anna57 pisze: Co powiedział Starczewski?
Jak on to widzi?
Powiedział, że wyciął tyle, żeby odblokować przewód. Nie brał się za wszystko, bo to głęboko się ciągnie i zanim nie bedzie wiedział co to dokładnie jest, nie chce rozcinać wszystkiego. Ogólnie nie robił tragedii. Owszem, potwierdził, że było to duże, ale przerażenia w oczach nie było. W razie potrzeby zrobi jeszcze raz, ale chciałby poczekać, bo byc może (ale to tez musi wiedzieć co to jest) po wycięciu części , reszta się sama wchłonie (ponoć tak się zdarza). Tyle mi powiedział (bo byłam pierwsza, jeszcze przed dziewczynami i uznał, że reszcie przekażę - w lecznicy akurat był kocioł).



