Bestia - [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 23, 2009 10:00

Uschi dzięki tak mi pisz! :D


No mama też w sumie to chyba tylko dzwoni, żeby mi nagadać. Żałuję, że nie zabrałam Go w poniedziałek i nie przyjechałam z wielkim ywliniałym kociskiem do pracy. Wszyscy by się ucieszyli.


Ja się nie znam tak kompletnie, ale kurcze czy na prawdę zwierzętom tak dużo lepiej jest na wolności? Nawet jak mają swój kawałek betonu? No ok nie będzie mógł sobie wychodzić kiedy chce, ale jak będzie źle to będę mogła przecież z nim spacerować na szelkach. Tak plumkam, bo no zawsze tak jest jak można dużo myśleć, jestem tak zestresowana, że szok!

To znaczy żeby nie było, mama jest zdecydowana na zabranie. Nie przewiduje innej opcji. Jutro będą zdjęcia. Ech a w zeszłym roku rozdawaliśmy ze wsi takie piękne kociaki, że szok. Gdzieś nawet na forum je ogłaszałam, później uciekłam z forum uznając, że tutaj i tak jest wiele nieszczęść. Ale co ja zrobię, że nie lubię pięknych, małych, puchatych kuleczek... co gorsze kto z kim przystaje takim się staje. Jeszcze zęby wszystkie mam... no ale :lol:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 10:02

Malati, jakby Bestia postanowił zostać na swoim to ja mam specjalny okaz dla Ciebie - imieniem Parszywek vel Zbój. Nie mogę Go wziąć, bo już i tak nie mam jak kocurów porozdzielać żeby się nie tłukły - wszystkie są byłymi przewodnikami stada, a Zbój jest przewodnikiem w swoim. Biedny jest bardzo, bardzo, całe białe części ma różowe po pchłach i się drapie bez przerwy. Jest to koci pingwin - od połowy jest jednak brązowy chyba przez nerki albo coś, ma duży brzuch nie chcę myśleć od czego, ucho ma jedno klapnięte, oczy przymrużone i pyszczek niedomknięty i taką fałdkę skórki pod brodą i łazi tak powoli. Pani Karmicielka wciska mu środki, polewa kropelkami na ile się uda, ale to wszystko za mało. On po prostu powinien mieć dom, ale nie nadaje się do domu z innym dorosłym kocurem. Wiem, że takiego Zbója to już nikt ale to nikt nie weźmie, daję mu więc czasem jakiś przysmak tylko dla niego. A on patrzy w oczy i ma taki wyraz pyszczka mądrego kota po przejściach, który by mógł książki pisać i opowiadać, opowiadać jakby miał komu...
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 23, 2009 10:15

Joanno :oops:

będę pamiętać. Liczę jednak, że Bestia postanowi ze mną zamieszkać. W sumie to wiesz czasem tak jest, że masz przeczucie, że będzie ok i będzie. Teraz też tak wewnątrz siebie mam pewność, że trochę się namęczymy ale że to fajny kocur i taki wizualnie jak mi się podoba. Co prawda teraz wolę chyba takie mniejsze gabarytowo i bardziej garfieldowate ale... jak jest tak jest i usz. Ciekawa jestem jaki On będzie po odchuchaniu i mam nadzieję, że uda mi się Go troszkę ten tego no pogrubić :oops:

Tak na prawdę to dobrze, że dopiero jutro będzie. Miałam te kilka dni tylko dla siebie. Wracałam do pustego mieszkania, jakoś tak wyszło, że nie spotykałam się z nikim tylko sprzątałam i sprzątałam.

A Parszywek jest odrobaczony (to znaczy na pewno wiesz ale taki opuchnięty brzuszek to może być od robali)? Nasza Pani Wet mówi, że dobrze jest podawać Aniprazol (1 tabletka na 10 kg zwierzaka, trzeba odmierzyć dawkę) przez 3 dni. Może odpchlenie by mu pomogło. Biedny Kicuch, właśnie takich należy się opieka, kurcze :(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 10:35

A niby jakim cudem miałoby by mu byc lepiej na ulicy niz u ciebie? :evil:
Skoro wygląda jak sierota :roll: Tak pani z kiosku o niego dba.

A właściwie, dlaczego on był u ciebie, a teraz znów jest na dworze/polu/zewnątrz ( :twisted: patrz: wątek gwarowy :wink: ). Posikiwał, czy cuś? :roll:

Wypłoś jest ze smietnika. Nie wykazuje żadnej tendencji do wychodzenia. Po pół roku się przekonał, że może bezpiecznie siedzieć przy zabezpieczonym oknie i go na dwór nie wywalę :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw lip 23, 2009 10:36

On dostaje środki na robale, tylko na dworze to nigdy do końca nie wiadomo ile wypluł, ile zjadł. A ja się boję że ten brzuszek jest od czegoś gorszego. Kropelkę na pchły tez dostał. W ogóle one tam są zadbane, mają domki z miasta i domki ode mnie ze styropianu, Panie Karmicielki dają jeść każdemu indywidualnie, leczą, zmieniają wyściółkę i wszystkie koty prócz niego wyglądają jak z obrazka. A ten jak z grafiki, wiesz co mam na myśli.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 23, 2009 10:46

:oops:

