» Wto lip 28, 2009 22:41
Teraz tak mówią.
Kot był odwodniony i zagłodzony, nie wymiotował i nie miał biegunki. Robił rzadka żółtą kupkę co jakiś czas,ale to normalne, skoro go karmilam mlekiem dla dzieci, bo nie miałam kociego.
Wymagał opieki, trzeba go było karmić, bo nie umiał jeszcze jeść. Wykarmiłam kiedys kota tygodniowego, to da sie zrobić jak się chce. Jakby byl perski, to by sie nim zajęto. Ale to był tylko buras.
Zawiozłam go do TOZu, bo nie mogłam zapewnić mu karmienia, pomyślałam,ze dzień dwa się nim zajmą, a ja mu znajdę dom, albo go wezmę na tymczas do siebie. Akurat mialam taka sytuację w pracy i w rodzinie( musiałam jechac do szpitala do chorego),ze zostałby sam bez opieki. Teraz widzę,że to byłoby lepsze.
Żałuje,że mu nie zrobilam zdjecia. Sami byście ocenili,czy to byl kot do uśpienia. Na tle różnych zdjeć zmieszczanych na miau, on był w swietnej formie. A na miau leczy sie koty bez oczu, z wirusówką, połamane itd.
On nie mial żadnych objawow choroby oprócz zaglodzenia.
Myśle,że został wyrzucony z domu, to był przymilny, mruczący kotek, tulący się, nie miał co jesć przez parę dni i dlatego był w takim stanie.