Kociama pisze:
Ja miałam takie zdarzenie gdy byli u nas Goście i Znajoma zaczeła krzyczeć na swoje 2 letnie dziecko
Łatek nagle wskoczył na nią i tak drapał i gryzł że drzazgi leciały
Nigdy potem już nikogo nie zaatakował
ale znajomej to mało nie rozszarpał wtedy
Dziękuję Kociamko za Twój post .Trochę mnie pocieszyłaś ,jest nadzieja że to się więcej nie powtórzy
Tak Karmel ratował braciszka ,gdy ten wydał jakiś dźwięk ....ale mogło się naprawdę tragicznie skończyć ,bo gdyby trafił na tętnicę pod kolanem

I tak było tragicznie
Jesteśmy po wizycie u weta .Całą drogę tak się Karmel darł że uszy pękały .A u weta jak aniołek ,dał sobie grzebać przy łapie obciąć te biedne nadszarpnięte pazury i ani nie pisnął -oczywieście ze strachu.W aucie znowu syrena .Ale obyło się bez narkozy i nastawiania ,a tego sie bałam najbardziej .Rana zdezynfekowana i zastrzyk w dupkę .Wet powiedział że pazur wróci na swoje miejsce ...zobaczymy ...
Maja do lekarza się nie zgłosiła .Mówi że nic jej nie jest

To nieprawda ,ale Ona nie chce na chorobowe bo ma umowę do 13 sierpnia i boi się że jej umowy nie przedłużą
Wczoraj jeszcze była na urodzinach i nawet tańczyła

Dziś jadą nad wodę .Żeby tylko nie moczyła tej nogi ...Ja osiwieję
Dzięki że jesteście z nami
