Ja to dopiero jestem wystraszona!
Wet nalegał żebym przestała po tych kociakach na jakiś czas być DT...
Póki kociaki są u mnie to będę DT , jak je wyadoptuje, to się zacznie rok akademicki i ostra nauka i ja nie będę miała wyjścia, bo nie będę miała czasu na koty, bo nie będzie mnie w domu przez ponad połowę dnia! Patrząc po swoim planie zajęć- wychodzą mi 3 dni w tygodniu gdzie będę siedzieć na uczelni do 20.00...

plus nauka,bo sesja ciągła... a w przyszłe wakacje planuje wyjazd na 3 miesiące do pracy do UK do szpitala i już nagrywam tą pracę ,także bycie DT dla kociąt i dorosłych odpada...i mama by mnie zastrzeliła jakbym dalej była DT, bo ona jest temu przeciwna, teraz przymyka na to oko , bo miałam przerwę, ale we wrześniu wracam pełną parą na zajęcia i ona już mi burczy , że mam zrezygnować z tego. Mogę robić wszystko inne,ale nie być DT,bo niestety ja mam takiego pecha , że często mam szpital, a w zasadzie przez cały czas od grudnia mam szpital...i latam do Weta i po Wetach i mama o tym wie i mówi, że mam zrezygnować z tego , bo znowu zawalę rok... wcześniej byłam uwikłana w inną "działalność charytatywną" i to sprawiło , że miałam problemy z nauką... bo zaaa bardzo się zaangażowałam ...
Mogę mieć własnego kota na najbliższe 20lat i takiego będę mieć pewnie coś koło września...
TŻ coś miauka o tym , żeby Kropka z nami została...to będzie kot TŻ'ta , a ja chcę mieć swojego... takie trochę pocieszenie dla mnie po Miśce, po Dixi,Dexie...
Kropa w poniedziałek jedzie na USG - oby tam nic nie wyszło!!!!!!