Dziś dzień skończył się tragicznie
Jeszcze sie cała trzęsę jak to piszę ....
Wiem co się stało z opowiadań córci
Dziś miałyśmy podać Filipowi następny zastrzyk .Nas nie było a córcia postanowiła zrobić to sama

Zawinęła Filipa w ręcznik i już miała podać zastrzyk ,jak Karmel leżący na samej górze drapaka skoczył na nią jak dzika bestia

Wbił jej się w nogę zębami i pazurami

i nie chciał puścić

Musiała go z siebie zrywać
Nogę ma zmasakrowaną ,a Karmel ma chyba złamany palec

Jestem zdruzgotana

Dlaczego on ją zaatakował
Majki noga wyglada fatalnie ,krew się lała i dziur tyle ....
Karmel też nieciekawie .Żadnego weta ,dopiero jutro rano
Idę się pociąć
A mieliśmy jechać z Karmelkiem w plener ,ale mialam zły sen (śniło mi się że mały kociak na moich oczach wpadł pod auto

Postanowiliśmy nie brać kota ,pojechaliśmy sami i nie obyło się od tragedii
