Jasminowa mamuśka i jej trójka pociech. Niekochane-SzP Śląsk

[BOENA]

Wrzosiku-niech Ci się wiedzie w nowym domku

[halbina]

Ostatnio przedstawiałam na tym wątku tygryska Wrzosika i chłopak znalazł domek, dziś wieczorkiem domek ma szansę znaleźć jego siostra, więc ją zaprazentujemy, proszę Państwa, oto Sasanka:

[halbina]

Liczymy na Wasze kciuki, Cioteczki i Wujkowie!

[Mała1]

Wrzosiku-powodzenia, ciese się,ze juz masz swój własny dom
a za Sasanke wielkie

[Amanda_0net]

Więc i za Sasankę

--------------------------------------------------------------------

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4672277#4672277

[halbina]

pan miał przyjść o po 17.00, o 17.00 zadzwonił i przeprosił, że ma kłopoty gastryczne i że umówi się na inny dzień... i dobrze! o 17.00 byłam poza domem, odwoziłam szczeniaki do domków i trochę nam zeszło...

niestety, teń dzień zapamiętam nie tylko z powodu dwóch domków dla psiaków... nie chcę się rozklejać...

http://www.dogomania.pl/forum/f85/czterej-pancerni-platon-inka-byron-junior-halbinka-o-ogromnym-sercu-32488/index311.html#post12611395

[Amanda_0net]

Byronku [*]

Halbinko trzymaj się, nie ma słów pocieszenia w takich momentach ale wiedz, że myślami jestem przy Tobie...

[halbina]

na razie cisza... jakiś email z adopcjikota z pytaniem o więcej fotek... czekamy...
Tygrysek ma się dobrze. Został nazwany Staś. Śpi wtulony w ramię pańci.

[halbina]

Niestety, nie mam dobrych wieśći. Po zaszczepieniu Jaśminki i odrobaczeniu maluchów coś się zmieniło... pogoda była taka, że mniejszy apetyt i mniejsza aktywność nie wzbudziła mojego zaniepokojenia. Maluchy jadły choć jakby mniej rzucały się na puszkowe jedzonko. Bawiły się i nadal ssały mamusię. W kuwecie robali nie było. Ale coś było nie tak i w niedzielę bawiły się tylko dwa, trzecie kociątko spało. To było późną nocką, a rano mała już nie żyła.



Pozostałe kociaki straciły apetyt i były dokarmiane strzykawką. Dziś Piotr, wet i TZ Formicy zabrał małą na sekcję i zaczęliśmy intensywne leczenie Jaśminki i kociąt. Trzymajcie kciuki za Jaśminkę i maluchy!



[*]

[Mała1]

trzymam mocno kciuki
co podejrzewacie?
który maluszek nie zyje?
Spij kiciu [i]

juz widzę
Prymulka [i]

[Formica]

I u Prymulki (') i Sasanki TŻ znalazł ropne krostki (na języku i policzku), oprócz tego podczas sekcji u Prymulki stwierdził zapalenie płuc i małe ropne ogniska na śledzionie.
Ponieważ wcześniej Halbina, ani mój TŻ, który je oglądał i odrobaczał nie zauważyli żadnych niepokojących objawów (ani z ukł. oddechowego, ani pokarmowego) podejrzewamy, że mamy do czynienia z jakąś nadodostrą infekcją bakteryjną. U Prymulki najprawdopodobniej doszło do posocznicy.

Cała ekipa dostała antybiotyki i odpowiednie leki.

[Formica]

Halina właśnie mnie poinformowała, że Sasanka jest w bardzo kiepskim stanie, objawy zapalenia płuc, a Jaśminka cały czas śpi. Mój TŻ właśnie do nich pojechał.
Jedynie Bratek, który najmniej jednak ssał mamuśkę trzyma się lepiej i zdaje się zabierzemy go na razie, chociaż nie wiem czy to ma sens.
Trzymajcie kciuki za kociaki, jak czegoś konkretniejszego się dowiem to dam znać.

[Mała1]

nie moge normalnie uwierzyć
skąd to paskudztwo mogło sie tam przyplatac

myslisz, ze to spowodowało szczepienie Jasminki?

biedne, biedne kociaczki

caly czas trzymam kciuki, taką dostały szanse na zycie

edit
własnie sie dowiedziałam,ze sasanka tez nie zyje
[i]

[halbina]

Śpij maleńka! [*]


Bardzo mi przykro.
Z tego, co podejrzewa Piotr, musiała mieć w sobie jakieś bakterie, które przy obniżeniu odporności się uaktywniły i zaczęła przekazywać małym z mlekiem. Tygrysek, wydany (10.07) przed tym szczepieniem (14.07) czuje się dobrze, objawy zaczeły się od mniejszego apetytu i mniejszej aktywności, ale wtedy wszystkie zwierzaki więcej spały (pogoda), w sobotę w nocy Sasanka i Bratek jeszcze się bawiły, Prymulka spała, nad ranem jeszcze chodziła, rano już nie żyła. Po sekcji zaczęliśmy leczenie, ale jak widać to coś jest bardzo agresywne, Sasanka miała podobne objawy. Jasminka w tej chwili też nie je samodzielnie, co parę godzin wymiotuje śliną, głównie leży. Jest, miejmy nadzieję, silniejsza i zareaguje na leczenie.

Patrzenie na to, jak z takiego kociego kurczaczka uchodzi życie, jest okropnym doświadczeniem. Za każdym razem mam okropne wyrzuty sumienia, że u kogoś innego kociaki by żyły... I mimo udanych adopcji wielu innych obiecuję sobie: nigdy więcej nie brać kociąt... ich życie jest takie kruche...

[Formica]

Pobraliśmy próbki i jutro wymazy pojadą na badanie. Mam nadzieję, że wyniki nam wyjaśnią przyczynę.