CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 03, 2009 18:17

Bambusiku ['] :cry:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 03, 2009 20:46

Bambus to kot, ktory nie pozwoli o sobie zapomniec. Jego smierc nie poszla na darmo. Dzieki niemu dom znalazly dzisiaj, aż 4 koty.
Nie pisalam o tym wczesniej, bo nie chcialam zapeszac a moze juz wtedy czulam, ze cos sie stanie. Na bambusa od 3 tyg. czekali wspaniali ludzie. Nie chcialam go oddac dopoki nie powtorze wszystkich badan. Sytuacja o tyle sie przeciagala, ze wet mial urlop i dopiero teraz moglismy zrobic badania. Ludzie cierpliwie czekali swiadomi problemow jakie ma Bambus. Ja zdecydowalam sie na ta adopcje ze wzgledu na dobro Bambusa. Tylko jedna koteczka, mniejsze skupisko wirusow i full wypas opieka wspanialych ludzi. Stalo sie jak sie stalo :(
Ludzie sie nie zniechecili. Wybrali nastepnego, ktory czekal juz bardzo dlugo...Jazz. SLowa nie umialam wydusic :oops: Nie wiedzieli, ze Jazz jest u mnie a ja po starcie Bambusa poprostu wymieklam :oops:
Kolejny wybor padl na Falco. Dzwonie do Zany z ta szczesliwa informacja a Zana zaczyna sie jakac :wink: Prosi, zebym zadzwonila wieczorem...juz czuje co sie swieci, ale nie ze w takiej ilosci 8O
Staruszek Fenix bardzo zżyl sie z Falkiem. Swietnie sie dogaduja i nie wyobraza sobie, zeby mogla ich rozdzielic...a na dokladke doszedl kaleki Bociek :oops:

Tak wiec: Jazz, Falco, Feniks i Bociek maja domy 8) :oops: :twisted:
..być moze jeszcze ktos :smokin:

Bambulinku, popatrz ile dobrego zrobiles :aniolek: :aniolek:
Bede zawsze o Tobie pamietac :cry:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon sie 03, 2009 20:53

Jejku ile sie dzieje 8O

Sanam jak wszystko dobrze sie pouklada za 2 tygodnie pojedzie do nowego domku - kciuki potrzebne :P

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 03, 2009 20:58

Ada 8O

Bambus na pewno sie w to mieszal. Nie uwierze, ze nie maczal w tym paluszkow :D :aniolek:


Aassiiaa - trzymam za Sanama. Tylko nie zapomnij sprawdzic wszystkiego osobiscie :mrgreen: :lol:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 03, 2009 21:19

Ada, ja też wierzę, że to Bambusik zaszalał zza TM 8) Na pewno był wdzięczny za Twoją opiekę, zrobiłaś dla niego wszystko :aniolek:

Gratuacje dla wszystkich wyadoptowanych! A, czy ja dobrze zrozumiałam - do jednego domu? 8O


U mnie sytuacja się odwróciła. Daina świruje, biega, dokazuje i jest żarłocznym szczęśliwym i zdrowym kotkiem :D Nie zapominam o tym, że to rekonwalescentka, ale mimo wszystko jest już bardzo dobrze. Dziś miała lekko podwyższoną temperaturę - 39,6, ale zdecydowałam, że jeszcze nie będę jej zbijać. Za godzinę zmierzę znów i zobaczymy jaka jest tendencja.

Natomiast pochorowała się Sahara :( Nie będziemy na razie powtarzać surowicy, bo organizm dzielnie walczy. Mała nie ma żadnych objawów poza tym, że nie przybiegła do mnie, gdy przyszłam do domu. W przypływie impulsu zmierzyłam jej temperaturę, a tu zonk: prawie 40 stopni 8O. Podałam od razu wszystkie leki, przeciwwymiotny, tolfedynę, antybiotyk (i tak podaję), interferon i lydium. Dobrze zrobiłam, bo mała przed chwilą, gdy miał zaczać działać torecan (p.wymiotny) zaczęła znacząco wywijać jęzorem. Na szczescie zaraz później zaczął działać :).
Nafaszerowałam ją siemieniem. Na szczęście ma jakiś apetyt (choć nie jest to aż taki odkurzacz), nie jest odwodniona, ma unormowaną temperaturę w okolicach 39,1-2. Trochę więcej odpoczywa, ale wciąż się bawi :).
Mam nadzieję, że u niej przebieg choroby będzie łagodny. Proszę o kciuki :) w razie czego powtórzymy surowicę - np. w razie gdyby była biegunka i wymioty nie do opanowania.

Zenit mi natomiast nieźle stracha napędził :strach: Latał po mieszkaniu z pianą na pyszczku :strach: Obleciałam całe mieszkanie w poszukiwaniu trujących substancji, czegokolwiek co mógłby polizać :?. Chwilę nie miał apetytu, najwyraźniej zeżarł coś gorzkiego :? Przyszło mi tylko do głowy oblizywanie opakowania liquidu do e-papierosa :strach: (nie, nie jest o zapachu kurczakowym). Polizałam, rzeczywiście mega gorzkie. Przepłukałam mu pyszczek, mam nadzieję, że tylko umoczył jęzor i nie wchłonęło mu się tej nikotyny niewiadomo ile. Na razie wygląda na to, że jest wszystko ok, ale Bóg mi świadkiem ile mnie to nerwów kosztowało :(. Głupi żarłok. Chyba, że była to reakcja po surtridinie (tylko że musiałaby wystąpić pół godziny po podaniu antybiotyku podskórnie - a zwykle ślinił się od razu).

