"NORWESKIE TYGRYSKI."Obaj chłopcy mają domy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sie 02, 2009 20:11

Domek jest bardzo OK, napiszę potem, bo własnie mam gościa.
Mefi pojechał, mam zaproszenie do domu na Walecznych, umowa podpisana to tyle na razie.

Mam również potencjalny dom dla Aziego, ale na razie nie oddałam, chociaz ludzie powiedzieli, ze dadzą radę go oswoić.
Tez napiszę potem.
Azi siedzi sam i syczy.
miałam jeszcze dwa telefony ale nie podobało mi się i jedną Panią z Wrocławia.
Potem jeszcze jeden dom, sensowny zadzwonił - odesłałąm do Klarci/
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sie 02, 2009 20:14

wow no to extra!!

czekamy na relację po wyjściu gości :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 02, 2009 21:59

Anda pisze:Domek jest bardzo OK, napiszę potem, bo własnie mam gościa.
Mefi pojechał, mam zaproszenie do domu na Walecznych, umowa podpisana to tyle na razie.

Mam również potencjalny dom dla Aziego, ale na razie nie oddałam, chociaz ludzie powiedzieli, ze dadzą radę go oswoić.
Tez napiszę potem.
Azi siedzi sam i syczy.
miałam jeszcze dwa telefony ale nie podobało mi się i jedną Panią z Wrocławia.
Potem jeszcze jeden dom, sensowny zadzwonił - odesłałąm do Klarci/


8O 8O 8O
Super.

No to ja poprosze wszystko jeszcze raz i powoli :lol:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Nie sie 02, 2009 22:32

No to jestem :)

Dzisiaj od rana rozdzwoniły sie telefony. Na maila tez przyszły zapytania o kocurki.

O tych , które mi się nie podobały, nie będe pisała.

Umówiłam się z dwoma domami, ale jeden wydawał mi się bardzo fajny.
Przyjechali wszyscy. Dorosła córka, może 19letni syn i rodzice.
Opowiadali o swojej koteczce, która niedawno zmarła na nowotwór, potem o dwóch kotach, które są u mamy (jeden uratowany przed utopieniem i wychowany na pipetce), drugi jakaś znajda. O stareńkiej koteczce "perskiej" też skąds tam uratowanej.
I gadalismy sobie o kotach :twisted:
Widziałam, że mają pojęcie o zywieniu, szczepieniu, leczeniu, znają wetów w Lublinie (kilku), mówili gdzie kastrowali koty u kogo a u kogo nie daliby wykastrować.
W międzyczasie MEfi przestał sie kulić, wszedł Panu na brzuch i bawił isę jakimś łańcuszkiem od komórki.
Powiedziałam im mniej więcej historie kocurków. Mówiłam i o uszach - Pani wzięła Mefiego,razem z córką zaglądały do uszków. Potem dziewczyna zapewniała, ze jak ma świerzb to nic, bo one już leczyły u swojego któregoś taki świerzb, ze w uszach pływało...
No i wiedziałam, że raczej to ten dom.
Mały na koniec już bawił się włosami tej dziewczyny.
Umowę przeczytali i podpisali bez gadania.
Zaproszenie mam do domu do nich zawsze. Zdjęcia i nowinki mają być z nowego domu. Powiedziałam, że na pewno przyjadę popatrzeć na ich koty i na Mefiego i że na pewno sprawdzę czy odjajczony będzie.
Kocio ma mieszkać w części domu tej dziewczyny, ale w razie wyjazdu, czy innej okoliczności matka na pewno się nim zajmie. Ma wszystko co mu potrzeba.
Jeden kot jest wychodzący( stara persiczka, która nie rusza się z tarasu), dwa nie wychodza wcale. Mefi ma być absolutnie niewychodzący.

No kurde mam nadzieję, że to taki dom, jak mi się wydaje - dobry, kochający koty od dawna.
:!:

Drugi Pan tez wydał mi sie interesujący jako dom. mamy byc w kontakcie, bo czeka na Aziego.
A jeżlei nawet nie do końca będzie fajny,albo mu przejdzie, to czeka jeszcze Pani z Lublina, która ma zabudowany balkon imieszka w bloku i bardzo sympatycznie mi się z nią gadało. (odesłałam doKlarci ewentualnie)
I jeszcze jedna Pani dzwoniła, ale już z nią niewiele gadałam, tylko odesłałam do Klarci.

Jest tylko jeden problem - Azi na razie przestraszony i syczący, faluje mu skóra na boczkach, nie wiem czy to nerwy czy objaw tasiemca. Prosze pomózcie mi go oswoić jakoś.
Na razie robię jak pisała Magda.

