Do mnie sie wreszcie dzis odezwala policja - zadzwonil pan policjant o bardzo milym glosie (co prawda w dwoch pierwszych sekundach kiedy sie przedstawial zrobilam blyskawiczny rachunek sumienia czegoz to ode mnie chce policja - nie zycze nikomu takiego nerwa) ale potem jak sie wyjasnilo ze wreszcie (po 2 tygodniac chyba) zareagowali na mojego maila uprzejmie donoszacego o zagrozeniu jakie stanowi mlodziez golecinska na moim przystanku tramwajowym poszlo nam juz gladko. Obiecal patrole i zgodzil sie ze mna ze to moze faktycznie zniechecic mlodziez do okupywania przystanku. Koty odetchna
