Z tego co zrozumiałem to ja i moja narzeczona jesteśmy tym "zbiegiem okoliczności".

Dziewczynka już się chyba zadomowiła i przyzwyczaiła. W ogóle nie tęskniła za rodzeństwem, a przynajmniej nie pokazała tego po sobie. Troszkę szkoda, że musieliśmy ich rozdzielić, ale 3 kotki to jednak trochę za dużo jak na naszą dwójkę.
Jak na razie molestuje żółty długopis który gdzieś dorwała i nie chce się od niego odczepić. Bardzo interesują ją też rogi dywanu i wszystkie kończyny moje i narzeczonej.
Jutro postaram się wrzucić jakąś fotkę, bo niestety mam dzisiaj drobne problemy techniczne z cyfrówką.
A! Zapomniałbym! Kicia dostała na imię Paine. Może odrobinę kontrowersyjne, ale nasz królik ma podwójne imię (Lucy/Nyu), więc w naszym przypadku nie powinno to dziwić

Pozdrawiam
Nergal