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 03, 2009 21:27

Właśnie przeczytałam o zatruciach nikotyną u zwierząt :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: Na szczęście Zenit żyje i ma się dobrze, żadnych objawów, minęło sporo czasu, więc pewnie już nic się nie stanie, ale ku przestrodze cytuję:

Związek ten [nikotyna], co ma szczególne znaczenie w zatruciach, bardzo
dobrze i szybko wchłania się z przewodu pokarmowego. Pierwsze objawy, takie jak ślinienie, wymioty i biegunka,
pojawiają się po około 15 minutach do godziny od zjedzenia rośliny i wynikają z lokalnego działania drażniącego
oraz pobudzenia układu przywspółczulnego. Krótko po wystąpieniu tych objawów pojawiają się zaburzenia
neurologiczne. W pierwszym okresie dochodzi do pobudzenia układu nerwowego (co przejawia się drżeniem
mięśni, zaburzeniami koordynacji, sztywnym chodem, przyspieszeniem akcji serca), a następnie do jego depresji
objawiającej się sennością i śpiączką.


Działanie profilaktyczne: zakwaszanie moczu. Zapobieganie zaburzeniom akcji serca i układu oddechowego. Płukanie żołądka w razie zjedzenia rośliny (np. zjedzenie papierosa).
Wiem, że jest wśród nas trochę osób palących, więc ludzie - uważajcie :strach: Żadnego zostawiania czegokolwiek z zawartością nikotyny na wierzchu....

Źródło: http://www.heel.pl/files/kwartalnik/43_2.pdf

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 03, 2009 21:32

Ania
Jazz zostaje u mnie :oops: reszta u Zany :)

Mocno trzymam za kociaki :ok: :ok: :ok:

Nie pal :!: nie bedzie problemu :twisted:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon sie 03, 2009 21:42

Za Sahare trzymam mocno kciuki - mam nadzieje, ze ladnie zwalczy :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 03, 2009 21:45

Adria pisze:Ania
Jazz zostaje u mnie :oops: reszta u Zany :)

Mocno trzymam za kociaki :ok: :ok: :ok:

Nie pal :!: nie bedzie problemu :twisted:


Gratulacje! :D Cieszę się bardzo!

Właśnie rozmawiałam z Myszką.xww, która wyśmiała Zenita... ale przynajmniej już wiem, gdzie się kotu puls mierzy.
Podałam zakwaszająco wit. C. Monitoruję. Mam nadzieję, że w międzyczasie zawału nie dostanę.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 03, 2009 21:45

Adria pisze:Ania
Jazz zostaje u mnie :oops:


tak myslalam :twisted:


Swoja droga... nie powiem co TZ mietoli AnToninie, ale ona to uwielbia :oops:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 03, 2009 21:55

Adria pisze:Tak wiec: Jazz, Falco, Feniks i Bociek maja domy 8) :oops: :twisted:
..być moze jeszcze ktos :smokin:


Gratuluję :lol: teraz powinnaś obdzwonić jeszcze kilka dt to może licznik ck kotów spadnie nam w drastycznym tempie :twisted:

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Pon sie 03, 2009 21:57

Tak wiec: Jazz, Falco, Feniks i Bociek maja domy
..być moze jeszcze ktos


No tak cd nastapił zaraz po zakomunikowaniu przez Adrię tej wspaniałej wiadomości :wink: Jak usłysząłam, że Jazz zostaje u Adrii to jej oznajmiłam, że w takim razie Lion zostaje u mnie na zawsze :twisted:
I tak by mi go maja Mama nie pozwoliła wyadoptować :wink: Lion jest kotem o którego nikt nawet nie zapytał .

I jeszcze jedna wiadomość w tym temacie. Jak wszystko pójdzie dobrze to Kokaina będzie miała cudny domek. Mam nadzieję, że kociak który czeka na towarzystwo szybko wyzdrowieje i razem będą mogły brykać. W każdym razie jest zarezerwowana.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 03, 2009 22:02

To za Kokaine tez potrzymam :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon sie 03, 2009 22:17

Dzieje się 8O :D Gratuluję Kotecków :lol: i Koteckom 8)

Ja wróciłam właśnie z ostatniej wizyty w piwnicy przed akcją.
Nerwy mam napięte jak komandos ;) Uprasza się o kciuki przez sen.
Małe Mił chcą sobie napędzić kłopotów. Jakiś miesiąc temu piwnice (korytarze) były dokładnie sprzątane (naprawdę dokładnie).
Dzisiaj wariatki powynosiły z zamkniętych piwnic śmieci - kartony, woreczki. Spod jednej piwnicy wywala się ziemia do kwiatków - najwyraźniej rozgrzebały worek ziemi i zrobiły sobie tam kuwetę (węch mnie nie mylił, kiedy ich szukałam kilka dni temu ;) ). Jak pani sprzątająca albo właściciele się połapią, to biada "ciciuniom". Najgorsze, że pewnie pomyślą, że to dorośli koci rezydenci piwnicy :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 03, 2009 22:29

ryśka pisze:Dzieje się 8O :D Gratuluję Kotecków :lol: i Koteckom 8)

Ja wróciłam właśnie z ostatniej wizyty w piwnicy przed akcją.
Nerwy mam napięte jak komandos ;)


kocham to w tej robocie, Sherlocku :smokin: :lol:

Uprasza się o kciuki przez sen.


:ok: kciuki mocne!

Kociaki szaleją u mnie. Nawet biedna Sahara :) Chyba będzie ok :) Ja też poproszę o kciuki!

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 83 gości