starchurka pisze:Mała czuje się lepiej. Nie wytrzymałam i podałam tolfedynę - coś bardzo ją bolało w nocy (1/2 dawki). Jednak niezależnie od tego ile się jej poda, to zbija nadmiernie temperaturę, próbowałam więc tego diabła utrzymać w beciku pod poduszką elektryczną. Bardzo nie chciała współpracować

. W końcu udało mi się uzyskać prawidłową temperaturę, ale ledwo zdołałam cokolwiek kotu podać, obejrzeć, wymasować wyparzył mi do pokoju i stwierdził, że teraz to się będzie bawić - pierwszy raz od niedzieli!
Potrzebne kciuki

jak zwykle.
Wierze, ze najgorsze już za wami
Jeszcze nie tak dawno myslalam, ze nie mozna zyc bez kompa i netu...baaardzo sie mylilam

Bylam szczesliwym czlowiekiem nie majac dostepu do kompa
Niestety koniec miesiaca, czyli czas podliczania naszych wydatków w lecznicach a, ze nie oszczędzamy na naszych zwierzakach to troche sie tego nazbieralo

Mamy strasznie duzo kotow i ich utrzymanie, leczenie, profilaktyka pochlania ogromne kwoty, a organizacja i zapanowanie nad tym wszystkim pochlania caly wolny czas
