Zła jestem jak jasna cholera!

Pimpek mi sika na sofę

Już dwa razy sie zlał. Jak mi sofa przejdzie zapachem, to koniec!

Wywaliłam go do kuwety, to sie załatwił, a chwilę później nasikał do budki Frędzelka

Prawdopodobnie dzisiaj ma przyjść nowy drapak, a ja sie go boje rozłożyć, bo mi świntuch go zaraz obsiusia.

Mała doradziła mi, żebym sofę przykryła folią. Pomijając cudowną wygode w związku z folia na jedynym miejscu do siedzenia w gościnnym pokoju

, to co z posłaniami kotów? Ja się pochlastam!

Będzie trzeba Pimpkowi chyba mocz zbadać na wszelki wypadek, ale jak sie to nie skończy w perspektywie kilku dni, to nie wiem co zrobię. Sofa juz zaczyna mi wonieć.

Jestem załamana...

Jeśli to jest kwestia choroby, to będziemy to leczyć, ale jeśli nie... to albo w ciągu kilku dni sie oduczy, albo bedzie musiał wrócic do schronu.

Nie jestem w stanie zajmować się kotem, który robi coś takiego stale, przy moim trybie pracy. I nie widzę większej szansy na wyadoptowanie takiego kota.
No nic, będzie trzeba jednak jeszcze zainwestować w weta

Najpierw badania, a potem podejmiemyn jakies decyzje