Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
cangu pisze:to test na białaczke by kłamał? a może białaczka jest nie ujawniona, tzn nie ona niszczy organizm tylko te nerki właśnie? może tak byc?anna57 pisze:cangu pisze:no wlaśnie a tu ta najgorsza forma białaczki niby, może dlatego podjęli taką decyzję. Piszę bo i tak całą noc w nerwach siedzieć będeaga9955 pisze:ale nerki chore nie sa powodem braku wskazan wedlug weta do transfuzji. Moja kicia nie miala bialaczki tylko wlasnie anemie wtorna spowodowana brakiem funkcji nerek i transfuzje miala dwa razy.cangu pisze:naprawde tak uważasz? a pamietasz tamte? tydzień temu? a może oni dali chemie na ustabilizowanie nerek a potem transfuzja będzie możliwa? dowiem się jutro!galla pisze:Wyniki kiepskie, zdecydowanie kwalifikują do transfuzji.
Jedna pocieszająca rzecz - nie są gorsze (a przynajmniej niewiele gorsze) niż poprzednie. RBC i HCT są na tym samym poziomie, hemoglobiny nie jestem pewna.
Jeśli to nie idzie w dół, to może z transfuzją byłaby szansa? Wygląda na to, że organizm walczy jednak.
Ciekawe jak biochemia wyszła, bo te nerki musieli jakoś zdiagnozować.
Dowiedz się o wyniki kreatyniny i mocznika..
Nie ma najgorszej formy białaczki
Może on nie ma białaczki, tylko nerki chore sa....
cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?
w poprzednim wątku dałam zdjęcie testu ale nikt nie patrzył:-( mam tu zaraz zrobie fotke, i uwierzcie mi wreszcie błagam, ja mam jedną okropną wade charakteru, nie umiem kłamaćanna57 pisze:cangu pisze:to test na białaczke by kłamał? a może białaczka jest nie ujawniona, tzn nie ona niszczy organizm tylko te nerki właśnie? może tak byc?anna57 pisze:cangu pisze:no wlaśnie a tu ta najgorsza forma białaczki niby, może dlatego podjęli taką decyzję. Piszę bo i tak całą noc w nerwach siedzieć będeaga9955 pisze:ale nerki chore nie sa powodem braku wskazan wedlug weta do transfuzji. Moja kicia nie miala bialaczki tylko wlasnie anemie wtorna spowodowana brakiem funkcji nerek i transfuzje miala dwa razy.cangu pisze:naprawde tak uważasz? a pamietasz tamte? tydzień temu? a może oni dali chemie na ustabilizowanie nerek a potem transfuzja będzie możliwa? dowiem się jutro!galla pisze:Wyniki kiepskie, zdecydowanie kwalifikują do transfuzji.
Jedna pocieszająca rzecz - nie są gorsze (a przynajmniej niewiele gorsze) niż poprzednie. RBC i HCT są na tym samym poziomie, hemoglobiny nie jestem pewna.
Jeśli to nie idzie w dół, to może z transfuzją byłaby szansa? Wygląda na to, że organizm walczy jednak.
Ciekawe jak biochemia wyszła, bo te nerki musieli jakoś zdiagnozować.
Dowiedz się o wyniki kreatyniny i mocznika..
Nie ma najgorszej formy białaczki
Może on nie ma białaczki, tylko nerki chore sa....
Cangu, powiedz teraz z ręką na sercu, tu chodzi o życie kota, miał testy na białaczkę, czy nie mial, bo to ważne jest..
Czy test potwierdził białaczkę, czy nie?
coś jest ale wysłały mi mmsem bo byłam ciekawa czy ta nasza "dieta" bardzo odbiła sie na wynikach i widać tylko część zdjęcia. Będzie jutro rano wszystko.aga9955 pisze:cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?
Leczy sie to znaczy wlasciwie nie leczy sie a podtrzymuje ich funkcjonowanie za pomoca diety kroplowek i dostepnych lekow.
Szansa jest tylko kic musi dostac krew. Bez tego nie bedziecie mialy czasu na jego diagnostyke nie wspomne o leczeniu.
wysłałam smsa i czekam, nie chce dzwonić bo póżno więc zaatakuje je rano, albo jak spojrzą na komórke się odezwą.anna57 pisze:Cangu, tu nie chodzi o Twoje wady.
Tu chodzi o życie kota.
Napisz wyniki kreatyniny i mocznika Dudusia...
Zapytaj się tych pań....może one mają...
cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?
anna57 pisze:cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?
Nerki się leczy.
Wszystko zależy od badan biochemicznych krwi.
Należy zbadać kreatyninę, mocznik na początek.
To jest podstawa.
Potem, w zależności od wyników robimy inne badania.
galla pisze:Ale przypomniała mi się własnie jedna rzecz - kiedyś jedna z forumowiczek z Krakowa miała kotkę z białaczka zakaźną i anemią. Kotka kwalifikowała się do przetoczenia. Forumowiczka rozmawiała z kilkoma klinikami w Krakowie i wszystkie odradzały transfuzję. Może to taka moda w Krakowie i okolicach jest, żeby transfuzji nie robić? Dla porównania kot mojej mamy miał 3 albo 4 transfuzje. Żaden wet nie odradzał, a wręcz przeciwnie - skoro podjęliśmy decyzję o walce, transfuzje były koniecznością. Aga też dawała swojej kici kilka transfuzji. Erin też nikt przetoczenie nie odradzał i nie odmawiał. Może to dodatkowo specyfika regionu? Że przy białaczce nie ma sensu dawać krwi?
Tam gdzie panie były z kotem wszystko było już przygotowane pod transfuzje, specjalizują się też transfuzjach, myśle, że na niej by też więcej zarobili więc myśle/zakładam/mam nadzieję, że postąpili według własnych przekonań i wiedzy.Erin pisze:galla pisze:Ale przypomniała mi się własnie jedna rzecz - kiedyś jedna z forumowiczek z Krakowa miała kotkę z białaczka zakaźną i anemią. Kotka kwalifikowała się do przetoczenia. Forumowiczka rozmawiała z kilkoma klinikami w Krakowie i wszystkie odradzały transfuzję. Może to taka moda w Krakowie i okolicach jest, żeby transfuzji nie robić? Dla porównania kot mojej mamy miał 3 albo 4 transfuzje. Żaden wet nie odradzał, a wręcz przeciwnie - skoro podjęliśmy decyzję o walce, transfuzje były koniecznością. Aga też dawała swojej kici kilka transfuzji. Erin też nikt przetoczenie nie odradzał i nie odmawiał. Może to dodatkowo specyfika regionu? Że przy białaczce nie ma sensu dawać krwi?
Gallu, to nie do końca tak. W poprzedniej lecznicy w ogóle nie chcieli leczyć Psotusia, a tej obecnej też najmłodsza wetka zaczęła się mądrzyć, że nie ma sensu. I dlatego od razu skontaktowałam się z trzecią, w której powiedzieli, że nie ma problemu. Na szczęście wrócił doktor i też nie robił przeszkód. W każdym bądź razie, na pewno szukałabym do skutku gdyby się nie zgodzili, bo nie było na co czekać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, muza_51 i 79 gości