Smutno

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 23, 2009 10:58

bo nie lubi?
bo ma tak złe doświadczenia, że ciągle do końca nie ufa?

Czytam uważnie to, co piszesz w sprawie Misi. Coraz bardziej mam wrażenie, że Norek, którego wyadoptowałam w tym roku zimą, to ten sam typ.

Był u mnie znacznie krócej, bo od początku września do lutego. Gdy go zgarnęłam z terenu fabryki, był dramatycznie dziki dziki. Potem się trochę uspokoił, gdy był przez krótki czas sam. Nakolankowcem nie był, ale przynajmniej mogłam brać go na ręce. Ta sielanka trwała bardzo krótko, bo w ciągu kilku dni przywiozłam pozostałe maluchy z tamtego terenu i Norek się wycofał. Do końca już taki pozostał. Podejść do ręki i zjeść coś pysznego, owszem. Pobawić się piórkiem, otrzeć o nogę, tak, bardzo chętnie. Ale gdy chciałam go złapać, uciekał tak, jakby diabła zobaczył.

Znalazł się domek, w którym oczekiwano kotka wesołego, ale niezbyt namolnego jeśli chodzi o pakowanie się na kolana. Jego Duża bowiem najczęściej pracuje w domu, przy kompie. Dopiero teraz niedawno (jakiś tydzień temu) dostałam od domku wiadomość, że Norek stał się naprawdę fantastycznym towarzyszem, przytula się, nie ucieka. Upłynęło pół roku, ale już w jego własnym domku.

Jeśli patrzeć na temat z drugiej strony: wiele razy przekonywałam się, że moje tymczasy, w chwili przeprowadzki do własnego domku, zupełnie się zmieniały, na korzyść. Dystans natychmiast topniał. A uwierz mi, że nigdy przenigdy koteczków tymczasowych nie traktowałam inaczej niż Szczypiorki. Tak samo je przytulam, głaszczę, śpią razem z nami na łóżku. Może to absurdalne, ale wyrobiłam sobie opinię (może nieracjonalną, ale za to empirycznie), że one jakimś cudem wiedzą, że to DT.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lip 23, 2009 12:35

Femka pisze:bo nie lubi?
bo ma tak złe doświadczenia, że ciągle do końca nie ufa?

Czytam uważnie to, co piszesz w sprawie Misi. Coraz bardziej mam wrażenie, że Norek, którego wyadoptowałam w tym roku zimą, to ten sam typ.

Był u mnie znacznie krócej, bo od początku września do lutego. Gdy go zgarnęłam z terenu fabryki, był dramatycznie dziki dziki. Potem się trochę uspokoił, gdy był przez krótki czas sam. Nakolankowcem nie był, ale przynajmniej mogłam brać go na ręce. Ta sielanka trwała bardzo krótko, bo w ciągu kilku dni przywiozłam pozostałe maluchy z tamtego terenu i Norek się wycofał. Do końca już taki pozostał. Podejść do ręki i zjeść coś pysznego, owszem. Pobawić się piórkiem, otrzeć o nogę, tak, bardzo chętnie. Ale gdy chciałam go złapać, uciekał tak, jakby diabła zobaczył.

Znalazł się domek, w którym oczekiwano kotka wesołego, ale niezbyt namolnego jeśli chodzi o pakowanie się na kolana. Jego Duża bowiem najczęściej pracuje w domu, przy kompie. Dopiero teraz niedawno (jakiś tydzień temu) dostałam od domku wiadomość, że Norek stał się naprawdę fantastycznym towarzyszem, przytula się, nie ucieka. Upłynęło pół roku, ale już w jego własnym domku.

Jeśli patrzeć na temat z drugiej strony: wiele razy przekonywałam się, że moje tymczasy, w chwili przeprowadzki do własnego domku, zupełnie się zmieniały, na korzyść. Dystans natychmiast topniał. A uwierz mi, że nigdy przenigdy koteczków tymczasowych nie traktowałam inaczej niż Szczypiorki. Tak samo je przytulam, głaszczę, śpią razem z nami na łóżku. Może to absurdalne, ale wyrobiłam sobie opinię (może nieracjonalną, ale za to empirycznie), że one jakimś cudem wiedzą, że to DT.


Mnie tez sie wydaje ze moje tymczasy wiedzialy że moj dom to tymczas.
oprocz srebka
On wiedzial wczesniej tego co ja nie chcialam przyjąć do wiadomosci.
Ale dobrze nam razem.Zaden inny ktos z taką miloscia nigdy nie patrzyl mi w oczy
:-)

Miska glupia nie jest.Ona sobie cos w tej malej kociej głowce układa.
Wyciąga wnioski.
wie w ktorej szufladzie jest laser.
Wie ze skujkaniem i piszczeniem moze mnie zmusic do wlaczenia swiatelka. Wie ze rano na sniadanie dostanei cos extra
ona wie ze wieczorem musi zejsc z balkonu
niestety od srebka nauczyla sie ostrzyc pazurasy o moj fotel komputerowy
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 23, 2009 12:56

bo to bardzo mądra kotka.
być może właśnie dlatego nie podporządkowuje się łatwo.
ja tam lubię takie charakterne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 24, 2009 8:02

to jej zaskoczenie i lekka zmiana zachowania wiązały sie z moim urlopem (stacjonarno-wycieczkowym urlopem)
dłużej byłam w domu
była na mnie skazana

