Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 02, 2004 2:46

Jako, poniekąd, matka chrzesta Kita (mogę przytoczyć stosowny cytat na potwierdzenie powyższego) stwierdzam, że jest cudny Obrazek a jego waleczność i szaleństwa dodają mu uroku diabolicznego macho Obrazek Rude jest piękne, a szalejące rude może przyprawić o zawrót głowy z zachwytu Obrazek
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57878
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto mar 02, 2004 9:37

Potwierdzam. To właśnie Bengala zadbała, by Kitek nie miał zaburzeń tożsamości wiązanych z babskim imieniem :smiech3:

Bengalo, jak wstawiłaś takie fajne emotki?

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto mar 02, 2004 18:32

Sigrid pisze:jak wstawiłaś takie fajne emotki?
Normalnie :D [img]adres[/img]. W wątku o dziwactwach bedę musiała dopisać, że zbieram strony z emotkami :wink:
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57878
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt mar 05, 2004 1:39

Nieudana wizyta


Rudy pojechał z wizytą. Trzeba tu na marginesie przyznać, że niewątpliwie tkwi w nim dusza hazardzisty. Kiedy transporter wyciągany jest na środek przedpokoju nigdy nie wie, dokąd go zabierają - do mamy i brata (hurra! hurra!:dance: ), czy może do weta ( brrr...:strach: ). Bez namysłu jednak skacze czterema łapami do środka - sami wiecie: "Życie jest jak pudełko czekoladek..." i takie tam życiowe mądrości na poziomie :wink:

W samochodzie jest cichuteńki i skupiony - naprawdę, czasem z zapędu sama sobie zazdroszczę, że mam takiego bezproblemowego kota :lol: Wie, że już za parę minut wreszcie kocie towarzystwo!!! Bo z bratem jest fajniej niż z dwunożną - nie męczy się po pięciu minutach ganiania i nie sapie jak lokomotywa ("Rudy, daj spokój, ja już nie mogę"), nie robi ceregieli, kiedy się go troszkę podgryzie ("Ała! Ała!") i w ogóle - no sami znacie 10 powodów dlaczego lepsze są cztery łapy niż dwie. Przynajmniej tak było do niedawna. Bo teraz nie wiadomo, czy przypadkiem dwie łapy nie zyskały nieoczekiwanej przewagi. Ostatni wyjazd nie był bowiem udany...

Ujmując rzecz najkrócej jak można, dało się zauważyć różnicę między kocurkiem wykastrowanym a pełnojajecznym. Z niezaprzeczalną przewagą tego pierwszego. Kserokotkowi bowiem baby teraz w głowie, a nie uganianie się po piętrach z dzieciuchowatym bratem... Ba, żeby tylko baby... W zasadzie to obojętne co, byleby na drzewo zbyt żwawo nie uciekało :roll: .
Biedny Kiteczek doświadczył na własnym futrze sexual harrasment. Ni z tego ni z owego Kserokotek spróbował nieudolnie wspiąć się Kitkowi na plecy. Rudy zdziwił się strasznie, obdarzył napaleńca oburzonym spojrzeniem ("No co ty, z byka spadłeś?") i strząsnął natręta. Kserokotek nie dawał za wygraną. Ponownie spróbował wspiąć się na Kita. Rudy odskoczył. Kserokotek fuknął ze złości i przytrzymał Kitka łapkami, dodatkowo przygryzając mu kark. Tego już było za wiele!!! :evil: Rozsierdzony Kitek położył uszy po sobie, odwrócił się i wystrzelał natręta po pysku! 8O

Nie to nie... Tak stanowczo wyrażona odmowa zabawy w doktora uraziła macho do żywego. Usunął się w kątek, ale w Kitka już diabeł wstąpił. Wyraźnie szukał dymu...
Okazja nadarzyła się kiedy do domu weszły psy. Kit odpowiednio zwiększył gabaryty. Od jakiegoś czasu zwykł był w takiej sytuacji wycofywać się na z góry upatrzone pozycje, teraz jednak był zbyt wkurzony, żeby rejterada wchodziła w grę. Przechadzał się dumnie, lekko najeżony i od czasu do czasu odgrażał się w psim języku: wrrrrrrr....

