W Śnieżynkowie. Część I.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2009 16:40

bo chyba przyznasz że nie mając odporności na toksoplazmozę nie byłoby dobrze brać kotka jak jesteś w ciąży..?
chyba że wynik negatywny Ci chodziło że tę odporność masz.

a z właścicielami pogadaj-zabezpieczenie okien to nie tylko dla kotka ale też dla dziecka będzie dobre rozwiązanie.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 18:49

Pieszczocha miałam od maleńka to był kot trzeci z pokolenia i mój ulubieniec. Myślisz że mi było łatwo z nim sie rozstać. On woli mieszkać tam gdzie moze sobie wychodzic kiedy chce i wracac kiedy chce i czuc sie wolny. Teraz widze ze jest szczesliwy i krzywda mu sie nie dzieje. Tylko u mnie w domu została pustka. Już sie koło mnie nie położy i nie zasnie na poduszce mruczac do ucha i kładac mi łapke na policzku. Brakuje mi go i to bardzo ale pocieszam sie wym ze tam jest szczesliwszy. Ludzie którzy mnie znaja wiedza ze bardzo kocham zwierzeta a w szczególnosci koty i ze jestem odpowiedzialna. Ja naprawde jestem wstanie zapewnic (w brew pozorom)kotu spokojny dom opieke i miłosc. Naprawde chce adoptowac białe maleństwo z pełna odpowiedzialnoscia i konsekwencja!

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 19:40

Andzia85 pisze:Pieszczocha miałam od maleńka to był kot trzeci z pokolenia i mój ulubieniec. Myślisz że mi było łatwo z nim sie rozstać. On woli mieszkać tam gdzie moze sobie wychodzic kiedy chce i wracac kiedy chce i czuc sie wolny. Teraz widze ze jest szczesliwy i krzywda mu sie nie dzieje. Tylko u mnie w domu została pustka. Już sie koło mnie nie położy i nie zasnie na poduszce mruczac do ucha i kładac mi łapke na policzku. Brakuje mi go i to bardzo ale pocieszam sie wym ze tam jest szczesliwszy. Ludzie którzy mnie znaja wiedza ze bardzo kocham zwierzeta a w szczególnosci koty i ze jestem odpowiedzialna. Ja naprawde jestem wstanie zapewnic (w brew pozorom)kotu spokojny dom opieke i miłosc. Naprawde chce adoptowac białe maleństwo z pełna odpowiedzialnoscia i konsekwencja!


Może potrafisz, ale...Pieszczoch. Jest bezdomny. Często pewnie głodny. Zimą będzie marzł.
Narażony na niebezpieczeństwa. Jeżeli naprawdę, ale to naprawdę nie mogłaś go zatrzymać, mogłaś znależć mu dom wychodzący.

Oddając ci kota, zawsze pamiętałabym o bezdomnym Pieszczochu. Ja przeciwdziałam bezdomności.
Bardzo mi przykro Andziu85, ale ja nie pomogę ci spełnić marzenia, nie mogę dać ci kota. Wszystkie moje koty to Pieszczochy.
Bardzo mnie zasmuciłaś... :cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw lip 30, 2009 19:43

Jaki bezdomny mieszka teraz w domku jednorodzinny niedaleko mojego bloku!!! Ma tam lepiej bo był wychowany na parterze.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 19:52

Andzia85 pisze:Jaki bezdomny mieszka teraz w domku jednorodzinny niedaleko mojego bloku!!! Ma tam lepiej bo był wychowany na parterze.


W takim razie żle cię zrozumiałam. Napisałaś jednak, że zdziczał i rzadko przychodzi pod klatkę.
Przykro mi ale mam wysokie wymagania w stosunku do przyszłych domków.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw lip 30, 2009 20:02

Kotika mam do Ciebie prozbie od paru dni chciałam sie z Toba skontaktować wiec chociaż ty przeczytaj uważnie stronę 73 74 i http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4744816#4744816 stronę 1,2,3,4,
Próbuję coś wyjaśnić ale wszyscy tu odbierają to zupełnie w inna stronę i robią ze mnie jakaś nie czułą i nie odpowiedzialna istotę a tak NIE JEST.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 20:43

Koszmaria pisze:bo chyba przyznasz że nie mając odporności na toksoplazmozę nie byłoby dobrze brać kotka jak jesteś w ciąży..?.....

