
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
evi pisze:jeden Bruc wisony nie czyni, jak to najstarsi górale mawiają. Mam jednak szczerą nadzieję, że Wódz (ależ Wodzu, co Wódz...) wiedzial co robi przystępując do wiosennych porządkow, bo zimno-mokrej podogy mam juz powyzej uszu (poza tym licze na to, ze z ociepleniem klimatu Omu mi troche wylysieje, teraz jak te tłuczki się piorą, to kłeby gęstego, białego filcu są wszędzie, wiszą w powietrzu, topią się w szklankach z herbatą i przyklejąją do szczoteczek do zębów...).
Anja pisze:Rysiek bombowiec
RySio sypia w nocy miedzy mna TZ-tem, na srodku lozka. Najczesciej lokuje sie poduszce. Jednak czasem go napadaja namietne czulosci i zaczyna sie trykanie mnie nosem, mruczenie w ucho i deptanie po mojej biednej klatce...piersiowej rzecz jasna. Dzis w nocy RySia ogarnal milosny amok, lazil po mnie, wsadzal mi futro w twrz i spiewal, zeslizgujac sie co chwila na lozko. W pewnej chwili dupka omsknela mu sie nie te strone co powinna..nie zdazylam go objac ramieniem, a RySio wywijajac zawrotne salto trzepnal tylkiem o podloge, z hukiem godnym poteznej bomby. Podejrzewam, ze sasiedzi rzucili sie do natychmiastowej ewakuuacji do piwnicy i tylko dlatego nikt nas nie zdazyl ochrzanic za halasy po nocy.
Rysio zas stanal natychmiast na lapkach i zupelnie nie byl w stanie pojac naglej zmiany sytuacji (jak to on). Polprzytomna glaskalam go po grzebiecie chcac oslodzic mu smutne chwile, ale w koncu zaczelam przyspiac. Nie na dlugo jednak, Rysio pozbieral po kilku minutach i znowu wrocil do mnie, aby okazywac mi swoja bezgraniczna milosc.
Teraz juz rozumiecie dlaczego dzisiaj ziewam caly dzien w pracy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Avian, Google [Bot], pibon, Tygrysiątko, zuzia115 i 259 gości