Hipcia, melduję się na stanowisku, wszystkie kciuki zaciśnięte.
Kociołku, wyłaź z ukrycia!
Moderator: Estraven
Hipcia pisze:Wejście na strych naprawdę odpada, drzwi zamknięte na śrubę mają co prawda niewieką szparę na dole, ale tam nawet Hipcia nie wepchnełaby się a coż dopiero Kocioł.
Przypominam, że kocisko waży 7 kg i wszystko to ma na brzuchu.

która dzielnie i z samozaparciem mi towarzyszyła, w warunkach nieraz niewyobrażalnie ekstremalnych.


czitka pisze:Hipciu!
Ja wiem, że zwariować można w takich sytuacjach, z własnej głupoty przerabiałam je przez dwa lata i dla nas niepokój zaczynał się po czterech dniach, a Miciek potrafił znikać i na tydzień. Wiem, to był inny przypadek, kot wychodzący gdzie chciał...Ale wracał. Wracał jak gdyby nigdy nic, w najmniej oczekiwanym momencie. Bo coś interesującego było w okolicy, jakaś ślicznotka miała ruję, albo kumple robili dłuższe zebranie.
Kociołek pewnie zaszył się gdzieś wystraszony, ale drogę do domu zna!
Wróci, zobaczysz, że wróci!
Mocno w to wierzę i Ty też nadziei nie trać. Trzeba wierzyć, szukać i czekać. I tak na zmianę.
Przyjdzie i już.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 15 gości