Coś było tego dnia nie tak... Nikt nie brał na poważnie zdecydowanej niechęci rudego do spoufalania. Więc kiedy większa psina, lekceważąc wszelkie sygnały ostrzegawcze zbliżyła się zanadto, Kit postanowił zagrać va bank. Wygiął grzbiet w imponujący łuk, zdolny wywołać zawiść nawet u dromadera, maksymalnie najeżył sierść, postawił do góry szczotę i ustawił się bokiem wykonując serię zabawnych kroczków.
Vera wykazała się rozsądkiem. W końcu Kitkowa mamusia parę razy udzieliła jej lekcji dobrych manier. Nie ryzykując zbytnio wycofała się tyłem.
Kit rozejrzał się wokoło. Jego apetyt na rozróbę nie został zaspokojony, oceniał jednak swoje szanse realnie. Vera jest wilczurem. Należało uszanować jej ustępliwość i nie pakować się w ryzykowną awanturę. Na placu boju pozostała jednak Perełka - drobne, piszczotliwe stworzenie, żyjące tylko dla chwil, w których ktoś z dwunożnych głaszcze ją po nakrapianym łepku :love: . To właśnie wcielenie niewinności obrał sobie rudzielec na ofiarę złego nastroju.

Podejrzenie, ze Kiteczek jest… jakby tu powiedzieć… wredny, pojawiało się już od jakiegoś czasu w różnych wypowiedziach. Psychologia w małym pazurku, w połączeniu z całkowiym brakiem skrupułów tworzą dość niepokojącą kombinację .
Można oczywiście próbować otulić świadomość tego faktu gustownym eufemizmem w rodzaju: "Radzi sobie chłopak w życiu", ale właściwie czemu nie spojrzeć prawdzie w oczy? No czemu? Czy ta domniemana wredność odbiera mu coś z szelmowskiego uroku? NIE. Po stokroć nie. Bez kompleksów zatem wypada zrelacjonować, co dalej się działo.
Kit przystąpił do ofensywy. Najeżył się tak karykaturalnie, ze trudno było uwierzyć iż to rude monstrum to zwykły kotek domowy. A potem zaczął na Perłę polować. Boczkiem, boczkiem naskakiwał na biedną psicę, która omal zawału nie dostała. Próbowała się schować, zwiać do kuchni, niestety... syczący i parskający potwór szedł za nią wszędzie, wyraźnie znajdując upodobanie w tych prześladowaniach :oops: . Pies skomlił, kot bawił się setnie, a ludzka publika siedziała tak 8O 8O 8O , niezdolna do jakiejkolwiek interwencji.
Ostatecznie trzeba było biedaczkę wypuścić na podwórze, zanim jej psychika trwale ucierpiała :twisted: . Kit uspokoił się troszkę, ale chyba cała wizyta nie usatysfakcjonowała go zbytnio. Wbrew zwyczajowej procedurze nie daje do zrozumienia, że czas na wyjazd - nie wyje pod drzwiami i nie próbuje wejść do transporterka. Jakaś epoka w jego życiu skończyła się bezpowrotnie :( Czyżby koniec beztroskich braterskich zabaw? Na pociechę została mu mamusia, która od czasu sterylki zdziecinniała całkiem, bawi się i dokazuje jak mały kociak. Ale to już chyba nie to... Kitek jest niepocieszony :placz:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 05, 2004 1:45

Sigrid :ryk:
Cudo, przeczytałam z zapartym tchem. Kit jest boski, wredny, niewredny - nieważne. Norweskie damy będą sie zabijać o jego towarzystwo i walczyć o wzgledy cynicznego przystojniaka :lol:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 05, 2004 1:49

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Kitek zrobil sie konkretny. Woz albo przewoz, a jak nie chcesz to musisz. A gdzie sa fotki?! :crying:

Bosh, a my tez oczekujemy niebawem wizyty 2 kocich elegancji z wysp :strach:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt mar 05, 2004 2:23

