anna57 pisze: Co powiedział Starczewski?
Jak on to widzi?
Powiedział, że wyciął tyle, żeby odblokować przewód. Nie brał się za wszystko, bo to głęboko się ciągnie i zanim nie bedzie wiedział co to dokładnie jest, nie chce rozcinać wszystkiego. Ogólnie nie robił tragedii. Owszem, potwierdził, że było to duże, ale przerażenia w oczach nie było. W razie potrzeby zrobi jeszcze raz, ale chciałby poczekać, bo byc może (ale to tez musi wiedzieć co to jest) po wycięciu części , reszta się sama wchłonie (ponoć tak się zdarza). Tyle mi powiedział (bo byłam pierwsza, jeszcze przed dziewczynami i uznał, że reszcie przekażę - w lecznicy akurat był kocioł).
Chyba zaakceptował kołnierz. Czasem jeszcze szarpie głową, zwłaszcza jak go ucho zaswędzi. Tabletki grzecznie wziął, ucho zakropiłam, zjadł porządne śniadanie. Wymaz do badania zaniosłam, wyniki powinny być w poniedziałek, najpóźniej we wtorek. A poza tym Wojtek aktywności dużej nie przejawia, chyba postanowił przespać te dwa dni w kołnierzu 
))