wczoraj cwiczylam przechodzenie koło koty
Kota leżała na dywanie a ja przechodziłam z butelkami z wodą na balkon
dwa razy sie poderwała, wrociła, położyła, bo wentylator i tam w tym konkretnym miejscu było chłodniej.
za trzecim przejściem dotarło do niej ze nie jestem nią zainteresowana i może sobie leżeć dalej
Wiec leżała
zrobiłam jeszcze parę takich spacerków w obie strony, a kicia lezała
Bo do tej pory jak szłam w jej kierunku to sie zrywała i uciekała

za to srebek jest dziwny
siedzial wczoraj na moich kolanach i sie czegos przestraszyl
podskoczyl
zeskoczyl po moich plecach-sliczne mam slady hamowania
i do wieczora chodzil tak, jakby sie z duchem macal
dzisiaj rano byla powtorka z rozrywki
mam jakas metafizyke lub inne hokus pokus w przedpokoju
;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 24, 2009 17:46

bo koty czasami widzą więcej niż to co jest ;)

moja Zdrapcia jest przez całe życie w trybie "kiedy przyjdą podpalić dom.."
taka rozpieszczona księżniczka, a ile razy w nocy mi sie zdarzało wstawiać przytulic kota, co ze strachu z drapaka spadł, bo go w nocy cos chcialo zabic.. :wink:

AnSi

 
Posty: 329
Od: Pon wrz 20, 2004 10:30
Lokalizacja: Gdańsk/Bruksela

Post » Pt lip 24, 2009 19:12

BarbAnn pisze:za to srebek jest dziwny
siedzial wczoraj na moich kolanach i sie czegos przestraszyl
podskoczyl
zeskoczyl po moich plecach-sliczne mam slady hamowania
i do wieczora chodzil tak, jakby sie z duchem macal
dzisiaj rano byla powtorka z rozrywki
mam jakas metafizyke lub inne hokus pokus w przedpokoju;)


Heh...może :wink:
A może to tylko irytacja kota z powodu upału...
Moje też tak czasem dziwnie reagują na coś.
Kiedyś tak było przez kilka dni - całe stadko poddenerwowane, podskakiwało na każde głośniejsze stuknięcie. Nie wiadomo było o co chodzi...
Aż kolejnego dnia jakoś tak wyszło, że byłam w domu przed południem. I okazało się, ze gdzieś w pobliżu coś budują i przez cały dzień krążą w tą i z powrotem wielkie ciężarówki i tłuką się niemiłosiernie. Koty były tym strasznie zdenerwowane. A że normalnie w tych godzinach, kiedy był ruch na budowie nas nie ma w domu - nigdy byśmy się nie domyślili powodu :roll:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 24, 2009 20:31

Ależ ta Misia piękna! Mam nadzieję że będzie coraz bardziej oswojona. I że wymarzony domek ją znajdzie i pokocha-trzymam kciuki mocno!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt lip 24, 2009 23:02

BarbAnn, a może Ty medium jesteś i duchy ściągasz 8O :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lip 25, 2009 11:32

ANSI dokladnie tak-kiedy przyjda podpalic dom
sreberaki od RUSTIE daly sie odwoic bo zdarzalo im sie usnac twardo twardo wiec moglam je brac i miachac
a ona spi czujnie
ale jak sie zblizam to ma duuzo mniejsze oczy
wiec moze cos z tego bedzie
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 25, 2009 11:34

Barb na pewno Ci się uda. Ona z pewnością wyczuwa Twoje złote serce, tylko musisz znaleźć dom stały o takich sercach, bo jak się tyle dostanie to się nie chce niżej spadać!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 21:32

nie bylo mnie caly dzien i koty bardzo stesknione.misia zaczela popiskiwac wiec laserek poszedl w ruch.
Teraz misia siedzi na stole a srebek na stoleczku
Misia paca srebka lapką po glowie :)
Już wiem że jesli znajdzie sie dom dla Misi to w wianie Misia dostanie laserek.

a tworca tego filmu musi znac moją havkę
wnioskuję po firankach ;)

http://www.youtube.com/watch?v=I1qHVVbYG8Y
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 26, 2009 21:12

"nie kocham cię, nie nie nie"
czyli Misia strzeliła focha.Od rana kombinowałam jak_by_ją_tutaj_złapa i obciąc jej pazury.udało sie wieczorem kiedy weszła do kuchni.
Drzwi zamknełam i Kicia zrozumiała ze jest w pułapce.
Obciełam jej pazuraski tak króciutko.
Oj nie bedzie z niej nakolankowiec, nie będzie bo głaskania nie lubi i już.
no chyba ze cos sie stanie
jakies hokus pokus
i polubi
zobaczymy
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 26, 2009 21:19

to, że nie jest nakolankowcem wcale nie znaczy, że Cię nie lubi, albo że nie lubi ludzi. Ona tylko głasków nie lubi i już.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 26, 2009 21:30

Femka pisze:to, że nie jest nakolankowcem wcale nie znaczy, że Cię nie lubi, albo że nie lubi ludzi. Ona tylko głasków nie lubi i już.


ale za to lubi metr krawiecki
wlasnie go obrabia
zabkami
maly dziurkacz
kupilam im myszy w ikei
a co
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 27, 2009 5:05

I myszy pewnie jej sie podobają, nie?
Typowy kot: lubi myszy, a nie ludzi :P
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, muza_51 i 25 gości