Zobaczymy co napisze Pani Inga o Mefim.
Jakaś jestem zdenerwowana, tak chciałabym, żeby dobrze trafił.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 03, 2009 7:21

oj no domcio super wygląda :D zapytaj siebie co czujesz po tej adopcji, a będziesz wiedziała, czy dobrze jest. Ja myślę, że będzie bardzo dobrze :)

Co do Aziego, to nie zwracaj uwagi na jego syczenie i prychanie. Wymieniaj co trzeba, prawie nie mów do niego, nie patrz. Po kilku dniach trochę pogłaszcz. Bedzie pewnie smutny, ale w końcu będzie wolał kontakt z człowiekiem niż samotne siedzenie w klatce.
Będzie dobrze :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 03, 2009 8:15

Ja bym go karmiła tylko z ręki... Nie wiem czy to jest wykonalne, bo nie wiem czy pracujesz normalnie Aniu teraz, ale jak nie pracujesz, to zostawiałabym mu tylko wodę, a wszelkie żarcie dawała w obecności człowieka. Niech kojarzy Cię z czymś pozytywnym.

Trzymam kciuki za dobre wieści z domu Mefiego :D

Napiszę dzisiaj do Moniki od Krówka, niech prześle jakieś dobre zdjęcia do ogłoszeń.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pon sie 03, 2009 11:18

nie ma mocnych na oswajanie! ja byłam i jestem głupia w tej dziedzinie. Azi potrzebuje dużo czasu i widac,że troche nerwusek z niego. A teraz brata zabrakło i ciężko mu. Ile biedak miał zmian w króciutkim życiu. Będzie dobrze Aniu, zobaczysz. Jeszcze kilka dni nerwówki i uspokoi sie. Swoje ręce do głaskania zrobiła cuda i przysmaki i czułości.Czasu mu potzreba.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 03, 2009 12:56

wiadomo co u mefiego?
ciekawe jak pierwsze godziny na swoim?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 03, 2009 14:26

Dostałam smsa, że Mefi jeszcze się boi jak się do niego podchodzi, ale bawi się ładnie, szaleje po mieszkaniu a głaskać pozwala się przy jedzeniu. :twisted:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 03, 2009 15:35

Oj to jest ok. Wszystko kwestia czasu :lol: jeszce i do tego dojda!
A jak Azi?
Anka ty tez tak strasznie sie denerwujesz jak oddajesz kota-bo ja bym zaraz nastepnego dnia poleciała na kontrolę, pobuszowała w szafkach co daja jeść i czy rece czyste podczas głaskania mają, dzwoniła co godzine (albo lepiej oni powinni sie meldować co 15 min.)...i wiele innych fajnych rzeczy bym porobia coby domek upewnił sie,że kota wyrwał z rak zeswirowanej baby i zycie mu uratował :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 03, 2009 16:27

Azi zaczyna byc bardzo zły, syczy i ucieka od rąk.
On oprócz tego, że przeszedł swoje to jest chyba kocurem, który do domu na kanapy sie nie nada nigdy.
Ma bardzo duzy zasób agresji w sobie i jest uparty jak osioł.
On w odróznieniu od Mefiego w ogóle nie jest zainteresowany zaprzyjaźnieniem się z cżłowiekiem czy innym kotem.
Mefi jest zupełnie, ale to zupełnie inny, chociaż pełen leku, to chętny do współpracy.

Nie oddam go zapewne jeszcze długo i oby nie skońcyzło sie jakąs autoagresją w tej klatce - z taką złością gryzie zabawki, kopie w kuwecie az przykro patrzeć. Nie przypomina w ogóle kociaka, tylko dorosłego, agresywnego łobuza, tylko momentami bawi sie jak dziecko, ale to naprawdę sporadycznie. Szkoda, że nie trafił do ludiz jak był duzo młodszy.
Przychodzi mi na mysl, że on powinien być wykastrowany wcześniej i powinien byc kotem, który jest wychodzący, ma swój teren, swój świat a cżłowiek daje mu jeść.
Obym się myliła.

Stare kociary wiedzą wszak, że sa koty, które są dominantami, takimi samcami w złym słowa tego znaczeniu.
Koty o paskudnym charakterze, jeżeli chodzi o współżycie z człowiekiem i innymi kotami.


I zastanawiam się czy w jego przypadku nie nalezałoby raczej złapać za kark i pokazac dominacje, niż zabawiać, głaskać i czekac na to, z emu przejdzie.

Bardzo mi go szkoda, bo kot piekny i mądry, ale mam tzw złe przeczucia.

