» Czw lip 30, 2009 12:25
bo to było tak.
Późny wieczór. Wypoczywałem na moim łożu. Myślałem o świecie, o sensie istnienia, o kuraku.
I wtedy duża pokazała mi znów tę kulkę z wąsami, chomika znaczy.
No chomik jak chomik, ale gdzie mu do moich ulubionych zabawek takich jak tasiemka i pasek od szlafroka.
No to się odwróciłem.
I to był błąd. On mnie obwąchał ..fuuuu...odsunąłem się nieco. Ale POTEM
zlazł dużej z rąk i wlazł NA MNIE!!!
Chomik po mnie przeszedł!!! Popatrzyłem przerażony i odwróciłem sie znowu, żeby go nie widzieć. A wtedy on przeszedł po moim posłanku!
Zerwałem się na równe trzy nogi i uciekłem do kąta na dywanik. Żeby ukoić nerwy wyszedłem na balkon gdzie upolowałem raz dwa chrząszcza znamienitych rozmiarów. Przyniosłem go do domu, wyplułem , żeby duża zobaczyła, że chrząszcz prawie wielki jak chomik.
A potem schrupałem go. Żeby nie było, że jestem strachliwy!
Ale troszkę mi GUPIO z powodu tego chomika. W sumie bać się chomika? I to jeszcze starego jak ja prawie? I to jeszcze BABY?
ehhhh......