Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 31, 2009 13:19

Weż drugiego kota na smyczce i pozagladaj w najwieksze dziury.
Duśka przymilak na zewnątrz zrobiła sie dzika.

Bondzio jak się zgubił 10 lat temu to siedzał pod schodami wejściowymi ale tak, że normalnie nie można go było zobaczy. Dopiero jak świeciłam latarka to światło w slepkach zobaczyłam.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 31, 2009 13:22

Oż kurna 8O

Tak na szybko rady z watku kotki, która zaginęła w Lasowicach: przekopywać okolicę: piwnice - ktoś niechcacy mógł go zamknąć, chodzić nad ranem i w nocy, kiedy cichnie ruch, świecić latarką - w jej świetle widać kocie oczy, telepać puszkaz karmą, nagłosnić sprawę wśród młodzieży, dzieciaków, lokalnych pijaczków - obietnica nagrody pienięznej (na plakatach też wspomnieć) powinna podnieść motywację. Ogłoszenia w necie - jakieś forum miejskie macie?

Ponoć najwięcej kotów znajduje sie właśnie w okolichach domów. Wykorzystać - jeśli się da - znajomych dzieciaków: mają wakacje. Póki co to chłopina może gdzieś siedzieć zamelinowany i przestraszony, a i głód jeszcze mu tak nie dokopał, by zmusić go do wyjścia. O, i karmicielki! - Poprosić, by zwróciły uwagę na jakieś nowe futro, które ewentualnie sie pojawiło...

Oczywiście byłoby najlepiej, gdyby poszedł za kimś, kto przeczyta ogłoszenia :( Ale szczerze - ilu ludzie ot tak przygarnia koty... :(
Raczej gdzieś siedzi :(
Rany :(
Nie wiem, co powiedzieć :(

Aha, jeszcze była jedna rada: macie jakieś nagrania głosu innego kota? Może Hipcia by w tej kwestii pomogła?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lip 31, 2009 13:27

Ale się porobiło :(
Żeby zguba szybko się znalazła! :ok:

PS
A pralka, szafy, szafki, pawlacze?
Fredzio u mojej siostry parę razy spędził dzień zamknięty w szafie, do której wkradł się cichaczem.

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lip 31, 2009 13:37

Szok.
Hipcia, tylko się nie załamuj. Na pewno przeszukaliście dokładnie całe mieszkanie? Ja kiedyś Klusencji też tak szukałam, przez 2 DNI prawie, siedziała we wnętrzu kanapy, w samym kąciku, za zwiniętym kocykiem. Miejsce nie wyglądało tak, jakby mogło zmieścić się tam choćby pół kota.
Przeszukaj klatkę schodową, piwnice, najbliższą okolicę. Zresztą, na pewno to wszystko wiesz...
Kiciaj, grzechocz chrupkami, nie poddawaj się.
Dopiero co był wątek o zaginięciu Czesi - już się znalazła.
Kciuki z całej siły :ok:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt lip 31, 2009 14:18

Nie licz na to, że kota ktoś weźmie. Koty nawet miziaki na wolności zachowują się inaczej. Szukaj w najbliższej okolicy, tzn. klatka schodowa, piwnica. Jeżeli nie macie domofonu i brama otwarta to również po sąsiednich piwnicach i klatkach schodowych. Nie sądzę , żeby wyszedł na wołanie. Musisz go zobaczyć i wyciągnąć. Kot w stresie na wołanie nie reaguje. Mogły go też przegonić koty podwórkowe, jednak cokolwiek by nie było na pewno siedzi wystraszony w jakieś dziurze. Tego bym się trzymała i tak prowadziła poszukiwania. No i najlepsza godzina poszukiwań to 21-5 rano

