Kejti jest małym kociaczkiem, wciąga łapki do zabawy, zaczepia inne koty, przytula się i mruczy, ma apetyt i załatwia się bez problemu.
Niestety diagnoza Dr Niedzielskiego potwiedziła to co najgorsze. Kejti nigdy nie będzie zdrowa...nigdy się nie wyleczy. To trwałe uszkodzenie najprawdopodobniej w mózgu. Najprawdopodobniej jakis z enzymow nie jest rozkładany i odkłada się w mózgu powodując zaburzenia niektórych osrodków. To genetyczne sprawy. Odruchy neurologiczne niektóre są ok, niektórych nie ma wcale a niektóre sa zbyt sinlne.
Dr Niedzielski badał Kejti bardzo długo i niestety zalecił eutanazję
Jesli znajdzie się domek, który zaopiekuje się kotką...mała pożyje jeszcze-ile?? tego nie da się przewidzieć...
Opieka jakiej potrzebuje mała nie jest jakaś bardzo szczególna
Kejti potrzebuje:
-codziennych ćwiczeń tylnych kończyn-żeby zaniki mięśni nie postępowały
ćwiczenia co najmniej godzine dziennie-może być np po 15 min 4 razy dziennie lub po 30 min dwa razy dziennie itd... (oczywiście może byc więcej)
-kotke trzeba kapać ponieważ załatwia się pod siebie-kłopoty z poruszaniam się. Z kąpaniem nie ma najmniejszego problemu-wkłada się tył pod kran.
-codziennej porcji witamin, które Kejti zjada z ręki
-człowika, który jest gotowy dać kotce kochający dom na ostatnie chwile jej życia
Jesli chodzi o eutanazje to ja nie jestem w stanie podjąć takiej decyzji w
przypadku Kejti.
Kotka jest bardzo świadoma i mimo wszystko chce życ !!
Domku prosze Cię, znajdź sie i dasz małej Kejti prawdziwy, kochający dom, żeby mała mogła zostac jeszcze troszkę na tym świecie
