Moja gromadka-Lola, Pimpuś, ślepaczki w domkach:), nowe małe

» Śro lip 29, 2009 17:26

anita5 pisze:Dziś sąsiedzi stwierdzili, że nasze koty mają się świetnie. Wczoraj zaobserwowali, że któryś mądry wisiał na przednich łapkach, trzymając się góry woliery. Taki numer przy nas wykonał pierwszego dnia otwarcia balkonu Amiś, ale tym razem obstawiam raczej Edusia. Bure jest cwane, a co.

Sąsiedzi dostarczają nam jabłka w ilości nie do przejedzenia.

Czyli spodobało się kino domowe :lol:

» Czw lip 30, 2009 6:22

mahob pisze:
anita5 pisze:Dziś sąsiedzi stwierdzili, że nasze koty mają się świetnie. Wczoraj zaobserwowali, że któryś mądry wisiał na przednich łapkach, trzymając się góry woliery. Taki numer przy nas wykonał pierwszego dnia otwarcia balkonu Amiś, ale tym razem obstawiam raczej Edusia. Bure jest cwane, a co.

Sąsiedzi dostarczają nam jabłka w ilości nie do przejedzenia.

Czyli spodobało się kino domowe

jednym słowem obopólna korzyść z tego wynika

(jedynie koty nic z tego nie mają :wink:

)

» Czw lip 30, 2009 6:55

jak to nie mają

a możliwość poprawy swojej tężyzny fizycznej - takie wspinanie się i wiszenie na łapkach wzmacnia mięśnie

» Czw lip 30, 2009 7:04

carmella pisze:jak to nie mają a możliwość poprawy swojej tężyzny fizycznej - takie wspinanie się i wiszenie na łapkach wzmacnia mięśnie

fakt, taki małpi gaj dla kotów to świetna rzecz :ok:

, samo zdrowie... a jakie widoki dla podglądaczy :lol:

» Czw lip 30, 2009 7:19

amyszka pisze:Ja mam sznyt w okolicach kostki A nie golę się nożykami

Brzytwą?

» Czw lip 30, 2009 11:47

CoToMa pisze:
amyszka pisze:Ja mam sznyt w okolicach kostki A nie golę się nożykami

Brzytwą?

W sumie nie jest mi do śmiechu, naprawdę. Ale o tym potem.

Co do sąsiadów, to oni zawsze byli dla nas dobrzy - jabłka, jajka od kury, maliny w postaci krzewów, które juz po roku obrodziły tak malinami, że szok, krzewy, drzewka... No, mili ludzie. Jesli nawet uznają nas za dziwaków, to nam tego nie okazują. A każdy chce pogadac o swoim psie czy kocie...

Wczoraj mieliśmy bardzo dawno oczekiwaną wizytę, bardzo miłą i w ogóle... Odwiedziła nas bowiem ciocia Jola K. Nie poznała Malutkiego!!!

Malutki oburzony.

Ale prezentował się, jak to on, nadzwyczajnie.

A podczas tej wizyty... Ale o tym potem.

» Czw lip 30, 2009 12:25

anita5 pisze:A podczas tej wizyty... Ale o tym potem.

Czekam, czekam... A napięcie rośnie

» Czw lip 30, 2009 15:46

anita5 pisze:
Wczoraj mieliśmy bardzo dawno oczekiwaną wizytę, bardzo miłą i w ogóle... Odwiedziła nas bowiem ciocia Jola K. Nie poznała Malutkiego!!!

Malutki oburzony. Ale prezentował się, jak to on, nadzwyczajnie.

A podczas tej wizyty... Ale o tym potem.

no, nie poznalam :oops:

normalnie mi wstyd!
on sie tak zmienil ze szok, zdjecia tego nie oddaja
absolutnie nie jest podobny do rodzenstwa, ktore tymczasuje u mnie (powraca teoria czy aby na pewno sa rodzenstwem??)
to duzy, piekny kot, a nie chudzina z glutami w nosie, oczach, z bogata fauna w brzuszku

przywitalam sie prawie z cala gromadka, bylam na slynnym balkonie

super robota, marzy mi sie cos takiego dla moich futer

spedzilam mile popoludnie

nawet mialam lekcje pokazowa jak naprawiac/czyscic telewizor

koniec wizyty byl emocjonujacy, ale o tym napisze Anita