Muszę się przypomnieć Wojtkowi z Colinssa, bo mi obiecał kiedyś wziąść pod wirtualną opiekę kota

To tak jako przerywnik w tym smutnym temacie poszukiwania DT. Napiszę trochę niecenzuralnie, ale do du....y taki interes jak trzeba się martwić o transport do weta lub udzielać podstawowej instrukcji obsługi kota mając tyle kotów na głowie i u siebie również nie mało. Ola może reaguje histerycznie, ale jak się ma znikome doświadczenie z kotami to ropień tez może przerazić. Natomiast widać, że się martwi o swojego tymczasa i reaguje w porę i jak potrafi najlepiej. Proszę Cię jednak Olu nie obrażaj się i nie atakuj inne osoby na tym forum, bo tak tu nie postępujemy. Wiele z nas nie ma samochodu i sobie jakos radzimy, jak nie miejskimi środkami lokomocji to w nagłych przypadkach niekiedy bezczelnie wykorzystujemy znajomych /przynajmniej ja

/.
Rozwala mnie jednak sytuacja Luksora i Timora. Taki stan zdrowia nie był od poczatku lub nie został w porę zauważony. Teraz biedna Ania, która też nie ma samochodu i z Tarnowskich Gór do Rudy Śl. wcale jej po drodze ten DT nie jest, kłopocze się jak zawieść koty na kontrolę do weta. Poza tym Ania u weta zostaje w pracy i wychodzi na to, że kociaki będą siedzieć w lecznicy do wieczora. Pomijam fakt, że DT nie zdążły je zaszczepić

Ludzie ratunku !!!!!!!!!!!!!
Aassiiaa do weta zawieśc qpala, świeżego, najlepij ciepłego

Wczesniej zadzwoń i spytaj się czy ma test na gardio lambie, a kokcydia to zawsze jako pierwsze pod mikroskopem robią. Nawet u naszego weta W. to potrafi, to nie sądzę, żeby w Krakowie był z tym problem
Poza tym co dajesz jeść maluszkom. W ub. roku u mnie wszystkie maluchy miała srake po puszkach animondy dla kociąt. Ona tłusta jest.
Dziewczyna jak malutka ma na imię ? Może Janty
Miałyśmy dziś miłą wizytę w azylu. Nasze koty odwiedziła Mojas z córeczką. Bardzo dziękujemy za miłe odwiedziny. Miło jest się zobaczyć w realu
Koty nie były specjalnie towarzyskie, chyba im upał doskwiera, chociaż na kociarni mają jak zawsze fajny chłodzik.
U mnie na strychu koty przed śmiercią od upałów uratował pożyczony klimatyzator. Po dzisiejszym dniu pewnie by padły. Przez pozostałą część strychu strach nawet przejść.