:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 04, 2009 10:01

Dopiero doczytałam, bardzo się cieszę, że Kociołek jest!!!
Uffff.
Przerażające są zaginięcia, nie doświadczyłam na szczęście na własnej skórze i oby nigdy! Ale wystarczy mi jak czytam.Współczuję niesamowicie.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 04, 2009 10:58

Hannah12 pisze:Ale akcja, to cap i zaniesienie 7 kg koteczka (pewnie wyrywającego się) po 92 schodach to nie lada wyczyn.


Mała korekta, schodów było 103, bo w euforii zapomniałam doliczyć 11, po których musiałam wyjść z piwnicy. A 92 pokonuję codziennie z parteru na moje IV piętro :P

W każdym razie wyspałam sie dzisiaj jak już dawno nie. Opadło ze mnie napięcie i to takie poczucie "ojej, ja tu spię, a tam gdzieś ktoś robi krzywdę mojemu koteczkowi" :(

Ale w domu dzieją sie rzeczy nie-sa-mo-wi-te :!:
Hipcia, na widok Kociola robi grzbiet i szczotę, ma takie powolne ruchy i wydaje dźwieki o jakie jej nigdy nie podejrzewałam. Jakby na niego krzyczała 8O Biedny Kociołek jest przerażony i szuka drogi ucieczki.
W nocy Hipcia nie chciala go wypuścić z pokoju, stala na progu i wrzeszczała na niego nie pozwalając sie wyminąć.
W końcu Bogdan musial interweniować. żeby kocur mógł coś zjeść czy napić się . No i Bogdanowi też się dostało, Hipcia go ugryzła w rękę :evil: . Jakaś taka feministka się z niej zrobila czy co ? :roll:
Z drugiej strony, jak Kocioła nie było to wszyscy mówili "Hipciu czemuś nie dopilnowala i pozwoliłaś mu uciec?" No to kota wzięła sobie to do serca widocznie i stwierdziała, że teraz to ona go dopilnuje, tak, że nawet z pokoju nie wyjdzie ! :twisted:

Wieczorem, gdy brudne futro przylazło do mnie do łóżka, zawołałam parafrazując pana Zagłobę : "a niech zginę ja i pchły twoje dobrze, że jesteś Kociole" .
Uwalił mi się na poduszce i zasneliśmy w tradycyjnej pozycji, którą pokazałam na zdjeciu parę postów wyżej.
Niestety, pchłom musiało byc za gorąco, bo jak sie obudziłam rano to spały razem z kotem na parapecie.
Kot jak zobaczył, że już nie śpię przycwałował do mnie w podskokach i wywalił brzuszysko do głaskania. Obejrzałam, więc dokładnie wędrownika : ma drzazgę w uchu, której nie pozwala sobie wyjąć i zdarte do krwi pazury, szczególnie w tylnych łapach. Ale ogolnie nie doznał chyba jakichś wiekszych obrażeń, nawet mu brzuszysko nie zdążyło schudnąć. Ma się ten zapasik :twisted:
Ostatnio edytowano Wto sie 04, 2009 13:56 przez Hipcia, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sie 04, 2009 11:52

Hipcia zapewne czuje obce zapachy, którymi przesiąkł Kociołek i jest zdezorientowana: swój to czy obcy? :)

Wojtek

 
Posty: 28065
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, Baidu [Spider], Google [Bot], Meteorolog1 i 35 gości