DUDUŚ! OŚWIADCZENIE KLINIKI!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 23, 2009 23:09

zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lip 23, 2009 23:10

Moze byc tak ze bialaczke wirusowa kic ma. I wiele kotow zyje z nia az do infekcji i ostrej postaci. Natomiast bardzo mozliwe ze glownym problemem Dudusia sa nerki i ich dysfunkcja. Tylko na ile one sa zniszczone moze nam powiedziec po pierwsze biochemia i wyniki podstawowe czyli Krea i mocznik. Oczywiscie jezeli to po tej stronie lezy problem to powinno sie zrobic USG nerek i jonogram czyli poziom wapnia fosoforu i potasu.
Zlapac mocz do badania. To caly szereg badan na ktore bez podania krwi nie bedziecie mialy czasu.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 23, 2009 23:12

cangu pisze:
anna57 pisze:
cangu pisze:
aga9955 pisze:
cangu pisze:
galla pisze:Wyniki kiepskie, zdecydowanie kwalifikują do transfuzji.
Jedna pocieszająca rzecz - nie są gorsze (a przynajmniej niewiele gorsze) niż poprzednie. RBC i HCT są na tym samym poziomie, hemoglobiny nie jestem pewna.
Jeśli to nie idzie w dół, to może z transfuzją byłaby szansa? Wygląda na to, że organizm walczy jednak.
Ciekawe jak biochemia wyszła, bo te nerki musieli jakoś zdiagnozować.
naprawde tak uważasz? a pamietasz tamte? tydzień temu? a może oni dali chemie na ustabilizowanie nerek a potem transfuzja będzie możliwa? dowiem się jutro!
ale nerki chore nie sa powodem braku wskazan wedlug weta do transfuzji. Moja kicia nie miala bialaczki tylko wlasnie anemie wtorna spowodowana brakiem funkcji nerek i transfuzje miala dwa razy.
no wlaśnie a tu ta najgorsza forma białaczki niby, może dlatego podjęli taką decyzję. Piszę bo i tak całą noc w nerwach siedzieć będe


Dowiedz się o wyniki kreatyniny i mocznika..
Nie ma najgorszej formy białaczki :evil:

Może on nie ma białaczki, tylko nerki chore sa....
to test na białaczke by kłamał? a może białaczka jest nie ujawniona, tzn nie ona niszczy organizm tylko te nerki właśnie? może tak byc?



Cangu, powiedz teraz z ręką na sercu, tu chodzi o życie kota, miał testy na białaczkę, czy nie mial, bo to ważne jest..
Czy test potwierdził białaczkę, czy nie?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 23, 2009 23:12

Trzeba poczekać na wypis, możemy sobie teraz gdybać.
My nie wiemy, cangu nie pamięta dokładnie i w sumie też ma wieści przekazywane przez kogoś.

Mnie w tym wszystkim martwi brak transfuzji.

A właśnie, cangu - bo masz wyniki krwi. Masz tylko goły wydruk? Nie ma tam jeszcze czegoś zapisanego?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 23:13

cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?

Leczy sie to znaczy wlasciwie nie leczy sie a podtrzymuje ich funkcjonowanie za pomoca diety kroplowek i dostepnych lekow.
Szansa jest tylko kic musi dostac krew. Bez tego nie bedziecie mialy czasu na jego diagnostyke nie wspomne o leczeniu.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 23, 2009 23:18

