Odwiedziłam dzisiaj kociaste.
W klatkach w miare w porzadku, ale niestety ekipa w komplecie

.
Nowy maluszek jest cudny.
Biało-srebrny.
czysciutki, grubiutki, zdrowiuteńki.
Bardzo płacze sam w klatce, ale dopiero dzisiaj został zaszczepiony, wiec niech jeszcze posiedzi sam.
Nowy czarny kocur na nic nie reaguje, siedzi w pudełku. Nie atakował mnie, ale w zaden sposób nie reagował na głaski.
Na pierwszej kociarni wielki stres
Wesolutki jest tylko Axel, reszta siedzi przerazona.
Biedne Fercie, ktore w klatce jadły jak smoki i pchały sie do czlowieka siedza przstraszone w bukach.
Grubcia na widok człowieka płacze, ale nie je
Na drugiej kociarni słychac ciagłe wrzaski Oli.
Nie wiem co z tym kotem zrobic

. Ona nie moze tam zostać. Tłucze wszystkich i to niestety z uzyciem pazurów. Widziałam jak zaatakowała Stefana. Niestety atakuje tez koty skrajnie zestresowane i chore. Przy mnie darła sie na Nero
No i Nero
Jest bardzo zle.
Dostał sporo kroplówki podskórnej, nakarmiłam go calopetem, próbowałam convalescence, ale nie przełyka
Nie wiem czy to pozwoli mu przezyc

.
Siedziałam przy nim długo, ale nic madrego nie wymysliłam.