Przeczytałam ten wątek i czytając cały czas miałam wrażenie, że śnię i to nie jest przyjemny sen. Ale widzę, że nie śnię. Czy ktoś moze mi rzeczowo wytłumaczyć o co tak naprawdę chodzi?
Pozwolę sobie na piętrowy cytat
piotr568 pisze:zbyszek gruda pisze:Drogi Panie - to miejsce ma być jedynie bazą - jak piwnica - tam beda dostawały jeść i będą miały schronienie - tak jak obecnie ale juz nie wejda do piwnic. Nikt kota nie utrzyma w jednym miejscy przecież! dodatkowo najblizszym sąsiadem jest Straż miejska - wieć raczej nie powinno byc problemów. Chodzi o wyprowadzenie kotów z piwnic ale ni ograniczenie ich bytowania.
Skoro to ma być stołówka i noclegownia, bez ograniczenia ich bytowania, to czy ogrodzenie jest skonstruowane w ten sposób że koty mają z zewnątrz swobodny dostęp do misek z jedzeniem, przy jednoczesnym zabezpieczeniu terenu przed dostępem np psów?
Pamiętajcie że kot zamknięty przemocą na ograniczonej przestrzeni, jeśli uda mu się stamtąd wydostać, drugi raz dobrowolnie nie przyjdzie w to miejsce, choćby pachniało świeżą wołowiną. Bo to miejsce będzie przede wszystkim pachniało strachem i przerażeniem.
I jeszcze jedno pytanie: jakiej konstrukcji są budki? Czy uchronią koty przed zamarznięciem w czasie trzydziestoparostopniowych mrozów jakie się obecnie zimą zdarzają? Śmiem wątpić. Piwnica z ciepłymi rurami to zimą dla tych kotów często jedyna szansa na przezycie mrozów

Uważam, że sednem tej sprawy jest to co napisał piotr568
Ja, zwykły posiadacz 3 kotów niewychodzących nie wyobrażam sobie, żeby kot postawił choćby jeden palec w miejscu w którym czuł strach, choćby sam jego zapach, niezależnie od przynęt. Ma Pan kotkę podejrzewam, że Pan to wie.
Ja się nie znam, ja mam tylko 3 koty i ja wiem tylko jak zachowują się moje koty. Ale wierzę w słowa Pitagorasa, że natura jest wszędzie taka sama, niezależnie od tego czy ludzka czy kocia. Zawsze będą ludzie, którym koty przeszkadzają, zawsze będą zwyrodnialcy, których bawi cierpienie, zawsze będą głupie przepisy, brak wyobraźni wśród urzędników itd. Natomiast czytając obawiam się nie zawsze będą koty, bo są ludzie, którzy chcą je wyeliminować, bo śmierdzą, bo brudzą, bo miauczą, bo wysysają dusze niemowlakom, bo TAK, dlatego, że koty są. Tacy ludzie byli są i będą, dla równowagi w tym naszym ciężkim świecie byli też ludzie którzy pomagają bo TAK, bo warto. Takich ludzi jest wielu, część na naszym forum. Od kiedy przysiadłam w "kocim temacie" wciąż się uczę i tak uczę się od osób z tego forum, którym wiele zawdzięczam ja i moje koty. Jest tu wiele osób, które dla kotów robią dużo, każdy na swój sposób, czy to jako wolontariusze w schroniskach, osoby łapiące i sterylizujące koty, jako domy tymczasowe, karmiciele czy najzwyczajniej w świecie pomagający finansowo i duchowo potrzebującym.
Ja wiem, że pyskujemy i czasami swoim zachowaniem jako forumowicze wystawiamy sobie złe świadectwo, ale Panie Zbyszku proszę pamiętać, że za tymi nickami forumowymi kryją się setki, jak nie tysiące uratowanych kocich istnień. Uratowanych przez zwykłych ludzi, ludzi którzy mają emocje. Dlatego bardzo proszę o zrozumienie gniewu i żalu, które w ludziach budzi fakt, że coś co oni robią codziennie, często od wielu wielu lat, ktoś w głupi sposób psuje. Dlaczego w głupi? Bo ta sytuacja pokazuje ludziom, którzy nie cierpią kotów, że mogą ustawić sobie organizacje prozwierzęce. Tak nie może być, to tworzy bardzo szkodliwy precedens. Bo tak jak ktoś zauwazył, potem ktoś się powoła, że tam zrobiono to i tamto. I taki precedens tworzy organizacja, która przecież ma na celu pomoc zwierzętom. Proszę mi wierzyć, że szanuję waszą pracę, chęć pomocy zwięrzetom w potrzebie, ale proszę też pamiętać, że w ogólnym rozrachunku chodzić nam wszystkim powinno o jedno, o ZWIERZĘTA, TYLKO I WYŁĄCZNIE O NIE, O ICH ŻYCIE I ZDROWIE, nie o ludzkie widzimisię.
Drodzy forumowicze: zlinczujcie mnie, ale i tak powiem co myślę. Rozmawiajmy chociaż w miarę w kulturalny sposób, popierajmy to co mówimy konkretnymi, prawdziwymi argumentami. Nasz gniew kotom nie pomoże, najwyżej zaszkodzi. Jeśli wymagamy rzeczowości od jednej ze stron, bądźmy rzeczowi. Jeśli wtedy rozmowa do niczego nie doprowadzi będziemy wiedzieć, że my jako MY Forumowicze MIAU.PL zrobiliśmy w rozmowie wszystko co tylko było możliwe, że za fiasko odpowiada druga strona.
Choć strona powinna być jedna - prokocia..
Niezależnie od wszystkiego jeśli można pomóc pisząc listy, petycje, maile, dzwoniąc to proszę o hasło, będę pisać, wysyłać, mailować, dzwonić.
Pamiętajmy, że tak naprawdę niezależnie od sympatii i antypatii, które jako ludzie mamy i mieć będziemy powinniśmy wspólnie działać w interesie kogoś kto sam sobie nie pomoże, w interesie kotów, bo jeśłi nie miłość do kotów sprawia, że padają tu ostre słowa, jeśli nie miłość do nich nas tu sprowadza i trzyma to co?
Ok. możecie mnie linczować