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lip 31, 2009 14:58

Dziękuję wszystkim za wsparcie. Dom przeszukany dokumentnie, zreszta Kocioł nie należy do kotów, które dają się gdziekolwiek zamknąć. To znaczy owszem wlazi w szafy, jak mu to pasuje, ale potem drapie i drze pyszczek, żeby go wypuścić. A już na pewno nie pomija żadnego posilku. Na dźwiek mieszania w misce stawia sie natychmiast z najdalszych zakamarkow. Tak, więc w domu na pewno go nie ma, poza jedyną makabryczną opcją, że gdzieś się wepchnął i tam dokonał żywota, w innym wypadku już by sie w taki czy inny sposob zameldował.
Zwykle jak mu się udaje wymknąć to leci po schodach na górę, a że mieszkamy na ostatnim piętrze, to leci na strych, ktory jest zamknięty na głucho. Tam go doganiamy i bez jakichkolwiek protestów, kota przynosimy do domu. Tym razem widocznie nikt nie zauważyl, bo na naszym piętrze przepaliła sie żarówka i kot pewnie pomyszkował pod drzwiami strychu i musiał zejść na dół. No i tu zagadka: gdzie go dalej poniosło?
W piwnicy byliśmy już wszyscy po kolei i każdy z osobna i nic.
Tak w ogóle to jest terytorium Żonatego - wielkiego bialo- czarnego kocura z charakterystyczną białą "obrączką" na czarnym ogonie. Ma tu swoj harem i gromadkę dzieciaków i boję sie czy pojawianie się Kociołka na jego terenie nie wywołalo jakiegoś konfliktu, choć nie wiem jak to jest, czy kastrat też jest postrzegany jako zagrożenie ?
Póki co dodrukowuję ogłoszenia i pójdę porozwieszać w lecznicach i dalszych rejonach a późniejszym wieczorkiem wybierzemy się jeszcze raz na poszukiwania. No i chyba zadzwonię do Baśki Horz żeby żeby może zwróciła uwagę w swojej okolicy.
Dzieciaki z okolicznych podwórek gorliwie pracują dla mnie , co rusz mam jakiś sygnał i chyba poznam cały "kociostan" sródmieścia, bo cała frajda przyjść i się zameldować i być przez kilka minut w centrum zaiteresowania, nieważne, że zamiast pokaźnego pręgowanrgo kocura dziecko widzialo drobniutką czarną koteczke. Ale widziało i już !
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 31, 2009 15:45

Aha czyli do Basi już dotarło.
Kociołek na wolności raczej nie zdziczeje, przecież my go wlasnie w taki sposob przygarneliśmy. Łazil przez kilka dni w naszej okolicy gruchał miauczał i tulił się do każego, był tak rozkoszny, że mój, antykoci wtedy mąż, sam z siebie zaproponował żeby kot u nas został. Kocioł gatunek ktory wszędzie czuje się jak u siebie w domu. Gdyby to Hipcia zagineła to byłoby dokładnie tak jak tu niektórzy piszą, ona jest miziata tylko do swoich a i to nie do wszystkich i nie zawsze, na wolności byłaby przerażonym dzikim kotem.



Własnie wóciłam z kolejnej wyprawy po jakichś koszmarnych piwnicach pod wpływem kolejnego fałszywego alarmu. Jestem cala w pajęczynach.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 31, 2009 15:56

Współczuję, na pewno jest gdzieś blisko. Sprawdzaliście ten strych? Może ktoś go tam zamknął?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt lip 31, 2009 16:14

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lip 31, 2009 17:01

Fajny happy end , dałby Bóg co by tak było u nas i to jak najszybciej zanim runie ciężko wywalczona poprawa zdrowia kota.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 31, 2009 18:08

Zdalna porada od bardzo przejętej i współczującej Czitki: ulotki z ogłoszeniem i zdjęciem powrzucać do skrzynek pocztowych w całej okolicy. Tzn. do lokatorskich skrzynek na listy, nie do pocztowych ;)
Dopisać prośbę o sprawdzenie garaży, piwnic, komórek itd.
Ostatnio edytowano Pt lip 31, 2009 18:31 przez Wojtek, łącznie edytowano 1 raz

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lip 31, 2009 18:17

Hipciu, doczytałam, nic nie pomogę, niestety...ale intuicja podpowiada mi, że sprawa dobrze się skończy :)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lip 31, 2009 18:37

Wojtek, podziękuj Czitce. Pomysł jest świetny w swej prostocie a dzięki powszechnych już euroskrzynkach wykonalny. Zmodyfikuję ogłosznie pod proponowanym przez Czitkę kątem i jutro poroznoszę.
Dzisiaj już padam na mordę bo rozwiesilam już około 30 ogloszeń w okolicy i w lecznicach a zasadzam sie na nocne łowy jak ucichnie ten caly gwar środmiejski i pójdą spać moje jazgotliwe pomocnice.
Ostatnia wiadomość od sąsiada brzmiala : pod dworcem leży jakiś kot rozjechany.
Poszłam zobaczyć :evil:
Ci co mnie już zdążyli poznac wiedzą jak heroiczny to by wyczyn. Niestety, to co z kota zostalo dawało niewielki obraz tego jak wygladał za życia. Kasia jednak stanowczo stwierdziła, że po Kociołku plama byłaby zdecydowanie wieksza. Podparta intuicją Izy mam nadziję że moje dziecko ma rację :(
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 31, 2009 19:02

Powodzenia w poszukiwaniach...
znajdzie się zobaczysz, bliżej niż myślisz.
Kciuki :ok::ok::ok:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt lip 31, 2009 20:20

Ojej :( . Kciuki za poszukiwania :ok: .
Hipciu, nie sugeruj się tym, że on kiedyś się miział do ludzi. Kot, który kiedyś łasił i miział się do każdego i wręcz wprosił się do domu, po 2 latach siedział jak trusia pod autem i nie dał głosu (wyszedł w ten sam sposób, z gośćmi w nocy) . Znaleźliśmy go po 24 h dzięki "czołganiu" pod autami.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1 i 14 gości