Był u mnie a później Go wypuściliśmy, bo wiesz tak jakoś wyszło. Mama jest tam sama, a sama nie dałaby rady się nim opiekować. Bo musiałoby być wszystko zamknięte. A to jest stary dom, z powykrzywianymi futrynami, niezamykalnymi drzwiami, drzwiami, które bardzo ciężko zamknąć, z otwartymi w ciągu dnia oknami. A że mamma mia spędza tam swoj urlop to chciałam, żeby miała spokój i mogła wypocząć. Tym bardziej, że nie wiedziałam co może z niego wyjść. Ja sama się Go troszkę boję, a mama... no mama to pewnie by Go wzięła, wyściskała już pierwszego wieczoru. Nie chciałam żeby coś się stało (zwłaszca przy wielkiej zazdrości Lalki). Codziennie wielkoluda odwiedza... poza tym to takie ostatnie chwile wolności ;)

No mam nadzieję, że będzie mu lepiej. Wtedy też będziemy mogli pokazać ludziom ze wsi, że takie stare koty też zasługują na miłość. Tylko trzeba być konsekwentnym i może coś do nich dotrze.


Joanno przykro mi bardzo :( Mam nadzieję, że może jednak coś się ruszy i Parszywek będzie jeszcze tryskać zdrowiem na tyle na ile może :/


Trzymajcie kciuki za jutro, za zapakowanie Go i wywiezienie do wielkiej Warszawy (i małego mieszkania :twisted: )

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 10:59

Malati pisze:No mam nadzieję, że będzie mu lepiej. Wtedy też będziemy mogli pokazać ludziom ze wsi, że takie stare koty też zasługują na miłość. Tylko trzeba być konsekwentnym i może coś do nich dotrze.

Lepiej to mu będzie na pewno :D , a na to, że ludzie wyciągną jakąkolwiek z tego naukę raczej bym nie liczyła, bo z takimi ludźmi mam na co dzień do czynienia...
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw lip 23, 2009 12:05

Joasiu ja nie sądzę, że wyciągną jakąkolwiek naukę ale kto wie, być może coś tam sobie przemyślą.


No oby mu było lepiej. Jutro już jest bliżej niż dalej.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 12:47

Trzymam razem z moimi kotami kciuki za Ciebie i Bestię - jak pisałam ja mam wszystkie takie koty, które były dorosłe na dworze, stały się domowe gdy zestarzały się lub zachorowały zbyt ciężko by dalej tam sobie radzić i każdy ma wrodzoną wiedzę na temat domu, ze szczególnym uwzględnieniem poduszek. Mam nawet teorię, że koty posiadają kulturę przekazywaną z pokolenia na pokolenie - bo skąd kot, urodzony na dworze z matki dziczki i babki dziczki idzie od drzwi prosto na łózko i kładzie się na poduszkę? Skąd?
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 23, 2009 13:41

JOANNAM pisze:Mam nawet teorię, że koty posiadają kulturę przekazywaną z pokolenia na pokolenie - bo skąd kot, urodzony na dworze z matki dziczki i babki dziczki idzie od drzwi prosto na łózko i kładzie się na poduszkę? Skąd?

No właśnie? :lol:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw lip 23, 2009 21:26

:lol:


Dziewczyny proszę o wielkie kciuki za jutro. Nie jestem pewna czy pani-z-kiosku będzie chciała oddać Bestie. Ma dostała nakaz pójścia tam tak żeby zdążyć przed Nią...
.. bo podobno On ma tam tak dobrze i Go karmią, i sierść jakby lepsza, i oczy otwarte (to było w tym kontekście), że tak super wszystko :evil: tak... rewelacyjnie. Otworzył oczy bo od niedzieli jest na Biogenie, który normalnie powinno się dawać co 5 dni, dostał tabletę na robale. No może nie ma tam aż tak źle. Ale koty normalnie nie są tak chude.


Proszę o kciuki za powodzenie całej akcji! Stresuję się przeokrutnie, przemocno, przebardzo!

No i zazdroszczę mamie, że to Ona tam jest :oops: Boję się, że to będzie Jej kot bardziej niż mój, no ale nic jakoś się podzielimy, zresztą nie ma co ukrywać, Bestia będzie dzięki Niej... mam tylko nadzieję, że wszystko wyjdzie ok.
A dzisiaj podobno jak zjadł już mięsko mielone z Biogenem wspiął się na łapy i w podziękowaniu miauknął.


Może znacie kogoś kto psa szuka? Albo kto by może chciał jakiegoś psiaka? Tam jest ich tak strasznie dużo, a dzisiaj podobno jakiś pan pies z jednym okiem brązowym, drugim niebieskim zziajany przebiegł gdzieś.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 21:37

Malati pisze:Proszę o kciuki za powodzenie całej akcji! Stresuję się przeokrutnie, przemocno, przebardzo!

Bardzo proszę, w każdej ilości :D
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 22:18

Dużo, dużo kciuków :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2842
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Czw lip 23, 2009 22:18

ja też trzymam mocne kciuki
z psami to wiesz, w wakacje nikt niczego nie szuka :( przestoje w adopcjach...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt lip 24, 2009 6:31

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Powiedz Pani, jakby co, że przyszły wyniki krwi kota i ma białeczkę czy FIV :twisted: (odpukuję, żeby tak naprawdę nie miał) i trzeba go zabrać, bo inaczej przyjedzie straż miejska i go uśpią w schronie. Że musi być pod stałą kontrolą weta, na specjalnej karmie itp. :wink:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue, Talka i 52 gości