Dlaczego?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 20:51

Robiłam badanie na toksoplazmozę i wyszło negatywne tzn. jestem odporna.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 21:04

Andzia85 pisze:Robiłam badanie na toksoplazmozę i wyszło negatywne tzn. jestem odporna.


Andzia, czy Ty czytasz to co Ci wszyscy piszą?
Negatywny wynik oznacza, że nie chorowałaś na tokso = nie masz przeciwciał = NIE JESTEŚ ODPORNA.
Porozmawiaj może z ginekologiem... jeśli to lekarz powiedział Ci coś takiego, to zmień lekarza.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw lip 30, 2009 21:09

Od dziecka miałam stycznosc ze zwierzetami i myslałam ze negatywny wynik to dobrze przynajmniej tak powiedzieli mi w laboratorium jak odbieralam wyniki.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 21:11

Andzia85 pisze:Od dziecka miałam stycznosc ze zwierzetami i myslałam ze negatywny wynik to dobrze przynajmniej tak powiedzieli mi w laboratorium jak odbieralam wyniki.


Źle powiedzieli. Ja teraz wychodzę z pracy, nie mam już czasu szukać i wklejać - zajrzyj do wątku kocie ABC.
Może ktoś podrzucić dziewczynie link do wątku o tokso...?

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw lip 30, 2009 21:14

Andzia85 pisze:Twierdzisz że nie dało byś mi kota. Dlaczego? Kocham koty i od dziecka mam z nimi styczność i chce jednemu z nich zapewnić kochający go dom. To coś złego? Ale chce żeby to był młody kociak który sie przyzwyczai od małego do 2 pietra.

Dlatego, że kochać należy mądrze, a twoja wiedza na temat kotów jest bliska zeru. Przeczytaj kocie ABC. Poczytaj wątki rozmaite. Jeśli naprawdę kochasz koty, będziesz wiedzieć co powinnaś zrobić. Jak już to zrobisz, wówczas poproś o białego kota.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 21:16

Andzia85 pisze:Od dziecka miałam stycznosc ze zwierzetami i myslałam ze negatywny wynik to dobrze przynajmniej tak powiedzieli mi w laboratorium jak odbieralam wyniki.


Dobrze, bo nie masz toksoplazmozy, ale wynik negatywny nie oznacza wcale ze jestes odporna !!! sadzac z niku jestes młoda osobą i mało masz doswiadcznia zyciowego. Forumowicze dobrze Cio radza, poczytaj te wszystkie watki do kotrych podali Ci link ( wystarczy w ten link kliknąć)

I bardzo żle ze Pieszczoch nie jest wykastrowany, bo po pierwsze dlatego tak lubi lazic po okolicy poniewaz szuka kotek a po drugie pomysl ile przez te kilka lat swojego zycia napłodził potomstwa - POMYŚL!!!!! ile małych kociaków prawdopodobnie zgineło tragicznie, ile umarło w meczarniach, a ile wiedzie nedzny zywot, głoduje i umiera na raty.......
dla mnie to horror :cry:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Czw lip 30, 2009 21:19

Andzia85 pisze:Twierdzisz że nie dało byś mi kota. Dlaczego? Kocham koty i od dziecka mam z nimi styczność i chce jednemu z nich zapewnić kochający go dom. To coś złego? Ale chce żeby to był młody kociak który sie przyzwyczai od małego do 2 pietra.

Dlatego, że kochać należy mądrze, a twoja wiedza na temat kotów jest bliska zeru. Przeczytaj kocie ABC. Poczytaj wątki rozmaite. Jeśli naprawdę kochasz koty, będziesz wiedzieć co powinnaś zrobić. Jak już to zrobisz, wówczas poproś o białego kota.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 21:24

Wcale mnie nie znasz. Dla Twojej wiadomosci za dzieciaka jak przyjechałam tu pod Warszawe przez caly okres podstawowki mieszkałam u babci (z rodzicami) w domku jednorodzinnym i tam swego czsu było 20 kotów ktore ja dokarmiałam oswajałam i szukałam dla nich domu. Nie raz babcia sie krzywiła bo kotów przybywało a wiekszosc zostawała u niej. W 7 i 8 kasie podstawowki pomagałam u znajomej weterynarki w lecznicy. To co sie stało z Pieszczochem nie czyni mnie nieodpowiedzialna i nie znajaca sie na kotach. On jest szczesliwy a ja mam pustke w domu

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 35 gości