Oberhexe pisze: Norweskie damy będą sie zabijać o jego towarzystwo i walczyć o wzgledy cynicznego przystojniaka :lol:


No, mowa! Jakaż arystokratyczna piękność przeszłaby obojętnie nad urokiem rozbójnika z taką fantazją :wink:

Zaraz, zaraz... Norweskie DAMY powiadasz... liczba mnoga... sugerujesz, że na jednej się nie skończy? :ryk:
Podoba mi się ten pomysł, nie powiem... :twisted:

Inko, postaram się w najbliższym czasie zaktualizować temu szaławile stronkę, albo wrzucić parę zdjątek do uploadu. Tylko ostatnio jestem zakręcona jak słoik i z czasem mi coś nie ten tego...

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 05, 2004 2:31

Sigrid pisze:
Oberhexe pisze: Norweskie damy będą sie zabijać o jego towarzystwo i walczyć o wzgledy cynicznego przystojniaka :lol:


No, mowa! Jakaż arystokratyczna piękność przeszłaby obojętnie nad urokiem rozbójnika z taką fantazją :wink:

Zaraz, zaraz... Norweskie DAMY powiadasz... liczba mnoga... sugerujesz, że na jednej się nie skończy? :ryk:
Podoba mi się ten pomysł, nie powiem... :twisted:


Kochana, ja myślę perspektywicznie :lol: :lol:
Poza tym jedna nie bedzie w stanie odpowiednio adorowac Kita.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 05, 2004 3:28

I jak tu nie uwielbiać rudzeństwa :love:
Za vetem veto - liberum veto :evil:
Porozumiewanie sie jest warunkiem przetrwania.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57878
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt mar 05, 2004 9:28

Sigrid :lol: ze sie tu powtorze - Ty powinnas ksiazki pisac! :lol:
(a tak w ogole to mi sie wczoraj snilas :roll:)
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 05, 2004 11:07

Anusia pisze:(a tak w ogole to mi sie wczoraj snilas :roll:)


Łomatko! Jak wyglądałam?

Książkę powiadasz? A potem Anja będzie mnie ściagać za plagiat? :wink: Ale tak w ogóle to pomysł jest fajny. Podobnie jak np. koci blog...

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 05, 2004 11:22

Sigrid pisze:
Anusia pisze:(a tak w ogole to mi sie wczoraj snilas :roll:)


Łomatko! Jak wyglądałam?

Książkę powiadasz? A potem Anja będzie mnie ściagać za plagiat? :wink: Ale tak w ogóle to pomysł jest fajny. Podobnie jak np. koci blog...


blond trwala baranek i okulary w plastikowych oprawkach - :roll:

Ja mowie o pisaniu tak w ogole - masz talent komediowy (cos jak Chmielewska za dobrych starych czasow) :)
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 05, 2004 11:27

Anusia pisze:blond trwala baranek i okulary w plastikowych oprawkach - :roll:

JA! JA! Cała ja, jak żywa :wink: Musiał to być sen proroczy :roll:

Ja mowie o pisaniu tak w ogole - masz talent komediowy (cos jak Chmielewska za dobrych starych czasow) :)


Fiu, fiu, pochlebiła mi... :oops: Lecę szukać wydawcy :aniolek: :mrgreen:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt mar 05, 2004 11:31

Sigrid pisze:
Anusia pisze:blond trwala baranek i okulary w plastikowych oprawkach - :roll:

JA! JA! Cała ja, jak żywa :wink: Musiał to być sen proroczy :roll:

Ja mowie o pisaniu tak w ogole - masz talent komediowy (cos jak Chmielewska za dobrych starych czasow) :)


Fiu, fiu, pochlebiła mi... :oops: Lecę szukać wydawcy :aniolek: :mrgreen:


Ale ja powaznie mowie!
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 05, 2004 11:34

Ja tyż :oops: Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby ktoś mi za bazgraninę zapłacił :oops: Marzenia :roll:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Del, Gosiagosia, Silverblue, zuza i 132 gości