anna57 pisze:
cangu pisze:
anna57 pisze:
cangu pisze:
aga9955 pisze:
cangu pisze:
galla pisze:Wyniki kiepskie, zdecydowanie kwalifikują do transfuzji.
Jedna pocieszająca rzecz - nie są gorsze (a przynajmniej niewiele gorsze) niż poprzednie. RBC i HCT są na tym samym poziomie, hemoglobiny nie jestem pewna.
Jeśli to nie idzie w dół, to może z transfuzją byłaby szansa? Wygląda na to, że organizm walczy jednak.
Ciekawe jak biochemia wyszła, bo te nerki musieli jakoś zdiagnozować.
naprawde tak uważasz? a pamietasz tamte? tydzień temu? a może oni dali chemie na ustabilizowanie nerek a potem transfuzja będzie możliwa? dowiem się jutro!
ale nerki chore nie sa powodem braku wskazan wedlug weta do transfuzji. Moja kicia nie miala bialaczki tylko wlasnie anemie wtorna spowodowana brakiem funkcji nerek i transfuzje miala dwa razy.
no wlaśnie a tu ta najgorsza forma białaczki niby, może dlatego podjęli taką decyzję. Piszę bo i tak całą noc w nerwach siedzieć będe


Dowiedz się o wyniki kreatyniny i mocznika..
Nie ma najgorszej formy białaczki :evil:

Może on nie ma białaczki, tylko nerki chore sa....
to test na białaczke by kłamał? a może białaczka jest nie ujawniona, tzn nie ona niszczy organizm tylko te nerki właśnie? może tak byc?



Cangu, powiedz teraz z ręką na sercu, tu chodzi o życie kota, miał testy na białaczkę, czy nie mial, bo to ważne jest..
Czy test potwierdził białaczkę, czy nie?
w poprzednim wątku dałam zdjęcie testu ale nikt nie patrzył:-( mam tu zaraz zrobie fotke, i uwierzcie mi wreszcie błagam, ja mam jedną okropną wade charakteru, nie umiem kłamać :-( to znaczy mam wiele więcej wad ale ta sprawia mi najwięcej kłopotu

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lip 23, 2009 23:26

aga9955 pisze:
cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?

Leczy sie to znaczy wlasciwie nie leczy sie a podtrzymuje ich funkcjonowanie za pomoca diety kroplowek i dostepnych lekow.
Szansa jest tylko kic musi dostac krew. Bez tego nie bedziecie mialy czasu na jego diagnostyke nie wspomne o leczeniu.
coś jest ale wysłały mi mmsem bo byłam ciekawa czy ta nasza "dieta" bardzo odbiła sie na wynikach i widać tylko część zdjęcia. Będzie jutro rano wszystko.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lip 23, 2009 23:31

Cangu, tu nie chodzi o Twoje wady.
Tu chodzi o życie kota.


Napisz wyniki kreatyniny i mocznika Dudusia...
Zapytaj się tych pań....może one mają...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 23, 2009 23:44

anna57 pisze:Cangu, tu nie chodzi o Twoje wady.
Tu chodzi o życie kota.


Napisz wyniki kreatyniny i mocznika Dudusia...
Zapytaj się tych pań....może one mają...
wysłałam smsa i czekam, nie chce dzwonić bo póżno więc zaatakuje je rano, albo jak spojrzą na komórke się odezwą.

Obrazek

Wyniki sprzed tygodnia, duża zmiana? te były w ludzkim laboratorium robione
Obrazek

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lip 23, 2009 23:44

cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?


Nerki się leczy.
Wszystko zależy od badan biochemicznych krwi.
Należy zbadać kreatyninę, mocznik na początek.
To jest podstawa.
Potem, w zależności od wyników robimy inne badania.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 23, 2009 23:47

anna57 pisze:
cangu pisze:zapytam inaczej, jak nerki to jak się to leczy? jest szansa na przeżycie?


Nerki się leczy.
Wszystko zależy od badan biochemicznych krwi.
Należy zbadać kreatyninę, mocznik na początek.
To jest podstawa.
Potem, w zależności od wyników robimy inne badania.


czekam na smsa z wynikami

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lip 23, 2009 23:51

uciekam padam! Narazie...

