Aga włosami czy brzuniem się nie martwię, zamartwiam się tym Jego piciem, żeby coś gorszego za tym nie stało. Dzisiaj dostaniemy odpowiedzi
Co do futerka to robi się mięciutkie, milutkie, widać, że chłopak jest dużo bardziej nawodniony. No i mamy wielki sukces. Brzuch dzisiaj wreszcie brzuch kota przypomina! Nie jest już napiętym bębenkiem!! Jest delikatnie powiększony ciągle ale nie tak strasznie. Niestety w nocy qu była bardzo ciemna czyli pewnie jakieś krwawienie wewnętrzne, ale poradzimy i z tym sobie. No i katar pełną gębą mamy. Nos zatkany, Bestia fuka żeby Go odetkać, z noska woda się leje, taki trochę osowiały jest ale rano spał ze mną na łóżku. Malutko zjadł ale nie karmiłam Go. Teraz Bestia jest na głodzie. Mam nadzieję, że nie zamknie się w sobie. Pomimo swojego ekhm ogromu i siły to On jest bardzo delikatny to znaczy nie "oła" na mnie, w sumie to takie długonogie kocisko to jest biedne, bo jak tu je pościskać i wycałować. Mogę tylko zapraszać na poduszki. No i uczę Go tego, że tu jest Jego dom, a ta zwariowana baba to Jego własna, prywatna Duża. Przytulam kota, gładzę, jeszcze raz przytulam, mówię do Niego a Bestia przymyka oczy i śpi.
No futerko takie dziwne jest, przede wszystkim starte momentami do podszerstka i stąd też problemy z oceną jak ma być w przyszłości. Mama mówi, że wygląda dużo ciemniej, ale to też pewnie z tego powodu, że mu pył z futra schodzi.
Kciuki bardzo mocne prosimy! (i za przeżycie wszystkim, ja jestem tak zestresowana tym, że z Bestii prawdziwa Bestia wyjdzie, że szok, bo ja Go to chyba nie utrzymam w ryzach w takim wypadku

)
Ewa On na żywo jest dużo, dużo chudszy ale to jest taki prawdziwy kocur, nie jest jak istota z krainy bajek. Koci facet jak nic, każdego dnia przyzwyczajam się coraz mocniej do brzydalka i nawet się już nim zachwycam... tymi gigantycznymi stopami też. Tak się zastanawiam że może te stopy wydają się tak ogromne przez to że są białe