W środę ma dzwonić ten czekający na Aziego, który mówi że sobie da radę z oswojeniem, ale raczej mu powiem, że nie oddam go jeszcze.
Jeżeli w ogóle to musi minąc długi czas, zanim Azi da do siebie ot tak podejść. A serce mnie boli że siedzi w klatce. I jak długo może siedzieć??
Przypomina mi tę kocicę, która po 3 tygodniach czy dłużej u mnie nie złagodniała nawet na chwilę i była coraz bardziej depresyjna i nienawistna :(
Cioteczko ASK@ Ty tam trzymaj kciuki za tego łotrzyka, zeby się złamał.
--------------------------
Ja też się denerwuję, ale nie mam ochoty na takie inwigilacje :wink:
Staram sie utrzymywać kontakt dopytać, dowiedzieć się, ale nie wnikam, czy myją ręce, czy spi w łózku,czy na swoim posłanku, czy aby na pewno jada mięso a nie zupę.
Może dlatego, że sama panicznie nie lubię jak mi ktoś stoi nad głową i kiedy muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem albo że mam dobre zamiary. Albo mi ktoś ufa, albo nie, a jeżeli nie, to nie staram się nawet udowadniać, że powinien. Ot wolny wybór.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 03, 2009 16:37

Zapewne masz rację Anda i zapewne jego trzeba będzie wcześniej wykastrować. I być może on własnie potrzebuje, żeby mu pokazac, że to Ty rządzisz...
Myślę, że powinnaś zaufać swoim przeczuciom, przecież jesteś z nim codziennie i caly czas go obserwujesz.

Dostałam wiadomość od Kasi, ze Ada czuje się już dobrze, wybierają się jeszcze na kontrolę do weta, ale wszystko jest ok. Miauczy po nocach jak miauczała, ale jak to Kasia stwierdziła "ten typ chyba tak ma" :wink:
Zdjęcia będą, jak Kaśka wróci z wakacji.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pon sie 03, 2009 16:43

oleska222 pisze:Zapewne masz rację Anda i zapewne jego trzeba będzie wcześniej wykastrować. I być może on własnie potrzebuje, żeby mu pokazac, że to Ty rządzisz...
Myślę, że powinnaś zaufać swoim przeczuciom, przecież jesteś z nim codziennie i caly czas go obserwujesz.

Dostałam wiadomość od Kasi, ze Ada czuje się już dobrze, wybierają się jeszcze na kontrolę do weta, ale wszystko jest ok. Miauczy po nocach jak miauczała, ale jak to Kasia stwierdziła "ten typ chyba tak ma" :wink:
Zdjęcia będą, jak Kaśka wróci z wakacji.

Nie chcę popełnić błędu, który zawazy na jego dalszym kontakcie z ludźmi.
Musiałabym poradzic się jeszcze kogoś :? :? :?

Długo Adusia chorowała :( ale dobrze, że jest już lepiej.
Pozdrów Kasię i Konrada i niech ślą te fotki.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 03, 2009 16:59

Kurcze, biedny Azi...

ja ne twierdzę, że ta fundacyjna metoda jest dobra dla każdego. A gdybyś go jednak wypuściła z klatki? za duży teren?

niech chłopak oprzytomnieje, no...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 03, 2009 17:25

Myslę nad tym.
Teren jest pokojem ok 15 metrowym, z różnymi meblami, więc złapanie Azika na tym terenie graniczy z cudem. jedyne na co daje sie wziąć to zabawa, która prowadzi go do klatki.
Wtedy jednak karmienie z ręki (któe stosuję teraz może się nie udac, bo Azi to cfaniak. Musiałby się zdrowo przegłodzić.
Pokój jest na innej kondygnacji niż mieszkamy, więc nie ma z nami bezpośredniego kontaktu non stop.
Przychodze od niego - jestem godzinę i idę, potem znowu przychodzę itd.
Poza tym chciałabym, zeby obejrzął go lekarz, posłuchał, zajrzał mu w paszczę. On czasami tak oddycha, jakby miał chrypkę, czasami kichnie.
Czasem w oczku pojawia się troche ropy.Posapuje i wzdycha.
Teraz mogę go wyczesać, oczyscić uszy - chociaż to cięzko, czy podac krople do oka.
A jak go wypuszcze, to po ptakach.
Wizyta u weta bedzie dla niego wielkim stresem, dlatego na razie jeszcze się nie zdecydowałam, ale teraz mogę go wrzucić do transporterka i już. Niech się wet martwi, co dalej :twisted:

Widze, że roznosi go "zła "energia. Nuda. Ale syczy jak podchodze i kuli uszy. Jak się bawimy, to jest taki atakujący bardzo.
Nawet jak zje z ręki, a potem tę rękę trzymam blisko, łapie mnie pazurkami i az go korci, żeby dziabnąć - łypie wtedy na mnie tak znacząco "uważaj bo zaraz zobaczysz".

Musze to sobie jakoś poukładać.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości