witam w chłodny poranek.
O 3.32 byłam na dworzu ,ja ,tchórz nad tchórze

cos tak pr\zerazliwie krzyczało ,płakało ,ale tak okropnie że poszłam poszukac ,nie był to krzyk koci ,ludzki..dziwny jak maleńki szczeniak..zlokalizowałam wysoko na ....drzewie ,przy ulicy ,co to mogło być
zero spania ,krzyk raz się wzmagał to znów cichł....na posesji sąsiadów .byłam po widoku ale nic
Sreberko wcale nie tak dobrze z jedzeniem ,oprócz tego że ciągle chce się miziać i tulić...pokroiłam mu pierś z kurczaka ,zjadł ale z wielkimi obawami ,on się boi czy go nie zaboli
miesiąc czasu był w szpitalu .
został zaszczepiony.
aż się boję myśleć.
Margolci na szyi zrobiła się skorupa ,zbiera się ropa.
muszę rivanol kupić i jej przemywać.
zaraz zrobimy test na kurczaka got. zje czy nie
jopopek po szczepieniu bez zmian ,chudzina z niego straszny ,a wetka oceniła mięśniak
Tytuś na razie bez zmian
ranniutko była u mnie Kaja 888

próbuje wywalczyć lepszą rentę,mało tego dostałam pyszności ,zaraz lece po pomidorka i zjem sobie z serkiem owczym