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pt lip 24, 2009 6:36

galla pisze:Ale przypomniała mi się własnie jedna rzecz - kiedyś jedna z forumowiczek z Krakowa miała kotkę z białaczka zakaźną i anemią. Kotka kwalifikowała się do przetoczenia. Forumowiczka rozmawiała z kilkoma klinikami w Krakowie i wszystkie odradzały transfuzję. Może to taka moda w Krakowie i okolicach jest, żeby transfuzji nie robić? Dla porównania kot mojej mamy miał 3 albo 4 transfuzje. Żaden wet nie odradzał, a wręcz przeciwnie - skoro podjęliśmy decyzję o walce, transfuzje były koniecznością. Aga też dawała swojej kici kilka transfuzji. Erin też nikt przetoczenie nie odradzał i nie odmawiał. Może to dodatkowo specyfika regionu? Że przy białaczce nie ma sensu dawać krwi?


Gallu, to nie do końca tak. W poprzedniej lecznicy w ogóle nie chcieli leczyć Psotusia, a tej obecnej też najmłodsza wetka zaczęła się mądrzyć, że nie ma sensu. I dlatego od razu skontaktowałam się z trzecią, w której powiedzieli, że nie ma problemu. Na szczęście wrócił doktor i też nie robił przeszkód. W każdym bądź razie, na pewno szukałabym do skutku gdyby się nie zgodzili, bo nie było na co czekać.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt lip 24, 2009 6:51

Witam serdecznie, niestety tę walke przegrałyśmy, Duduś umarł o 5 rano, ponad tydzień czasu angażowałam się w lecznie Dudusia, niestety prawdopodobnie leczenie przyszło za późno o czym właścicieki zostały również wczoraj uświadomione. Transfuzja, która wczoraj się nie odbyła, może odbyła by się dziś po ponownym przeanalizowaniu wyników. Kotek nie dostał niestety jeszcze jednego dnia szansy, widocznie tak miało być.

Ponieważ dużo była na wątku powiedziane i było wiele wątpliwości, zapewniam, że leczenie odbyło sie zgodnie z naszymi możliwościami (finansowymi, technincznymi, pod okiem weterynarzy)

Każdy kto dołożył się do leczenia Dudusia a czuje się oszukany może żądać odemnie zwrotu opłaty kosztów leczenia.

Wątek zostanie, jak włascicielka i ja dojdziemy do siebie wpiszemy tutaj wszystkie wydatki jakie zostały na Dudusia poniesione przed te 1,5 tygodnia i wpływy dla niego. Jak i zeskanuje badania jakie wczoraj były zrobione i wkleje je do wątku.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pt lip 24, 2009 7:03

Erin pisze:
galla pisze:Ale przypomniała mi się własnie jedna rzecz - kiedyś jedna z forumowiczek z Krakowa miała kotkę z białaczka zakaźną i anemią. Kotka kwalifikowała się do przetoczenia. Forumowiczka rozmawiała z kilkoma klinikami w Krakowie i wszystkie odradzały transfuzję. Może to taka moda w Krakowie i okolicach jest, żeby transfuzji nie robić? Dla porównania kot mojej mamy miał 3 albo 4 transfuzje. Żaden wet nie odradzał, a wręcz przeciwnie - skoro podjęliśmy decyzję o walce, transfuzje były koniecznością. Aga też dawała swojej kici kilka transfuzji. Erin też nikt przetoczenie nie odradzał i nie odmawiał. Może to dodatkowo specyfika regionu? Że przy białaczce nie ma sensu dawać krwi?


Gallu, to nie do końca tak. W poprzedniej lecznicy w ogóle nie chcieli leczyć Psotusia, a tej obecnej też najmłodsza wetka zaczęła się mądrzyć, że nie ma sensu. I dlatego od razu skontaktowałam się z trzecią, w której powiedzieli, że nie ma problemu. Na szczęście wrócił doktor i też nie robił przeszkód. W każdym bądź razie, na pewno szukałabym do skutku gdyby się nie zgodzili, bo nie było na co czekać.
Tam gdzie panie były z kotem wszystko było już przygotowane pod transfuzje, specjalizują się też transfuzjach, myśle, że na niej by też więcej zarobili więc myśle/zakładam/mam nadzieję, że postąpili według własnych przekonań i wiedzy.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 82 gości